Majowa burza, czyli jedz, mrucz, kochaj :)film na 12

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 10, 2010 7:17 Re: Majowa burza, czyli szaleństwa panny Mai

Trzymamy kciuki za wzięcie kota przez mamę :ok: :ok: :ok:

Zakrętka jest świetna do zabawy. Ale u mnie rządzi taka plastikowa rączka od pudełka (jakieś promocyjne puszki żywca z kuflem były zapakowane w pudełko kartonowe z taką rączką) - to ukochana zabawka mojej Skierki, poluje na nią, goni jak się jej rzuci, nosi sobie, gryzie, śpi z nią :lol: Do tego stopnia, że kupiliśmy kolejne pudełko żeby starą zgryzioną wymienić na nową 8)

Bardzo fajne są też kulki z folii aluminiowej, lepsze od piłeczek :)
Obrazek Obrazek
W sprawie banerków proszę o pw Obrazek

panikota

 
Posty: 3972
Od: Czw wrz 10, 2009 7:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 13, 2010 20:33 Re: Majowa burza, czyli szaleństwa panny Mai

Przetestowałam kulki, wywołały niekłamany zachwyt w oczach, gibiącym się ogonie i radosnym miauku Majki :D. Może to dlatego, że pachniały uprzednio zawiniętym w folię ciastem... Teraz nie daje mi sobie ich odebrać i leżą takie śmieciuchy w mieszkaniu... Za to radość kota bezcenna :mrgreen:
Myślimy z TŻem powoli, powoooooooli, nad przeprowadzką (najwyższy czas, skoro już i temat ślubu się coraz częściej przewija...). On chce się wyrwać od rodziny, ja - od konieczności posiadania współlokatorów, więc kawalerka... Jestem postrachem okolicznych właścicieli mieszkań. "Nie można kota? To nie chcę!". "A można by założyć wolierkę?". W czym nas wspiera moja mama, która dzwoni codziennie i mówi "Ale ma być jak najlepszy domek pod względem [uwaga uwaga, cytat dosłowny] mojej kochanej, gruchającej Majeczki!!". Ona zwariowała na punkcie kotucha jeszcze szybciej niż ja, namiętnie i niezobowiązująco. Na razie jeszcze twardo się trzyma i twierdzi, że nie chce własnego kota i w ogóle to ona nie lubi kotów, tylko Majeczkę :ryk: . Jaaasne. Pracuję nad nią. Wysyłam jej fotki co ładniejszych schroniskusiów. Złamie się i zakocha, znam ją już 25 lat...
Obrazek A na zakończenie postu, Major Majkel Pierwszy się chłodzi na podłodze w czasie upału... :)
Użytkownik na długim urlopie - nie ma go. Obrazek

mejflajek

 
Posty: 946
Od: Śro kwi 21, 2010 15:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 13, 2010 21:06 Re: Majowa burza, czyli szaleństwa panny Mai

Hmm, Kikur też trochę grucha..... :wink:
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie cze 13, 2010 21:27 Re: Majowa burza, czyli szaleństwa panny Mai

Hehe, kto to wie :) Pokazywałam i Kikurka, i Fibi... Ale myślę, że jeszcze chwili potrzebuje, zanim zrozumie, że jest po prostu kryptokociarą...
Użytkownik na długim urlopie - nie ma go. Obrazek

mejflajek

 
Posty: 946
Od: Śro kwi 21, 2010 15:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 14, 2010 10:50 Re: Majowa burza, czyli szaleństwa panny Mai

Apropo chłodzenia i takich tam :) Skierka to jest kot, który niekoniecznie uwielbia wygrzewanie się w słońcu (może to przychodzi z wiekiem), ale Psotka jest niesamowita pod tym względem. Kiedyś dawno temu to bałam się, ze mi kot wykorkuje ;) a mianowicie: upał, na zewnątrz 30+ stopni w cieniu, Psotka na oknie południowym, słońce operuje przez szybę - piekarnik. Kot leży tak z godzinę, ja sprawdzam co 5 min czy jeszcze żyje. Po godzinie Psotka schodzi, rozciąga się na podłodze na brzuchu jak długa, przednie łapki do przodu, tylne do tyłu - taki długi naleśnik, chłodzi się, ja sprawdzam co pół minuty czy kot jeszcze żyje ;) Po około 5 minutach chłodzenia Psotka wraca na okno do "piekarnika" na kolejną godzinę :strach:

Teraz to luz ale na początku, to ja naprawdę bałam się czy mi kot nie padnie ;)

PS. Mizianki po brzuszku dla Majeczki :1luvu:
Obrazek Obrazek
W sprawie banerków proszę o pw Obrazek

panikota

 
Posty: 3972
Od: Czw wrz 10, 2009 7:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 14, 2010 11:36 Re: Majowa burza, czyli szaleństwa panny Mai

panikota pisze:Apropo chłodzenia i takich tam :) Skierka to jest kot, który niekoniecznie uwielbia wygrzewanie się w słońcu (może to przychodzi z wiekiem), ale Psotka jest niesamowita pod tym względem. Kiedyś dawno temu to bałam się, ze mi kot wykorkuje ;) a mianowicie: upał, na zewnątrz 30+ stopni w cieniu, Psotka na oknie południowym, słońce operuje przez szybę - piekarnik. Kot leży tak z godzinę, ja sprawdzam co 5 min czy jeszcze żyje. Po godzinie Psotka schodzi, rozciąga się na podłodze na brzuchu jak długa, przednie łapki do przodu, tylne do tyłu - taki długi naleśnik, chłodzi się, ja sprawdzam co pół minuty czy kot jeszcze żyje ;) Po około 5 minutach chłodzenia Psotka wraca na okno do "piekarnika" na kolejną godzinę :strach:

Teraz to luz ale na początku, to ja naprawdę bałam się czy mi kot nie padnie ;)

PS. Mizianki po brzuszku dla Majeczki :1luvu:


Oj, te upały to obie z Majką ciężko przeżyłyśmy. Mała raz leżała w słońcu, raz w cieniu, z rzadka chłeptała wodzinę i bardzo mało jadła (chociaż dałam jej absolutnie najulubieńszą puszeczkę Puriny, woli je od Animondowych z jakichś przyczyn... ba, nawet od mięska kurzego). A i tak miała szczęście, że mogła sobie leżeć, a nie latać oglądać kawalerki i załatwiać formalności związane z obroną pracy :ryk: . Za to w nocy, gdy się ochładzało, półdiablę małe ożywało i dopiero zaczynało jeść jak smok i skakać po moim łóżku :twisted:. Bez co najmniej dwukrotnego ochrzanienia kota, by raczył zachować spokój i godność osobistą przynajmniej przebywając na łóżku, zasnąć się nie dało.
Swoje kituchy też wymiziaj :mrgreen:
Użytkownik na długim urlopie - nie ma go. Obrazek

mejflajek

 
Posty: 946
Od: Śro kwi 21, 2010 15:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 17, 2010 6:50 Re: Majowa burza, czyli szaleństwa panny Mai

Ech... Boję się tej przeprowadzki rychłej ze względu na Majkę :/ W końcu koty się ponoć do miejsca przywiązują, więc może to będzie dla niej równie albo i bardziej stresujące niż kiedyś była strata opiekuna... Nie myślałam, że to nastąpi w tym roku :/ Boję się, że jestem przez to złą i nieodpowiedzialną panią dla kici. Wszystko ostatnio zawalam :( Jeśli macie jakieś dobre metody załagodzenia stresu (feliwaya już mam przyszykowanego na przyszłość), to weźcie doradźcie jak jej to ułatwić, bo martwię się o nią :( W sumie niby Majka strasznie ciekawsko reaguje na wszelkie nowości (wbrew temu, że ucieka od głaskania przez nowych ludzi), ale jednak...
Na szczęście pomoc przy kocie mam chociaż zapewnioną... uda się w razie czego ściągnąć moją mamę. No i TŻa Majka już dobrze zna, lubi i najwyraźniej uważa za swojego drugiego pana, więc przebywanie z nim nagle trochę dłużej nie powinno jej zbytnio zmartwić...
Użytkownik na długim urlopie - nie ma go. Obrazek

mejflajek

 
Posty: 946
Od: Śro kwi 21, 2010 15:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 17, 2010 7:51 Re: Majowa burza, czyli szaleństwa panny Mai

Spokojnie, koty przywiązują się do miejsca, ale do ludzi jeszcze bardziej, chociaż może nie okazują tego tak emocjonalnie jak psy ;)

Ja zawsze twierdzę, że koty przywiązują się do miejsca o ile jest to miejsce na kolanach właściciela :mrgreen:

Nie wiem co Ci doradzić, ale przede wszystkim Ty się nie denerwuj, bo Maja to wyczuje i tym bardziej będzie się stresować. Myślę, że nie ma co demonizować tej przeprowadzki, jak przyjdzie ten moment, to po prostu ją zrealizować i tyle. Zapewnić kotu jak najmniej stresu, czyli przetransportować jak będzie już w nowym lokum wszystko gotowe, dać Majeczce jej miseczkę, posłanie, kocyk, zabawki, żeby miała znajome zapachy, dużo głaskać i przytulać.

Ja moje koty przez ostatni rok przeganiałam przez różne miejsca ze względu na remont mieszkania, przez kilka tygodni mieszkaliśmy w zrujnowanym mieszkaniu ;) potem u rodziców w czasie remontu i wszystko było OK. Psotka "wyprowadziła się" z moimi rodzicami po 9 latach mieszkania w jednym mieszkaniu, jest kotem dość płochliwym i przyznam szczerze że obawiałam się o nią, ale zadziwiająco dobrze zniosła przeprowadzkę. Właściwie po 1-2 dniach kot wyglądał na wyluzowanego, a jedyna zmiana jaką zauważyliśmy to fakt, że od przeprowadzki bardziej "pilnuje" moich rodziców, ciągle przebywa tam gdzie ktoś jest i zrobiła się bardziej odważna (po 9 latach ;)), już nie ucieka na dźwięk dzwonka :)

Zobaczysz, Majeczka już wie, że ma Cię na zawsze i wszystko będzie ok :ok:
Obrazek Obrazek
W sprawie banerków proszę o pw Obrazek

panikota

 
Posty: 3972
Od: Czw wrz 10, 2009 7:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 17, 2010 7:59 Re: Majowa burza, czyli szaleństwa panny Mai

Jaka piękna jest ta twoja Majeczka :1luvu:

Agaczek

 
Posty: 19
Od: Śro mar 24, 2010 13:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 17, 2010 14:21 Re: Majowa burza, czyli szaleństwa panny Mai

Dzięki :) Może jakoś to będzie :) Najpewniej sama się bardziej zestresuję tą przeprowadzką niż Majeczka...
A swoją drogą, zobaczyłam w internecie takie coś i krew się we mnie zagotowała:
http://demotywatory.pl/1772373/Przeciag Jakim ignorantem trzeba być, żeby się z tego śmiać? 8O Ej sorry, nawet taka początkująca kociara jak ja wie, że kota to boli i trzeba go ratować a nie pstrykać słit focie... :(
Użytkownik na długim urlopie - nie ma go. Obrazek

mejflajek

 
Posty: 946
Od: Śro kwi 21, 2010 15:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 17, 2010 14:26 Re: Majowa burza, czyli szaleństwa panny Mai

brak słów... biedny kot...

Co do przeprowadzki to Majeczka na pewno sobie poradzi. Swój drapak i inne akcesoria no i swoja Pańcia na pewno zmniejszą stres :)

_bubu_

 
Posty: 2778
Od: Nie lip 22, 2007 21:58

Post » Czw cze 17, 2010 18:42 Re: Majowa burza, czyli szaleństwa panny Mai

Ignorancja ludzi mnie wk****a :evil: Przecież nawet jak były czasy, że myślałam, iż kot kupowałby whiskas a sterylizować nie trzeba, to bym się domyśliła że taka poza nie jest zbyt przyjemna i biegła z kotem do weta, zamiast cykać focie na naszą-klasę :/
Klamka zapadła, przeprowadzamy się z Kotą za dwa tygodnie, pod koniec miesiąca :) Jeszcze nie powiem nic o samym mieszkanku, żeby nie zapeszać. Ale na pewno wkleję jakieś zdjęcia (kiedy Majka będzie akurat zdrowa i dyspozycyjna po temu :P)*, jak sobie w nim radzi.
*Na wszelki wypadek dementuję, Majka jest zdrowa (choć w nowym miejscu znowu będzie piła viyo). Piłam do tematu powyżej.
Użytkownik na długim urlopie - nie ma go. Obrazek

mejflajek

 
Posty: 946
Od: Śro kwi 21, 2010 15:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 11:49 Re: Majowa burza, czyli szaleństwa panny Mai

zaznaczam sobie wątek świeżo zakoconej kociary :)
Super, że zdecydowałaś się na Maję i dałaś jej kochający dom :1luvu:
Kciuki za aklimatyzację kotki w nowym mieszkaniu :ok:
ObrazekObrazek

Wcześniej na forum jako "qlenka"

rudomi

Avatar użytkownika
 
Posty: 1955
Od: Sob lis 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 23, 2010 1:23 Re: Majowa burza, czyli szaleństwa panny Mai

Dzięki :) Mam nadzieję, że Majka się szybko przyzwyczai, choć jest taka możliwość, bo tutaj grasowała jak gangster po swojej dzielni już drugiego dnia :twisted:
A nam się już marzy drugie kociszcze... Zwłaszcza że Majka się w DT fajnie bawiła z drugą kotą, więc pewnie jej będzie przyjemnie z kumplem. Ale najpierw muszę się ustabilizować ze względnie dobrą stałą pensją. Wpadł mi już w oko jeden idealny kitek - aksamitek schroniskowy, ale nie wiem, czy do tego czasu dotrzyma bez domku... (W sumie to mu życzę wbrew sobie żeby jakiś inny fajny ludź, najlepiej z bliższego miasta, go wziął wcześniej. Bo jeszcze trochę wody upłynie, nawet nie tyle w Wiśle, co w moim cieknącym kranie, zanim będę materialnie gotowa na dwa szczęścia...)
Użytkownik na długim urlopie - nie ma go. Obrazek

mejflajek

 
Posty: 946
Od: Śro kwi 21, 2010 15:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 24, 2010 11:52 Re: Majowa burza, czyli szaleństwa panny Mai

http://www.facebook.com/event.php?eid=137677709581508 Zrobiłam stronę na facebooku kumpeli Majki z DT, Fibi. Jeśli tylko macie tam profil, przyłączajcie się! Im nas więcej, tym większa szansa, że kicia zostanie zauważona i przygarnięta przez fajnego ludzia :)
Użytkownik na długim urlopie - nie ma go. Obrazek

mejflajek

 
Posty: 946
Od: Śro kwi 21, 2010 15:23
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Luiza411, tomi16v i 88 gości