Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle) - goście, goście

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob cze 12, 2010 23:35 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

Długo. :evil:
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 12, 2010 23:37 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

filo pisze:Mrocia wlazła do łapicy. Dała się podejść na kurczaka.

Uff :D Cieszę sie bardzo :mrgreen:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 12, 2010 23:39 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

kotka doroty pisze:8O raaanooo,ta krótka notatka 8O to byla opowieść :roll: hyyymmmm :roll:
NieE,to nie była opowieść ,to była zapisana myśl,żeby nie zapomnieć o czym miała być opowieść :roll:
I to wcale nie był pies ani nawet wydra :twisted:
Nie było opowieści buuuuu.....

Ale kot się znalazł :twisted:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 12, 2010 23:40 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

zabers pisze:Długo. :evil:

@-złośliwa :mrgreen:
Szybcieeej pisz,bo Ciebie grudzień zastanie :mrgreen:
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 12, 2010 23:42 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

"Opowieści z krypty" - odsłona "któraśtamzkolei", czyli jak szukaliśmy kota.

Z czasem Kulka nudziła się coraz bardziej widowiskowo. To już nie były tylko pełne wyrzutu spojrzenia, czy zaczepialskie drapanie po ludzkich kończynach górnych, ale też przesiadywanie na drapaku z miną totalnego znudzenia. Dwoiliśmy się i troiliśmy, a ona i tak dawała do zrozumienia, że "nuuudy jak smok". Przyszła Gwiazdka, Kuleczka po raz kolejny forsowała zaciekle choinkę - właziła pomiędzy gałęzie i układała się w połowie wysokości do spania, zwalała najniżej wiszące bombki (przezornie wszystkie były plastikowe :mrgreen: ) - ale to i tak "nie było TO". Wraz z końcem świątecznego obżarstwa TŻ dojrzał do epokowej decyzji - "jej potrzeba towarzystwa". No brawo ten pan! Szukamy kota. Kto szuka? Jasne, że zabers, bo przecież TŻ już "miał pomysła", czyli wykazał maksimum zaangażowania. Zaraz, zaraz, ale czy nasza Kulka nadaje się do dokocenia? Tu miałam problem, bo za Chiny Ludowe nie mogłam tego rozgryźć. Szczęsciem akurat pod koniec grudnia przypadał termin szczepień. Postanowiłam, że zwalę ten problem na weta (ostatecznie musi zarobić na swój ZUS). Poszłam, dałam do "przeglądu pogwarancyjnego", a już po wszystkim wyłuszczyłam tzw. problem zasadniczy - że się nudzi, że chciałabym jej sprawić towarzystwo, ale nie wiem czy ona się nadaje (w sensie czy nie skołkuje "obiektu dokoceniowego"). Wet obejrzał (a znał Kulkę od zawsze), stwierdził, ze jaaaasne, nie ma sprawy i myślał (biedak :mrgreen: ), że się mnie pozbył. Błąd. Wtedy dopiero zaczęłam ZADAWAĆ PYTANIA, które miałam zawczasu ZAPISANE NA KARTCE: to jaki jest klucz do potencjalnego dokocenia? w jakim wieku? czy płeć ma znaczenie? itd. nie powiem, żeby był w siódmym niebie, ale cierpliwie odpowiadał, łypiąc jednym okiem ile mi ich jeszcze zostało. Dobra. Wyszłam z gabinetu naładowana wiedzą, która w sumie sprowadzała się do tego, ze jeśli moje doświadczenie z kotami (delikatnie rzecz ujmując) jest nikłe, to towarzystwo dla Kulki powinno być jak najmłodsze, dogadywać się z innymi kotami, a płeć nie ma znaczenia. Na podstawie odpowiedzi weta już samodzielnie wyznaczyłam sobie granicę górną granicę 6 miesięcy, usiadłam przed komputerem i wpisałam na oślep "oddam kota". Kolor był mi obojętny, więc liczyłam, ze pójdzie gładko. Akurat. 8)
Matko! Ile tego było! Oględnie rzecz biorąc - mnóstwo, ale ... same duże. Przeryłam Allegro, coś tam jeszcze i jeszcze, i jeszcze, trafiłam nawet na enigmatyczne "miau.pl", ale ponieważ trzeba się było logować - odpuściłam. Znalazłam jakieś małe rude, potem drugie rude i trzecie. Innych małych jakoś nie znalazłam. TŻ co jakiś czas zaglądał mi przez ramię i był wniebowzięty. Rude! Cudownie. "Oszalałeś? mówię, a jakie to ma znaczenie jaki kolor. Ważne, zeby mały był, bo z innym sobie nie dam rady, a czy rude będzie, czy jakieś inne to już pryszcz. Grunt, żeby fajny był i prokoci". No, ale TŻ łatwo nie odpuścił. Co prawda, już nie obstawał przy rudym, ale cały czas upierał się przy innym, niż buras ("Bo wiesz, jak urośnie, to będą nam się myliły. I co potem?").Dla świętego spokoju przytaknęłam i zaczęłam szukać po swojemu. Pisałam po kolei, ale łatwo nie było - albo kot wisiał wirtualnie, a w rzeczywistości już go nie było, albo trafiałam na zdeklarowanych jedynaków, którzy już w DT pokazywali na co ich stać i rozstawiali rezydentów po kątach. W końcu znalazłam! Dwójka na zdjęciu - rudo-biały i krówek, wiek odpowiedni (ok. 6 miesięcy). Jest telefon. Dzwonię. Odbiera pani. Mówię co i jak- mam kotkę, po sterylizacji, nudzi się jak mops, karmię RC. I opowiadam, opowiadam (a cały czas myślę jakby tu skrzętnie przemycić informację, że ... kot NIESTETY NIE BĘDZIE WYCHODZIŁ). Prawda była taka, że TŻ cały czas nie był do końca przekonany, czy czasami 56 m2 nie jest za mało dla kota i wbił mi na tyle skutecznie do głowy poczucie winy, że sama zaczęłam wątpić, czy aby nasze mieszkanie nie jest zbyt małe dla dwójki.
Tak więc opowiadam o Kulce, roztaczam wizje, a na koniec mówię" ale wie pani, jest taka spraw, kotek niestety, nie będzie wychodził na dwór, będzie miał do dyspozycji tylko osiatkowany balkon". :mrgreen:
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 12, 2010 23:42 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

anna57 pisze:
kotka doroty pisze:8O raaanooo,ta krótka notatka 8O to byla opowieść :roll: hyyymmmm :roll:
NieE,to nie była opowieść ,to była zapisana myśl,żeby nie zapomnieć o czym miała być opowieść :roll:
I to wcale nie był pies ani nawet wydra :twisted:
Nie było opowieści buuuuu.....

Ale kot się znalazł :twisted:

Wiem,czytałam :ok:
Od razu sprawdziłam gdzie moja sierść przebywa :D
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 12, 2010 23:47 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

kotka doroty pisze:
anna57 pisze:
kotka doroty pisze:8O raaanooo,ta krótka notatka 8O to byla opowieść :roll: hyyymmmm :roll:
NieE,to nie była opowieść ,to była zapisana myśl,żeby nie zapomnieć o czym miała być opowieść :roll:
I to wcale nie był pies ani nawet wydra :twisted:
Nie było opowieści buuuuu.....

Ale kot się znalazł :twisted:

Wiem,czytałam :ok:
Od razu sprawdziłam gdzie moja sierść przebywa :D

Masz jedną tylko sierść, więc trudno zgubić :wink:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 12, 2010 23:49 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

No i co dalej :?: :?: :?: :?: :roll:
Zabers, ja Ci obiecuję....


I teraz mam czekać,tak?Ciekawe do kiedy :roll: wrrrr
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 12, 2010 23:51 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

Pół strony (trzy posty wyżej) to mało?

(co mi obiecujesz? Lizaczka?) :mrgreen:
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 12, 2010 23:52 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

anna57 pisze:
kotka doroty pisze:
anna57 pisze: Ale kot się znalazł :twisted:

Wiem,czytałam :ok:
Od razu sprawdziłam gdzie moja sierść przebywa :D

Masz jedną tylko sierść, więc trudno zgubić :wink:

Jedną,ale za to jak się schowa to nie ma kto nakablować gdzie się sierścia schowała :lol:
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 12, 2010 23:55 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

zabers pisze:Pół strony (trzy posty wyżej) to mało?

(co mi obiecujesz? Lizaczka?) :mrgreen:


MAŁO ja bym kciała całą książkę :mrgreen:
Tiaaaa lizaczka....od Varii :mrgreen:(taki oblizany...) :twisted:

edit:dopisałam to co w nawiasie :mrgreen:
Ostatnio edytowano Sob cze 12, 2010 23:57 przez kotka doroty, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 12, 2010 23:56 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

zabers pisze:Pół strony (trzy posty wyżej) to mało?

(co mi obiecujesz? Lizaczka?) :mrgreen:


Gdzie jest varia :evil:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 12, 2010 23:59 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

anna57 pisze:
zabers pisze:Pół strony (trzy posty wyżej) to mało?

(co mi obiecujesz? Lizaczka?) :mrgreen:


Gdzie jest varia :evil:


ni ma :twisted:
Fatima -była i ni ma :ryk:
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie cze 13, 2010 0:14 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

Powiedziałam to i ... czekam. "matko kochana, mam nadzieję, ze mimo wszystko dostanę tego kota" - myślę sobie. Tak! Tak! Jest zgoda, ale(!) choć kot był ogłaszany z Poznania, to w Poznaniu go... nie było. Był pod Gorzowem. Ok. może być pod Gorzowem. Pojedziemy.
Dostałam telefon do DT . Dzwonię. Jest niedziela. Powtarzam DT wszystko jak na spowiedzi (o balkonie obowiązkowo na końcu i cichutko :oops: ). Po jakichś 20 minutach wstępnie zaklepałam kota. I tu zaczęły się schody, bo... byłam druga w kolejce. Przede mną było jeszcze małżeństwo z innej miejscowości. I teraz co zrobić? No trudno,mówię, jak przyjadą i uzna pani, ze są w porządku, to niech im pani tego kota da. A tak przy okazji, a nie ma pani tam u siebie jakiegoś innego takiego małego (i tu mówię co mi poradził wet), bo ja nie umrę jak nie dostanę akurat tego kota. Może być inny, byle był mały i się dogadywał z innymi.". No był. Nawet dwa, ale... jeden był zagrzybiony, drugi nie. ALE... na te dwa też już była chętna.
Matko! Prędzej umrę, niż znajdę kota. no nic. Czekam. Miało być tak: była chętna dziewczyna na jednego malucha. Pani obiecała, ze pokaże oba. Jeśli dziewczyna zgodzi się wziąć "grzybiarza" (już kończył leczenie) - miał być jedynym w domu - to dla mnie zaklepie tego drugiego. czekam. Znowu czekam. Jest już wtorek. W końcu dostaję wiadomość - małżeństwo się rozmyśliło. Półroczny jest mój. Dobra. Dzwonię do TŻ do pracy i mówię "bierz urlop na czwartek - jedziemy po kota".
Środa. Już powoli się nastawiam na podróż - telefon. Półroczny jest chory. I co teraz? Mam w planach wakacje zimowe podczas których chcę pilnować przebiegu procesu dokocenia, a tu w ostatniej chwili znowu nic. Trudno. Powraca temat maluchów. Jest środa południe. TŻ umówiony urlopowo (prawie, bo kazałam mu tak do końca jeszcze się nie deklarować :mrgreen: ), a ja praktycznie w punkcie wyjścia. Znowu. :roll:
No nic, umówiłam się, że czekam na telefon. Czekam. Jest godzina 17.00. mam wykład. Jest! Dzwoni! Wyleciałam jak z procy, w biegu rzuciłam tylko"Bardzo przepraszam, mam BARDZO WAŻNY telefon" i na korytarz.
Matko! Jest! Jest maluch. Uffff. jedziemy. Szybki telefon do TŻ-a i z powrotem na zajęcia. :mrgreen:
Następnego dnia rano pobiegłam do sklepu, kupiłam żwirki i karmę dla DT (uznałam, że skoro nie płacę, to powinnam się zachować. W końcu kot był na wikcie DT, więc zapytałam co przywieźć: jaką karmę, jakie żwirki itp), wrzuciłam to wszystko do bagażnika i punkt 13.00 wyjechaliśmy z miasta.
Był tylko jeden malutki problem - kompletnie nie wiedziałam jak wygląda nasz nowy kotek. :mrgreen: Dla mnie akurat nie było to ważne, ale co będzie jak TŻ zapyta? :ryk:

cdn.


idę spać
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie cze 13, 2010 0:18 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

zabers pisze:
Był tylko jeden malutki problem - kompletnie nie wiedziałam jak wygląda nasz nowy kotek. :mrgreen: Dla mnie akurat nie było to ważne, ale co będzie jak TŻ zapyta? :ryk:

cdn.


idę spać

się mówi: niespodzianka :mrgreen: Zobaczysz sam :mrgreen: :mrgreen:

dziękujemy :D

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 156 gości