... Kuleczka zaczęła się nudzić, co wyglądało czasami mniej więcej tak

czasami tak (tu Kulka ze swoim wielkim szczurem, Bazylem)

albo tak (zdjęcie pt. Idę spać z nudów, bo z wami, Dużymi w ogóle nie da się porządnie poganiać)

a czasami zupełnie inaczej - kot świrował jak najęty: ganiał bardziej, niż zwykle, zaczepiał wieszając się uczepiony pazurkami wszystkiego, co się dało (w tym rąk). A pazuraski Kuleczka ma niezgorsze - długie, smukłe, odpowiednio zakrzywione i ostre jak brzytewki. Dlaczego? Bo od zawsze uważała, że są wyłącznie jej i broniła ich jak bezcennego dobra narodowego, wijąc się rzucając klątwy i wykręcając przy najmniejszej próbie przycięcia. Wszystko można z nią zrobić oprócz... przycięcia pazurków. Żadne tam zawijanie w ręczniki, czy inne podchody nie zdają egzaminu. Nawet "branie na kocie kiełbaski" nie przynosi spodziewanych rezultatów - nie i koniec. No to uznaliśmy, że widocznie czuje się Prawdziwą Kobietą i chce mieć "długie paznokcie". Lakieru się nie domagała, tipsów ani gustownych, dostosowanych do pory roku, czy też okazji ozdóbek, też nie, więc daliśmy spokój, uznając jej prawo do samostanowienia. Do dziś Kuleczka manicure ma robione wyłącznie podczas wizyty u weta (czyli raz w roku i oby tak - tfu, tfu, tfu, - zostało).
Kot wyraźnie chciał się ganiać. I ganiał się... głównie z TŻ-em, który niejako naturalnie został wyznaczony do tego odpowiedzialnego zadania. Nie, żeby przez mnie, a gdzież tam. Sama Kulka dokonała (trafnego, nie powiem

) wyboru zaczepiając go namolnie. I TŻ ganiał z pokoju do pokoju, robił dzikie miny, udawał, ze złapie Kulkę i zje, a ona była w siódmym niebie jak tylko słyszała "Oj, jak złapię kota, to wyskubie wszystkie kłaczki". No tak, ale pod stół TŻ się nie mieścił, pod biurko też nie bardzo, a przynajmniej nie w takim zakresie, jakby sobie tego Kulka życzyła. Był też (jej zdaniem) stanowczo zbyt wolny, co było widać gołym okiem - Kulka uciekała, po czym siadała na końcu "ścieżki zdrowia" i czekała z miną " Matko! Jeszcze nie dobiegłeś? Jesssu, jaka maruda". Zniesmaczenie kota było tak widoczne, że TŻ poważnie zaczął się zastanawiać: "No tak, zabawki są? Są. Bawi się z nami? Bawi. Morduje zabawki? Morduje. Z zacięciem? Z zacięciem. Nudzi się? ... Nudzi."
cdn. (później, bo muszę pojechać do centrum. brrr. I jeszcze przebić się przez Jarmark Świętojański.

)
edit: literówka
не шалю, никого не трогаю, починяю примус
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']