Do usunięcia - bezcelowa prywata :/

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt cze 11, 2010 15:49 Re: Do usunięcia - bezcelowa prywata :/

a tak wyglądają ZDROWE kociaki które nie miały potrzeby żeby iść do weta

elzii pisze:Z braku mozliwosci zawiezienia kotkow do weta (nie da rady namowic rodzicow.. uwazaja to za kompletna glupote) skonsultowalam sie ze znajomym wetem, wujkiem mojej kolezanki. Powiedzial oczywiscie, ze musialby koty zobaczyc, ale jesli nie ma wyjscia to cos tam poradzi. Na podstawie krotkiego wywiadu ustalil, ze objawy (dotyczy dwoch kotkow z pieciu)
- brazowe strupki wokol oczu
- lzawiace, odrobine spuchniete oko
- po nocy czesto sklejone
swiadczy o obecnosci wirusa (herpeswirus koci) ktory spowodowal wirusowe zapalenie. Nie istnieja leki przeciwwirusowe dla kotow, wiec leczy sie tylko objawowo, najczesciej antybiotykami (ktore dzialaja na bakterie, nie wirusy) zewnetrznie i wewnetrznie, ale nie poleca tych wewnetrznych, bo dodatkowo oslabiaja malutki organizm. Wirus po prostu jest w kociatku, to, czy zaatakuje, czy nie, jest kwestia odpornosci, wiec jak juz to leki wzmacniajace odpornosc. Plus krople do oczu z antybiotykiem, ktore dostac mozna tylko u niego w lecznicy.

Sprobuje przemywac im oczy swietlikiem, powiedzial, ze moze, ale nie musi pomoc, nie mam wyjscia, na wizyte u weta nie mam co liczyc, jestem nieprowadzaca i nie mam kogo poprosic o przysluge zawiezienia mnie do chelma, nie mowie juz o kasie za wizyte i leki :((



(nawet nie wiadomo jaką miały temperaturę). nie no faktycznie, okazy zdrowia, absolutne zero ryzyka 8O

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Pt cze 11, 2010 15:51 Re: Do usunięcia - bezcelowa prywata :/

CatAngel pisze:Ja się zastanawiam po co od razu""kur...wać"" :wink: zluzuj kobieto troszkę :mrgreen:
Masz prawo do swoich wypowiedzi i nikt ci tego nie zabrania, ale obrzucanie dziewczyn błotem to nie na miejscu szczególnie, że chciały ci pomóc.

Po 1.A to, ze przed dwa miesiace karmilam je co 4 godziny?... itd...--Kobieto ja siedzę z moimi 17nastoma bezdomnymi kotami parenaście godź i nie wypominam :mrgreen: a że tak napiszę wręcz nawet o tym nie wypisuję :wink:
sorki ale inne dziewczyny też to robią, a nawet więcej od ciebie i nie wypominają bo to nie o to chodzi w tym tylko o pomoc - a ja twoją wypowiedź traktuję właśnie jako""wypominnie co ty to nie zrobiłaś": :wink:

Pozdrawiam wszystkie kocie misjonarki, wasza religia jest swietoscia, ale niestety nie dla wszystkich. i bóg z Tobą :wink:


Może jestem i nowa, ale nie wyzywam i nie oburzam się tak jak ty na ludzi którzą chcą pomóc NIE MI LECZ KOTOM :wink:

Pozdrawiam :mrgreen:


To koty sa bezdomne, czy Twoje, bo wkradla sie pewna niescislosc? Dlaczego o tym nie mowisz? Bo nikt Ci nie zarzucil, ze to i tak za malo, ze tak naprawde to nic dla nich nie robisz, a moglabys wiecej.

No ropiejace oczka, smietelne ryzyko. Przeszlo po kilku dniach przemywania.

I wybaczcie, powinnam powiedziec "motyla noga" :1luvu:

Macie racje! jestem głupia! Po co jeszcze z Wami dyskutuję :ryk:
Bo tu pis and low panuje na calego, a to wszystko dla kotkow! I to spijanie sobie z dziubków - słodkości!
make war, but not cats!
Żegnam!
elzii
 

Post » Pt cze 11, 2010 15:54 Re: Do usunięcia - bezcelowa prywata :/

Poker71 pisze:A OTO DLACZEGO JESTEś SZKODNIK

Obrazek

CatAngel, naprawdę jesteś aniołem z tym spokojem... chyba się na jakiś kurs do Ciebie zapiszę :ok:


Ja po prostu nie mam zamiaru wdawać się w jakieś kłótnie bo napisze jeszcze raz ""NIE O TO W TYM WSZYSTKIM CHODZI"" Ja już wiem bo się douczyłam :mrgreen: że najlepszą matodą na zmniejszenie populacji jest ciachanie.Jak sobie pomyślę ile kociaków ginie to aż się serce kraja :cry:

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt cze 11, 2010 16:02 Re: Do usunięcia - bezcelowa prywata :/

elzii pisze:To koty sa bezdomne, czy Twoje, bo wkradla sie pewna niescislosc? Dlaczego o tym nie mowisz? Bo nikt Ci nie zarzucil, ze to i tak za malo, ze tak naprawde to nic dla nich nie robisz, a moglabys wiecej.

No ropiejace oczka, smietelne ryzyko. Przeszlo po kilku dniach przemywania.

I wybaczcie, powinnam powiedziec "motyla noga" :1luvu:

Macie racje! jestem głupia! Po co jeszcze z Wami dyskutuję :ryk:
Bo tu pis and low panuje na calego, a to wszystko dla kotkow! I to spijanie sobie z dziubków - słodkości!
make war, but not cats!
Żegnam!


Tak: ropiejące oczka u miesięcznych kociąt to śmiertelne ryzyko.

Co do słodkości to osobiście nie lubię, a make war not cats jak najbardziej popieram, wolę forumowy war niż more helpless cats!

CatAngel, zgadnij jaka odległość była nie do pokonania? 25km! z powodu 25km kotka była niewysterylizowana, mimo ze dziewczyny pisały że mają znajomych w chełmie! [Motyla noga], jak dostałam szczyla jednodniowego to go forumowy jarek do forumowej seji wiózł ponad 30km, bo osobiście nie byłam w stanie. Nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba się tylko WYSILIĆ A NIE UŻALAć NAD SOBĄ.

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Pt cze 11, 2010 16:02 Re: Do usunięcia - bezcelowa prywata :/

elzii pisze:
CatAngel pisze:Ja się zastanawiam po co od razu""kur...wać"" :wink: zluzuj kobieto troszkę :mrgreen:
Masz prawo do swoich wypowiedzi i nikt ci tego nie zabrania, ale obrzucanie dziewczyn błotem to nie na miejscu szczególnie, że chciały ci pomóc.

Po 1.A to, ze przed dwa miesiace karmilam je co 4 godziny?... itd...--Kobieto ja siedzę z moimi 17nastoma bezdomnymi kotami parenaście godź i nie wypominam :mrgreen: a że tak napiszę wręcz nawet o tym nie wypisuję :wink:
sorki ale inne dziewczyny też to robią, a nawet więcej od ciebie i nie wypominają bo to nie o to chodzi w tym tylko o pomoc - a ja twoją wypowiedź traktuję właśnie jako""wypominnie co ty to nie zrobiłaś": :wink:

Pozdrawiam wszystkie kocie misjonarki, wasza religia jest swietoscia, ale niestety nie dla wszystkich. i bóg z Tobą :wink:


Może jestem i nowa, ale nie wyzywam i nie oburzam się tak jak ty na ludzi którzą chcą pomóc NIE MI LECZ KOTOM :wink:

Pozdrawiam :mrgreen:


To koty sa bezdomne, czy Twoje, bo wkradla sie pewna niescislosc? Dlaczego o tym nie mowisz? Bo nikt Ci nie zarzucil, ze to i tak za malo, ze tak naprawde to nic dla nich nie robisz, a moglabys wiecej.

No ropiejace oczka, smietelne ryzyko. Przeszlo po kilku dniach przemywania.

I wybaczcie, powinnam powiedziec "motyla noga" :1luvu:

Macie racje! jestem głupia! Po co jeszcze z Wami dyskutuję :ryk:
Bo tu pis and low panuje na calego, a to wszystko dla kotkow! I to spijanie sobie z dziubków - słodkości!
make war, but not cats!
Żegnam!



Kochana koty są bezdomne ale, że to TYLKO JA SAMA je dokarmiam, leczę z kociego kataru i daje tabletki żeby nie zaszły zaś w ciążę-także nazaywam je ""swoimi"" Ropiejące oczka nie zawsze da się uratować :wink: miałam tam kociaka który miał zaklejone oczko pare dni i z tego właśnie powodu miał błone na oku i nie dało się jej już zlikwidować więc ropiejące oczka to śmiertelne ryzyko :wink:

Hmm...chyba nie wyczytałam żeby ktoś cię nazwał głupią chyba że mi umknęło :roll: albo sama się za taką uważasz :wink:
CYTUJĘ---a to wszystko dla kotkow! tak kochana dokładnie wszystko dla kotów bo po to,to forum jest stworzone DLA KOTÓW

I nie żegnaj bo jeszcze tu powrócisz :wink:

Pozdrawiam
Ostatnio edytowano Pt cze 11, 2010 16:21 przez CatAngel, łącznie edytowano 1 raz

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt cze 11, 2010 16:09 Re: Do usunięcia - bezcelowa prywata :/

elzii pisze:
CatAngel pisze:Ja się zastanawiam po co od razu""kur...wać"" :wink: zluzuj kobieto troszkę :mrgreen:
Masz prawo do swoich wypowiedzi i nikt ci tego nie zabrania, ale obrzucanie dziewczyn błotem to nie na miejscu szczególnie, że chciały ci pomóc.

Po 1.A to, ze przed dwa miesiace karmilam je co 4 godziny?... itd...--Kobieto ja siedzę z moimi 17nastoma bezdomnymi kotami parenaście godź i nie wypominam :mrgreen: a że tak napiszę wręcz nawet o tym nie wypisuję :wink:
sorki ale inne dziewczyny też to robią, a nawet więcej od ciebie i nie wypominają bo to nie o to chodzi w tym tylko o pomoc - a ja twoją wypowiedź traktuję właśnie jako""wypominnie co ty to nie zrobiłaś": :wink:

Pozdrawiam wszystkie kocie misjonarki, wasza religia jest swietoscia, ale niestety nie dla wszystkich. i bóg z Tobą :wink:


Może jestem i nowa, ale nie wyzywam i nie oburzam się tak jak ty na ludzi którzą chcą pomóc NIE MI LECZ KOTOM :wink:

Pozdrawiam :mrgreen:


To koty sa bezdomne, czy Twoje, bo wkradla sie pewna niescislosc? Dlaczego o tym nie mowisz? Bo nikt Ci nie zarzucil, ze to i tak za malo, ze tak naprawde to nic dla nich nie robisz, a moglabys wiecej.

No ropiejace oczka, smietelne ryzyko. Przeszlo po kilku dniach przemywania.

I wybaczcie, powinnam powiedziec "motyla noga" :1luvu:

Macie racje! jestem głupia! Po co jeszcze z Wami dyskutuję :ryk:
Bo tu pis and low panuje na calego, a to wszystko dla kotkow! I to spijanie sobie z dziubków - słodkości!
make war, but not cats!
Żegnam!


Z każdym postem się pogrążasz kobieto. Nie masz argumentów, to próbujesz k...ą, groźbą, wyśmiewaniem, złośliwością i śmiejącymi ikonkami, a na końcu nawet na litość chciałaś nas wziąć, omawiając wielkość swego poświęcenia... Atakujesz nawet tych, którzy starają się Ciebie zrozumieć (ja się nie staram, mój łeb tego nie obejmie). Nic to nie da i tak. Jaka jesteś, każdy widzi... Ciekawe czemu nie porozmawiasz z nami na temat rozmnażanie kotów i beztroskie macierzyństwo kocic, a dziesiątki kociąt zdychających (bo to nie umieranie) w schroniskach?
Nie wstawiam ikonek - wyśmiewaczy, bo ta Twoja historia jest przygnębiająca...

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt cze 11, 2010 16:11 Re: Do usunięcia - bezcelowa prywata :/

Poker71 racja 25km to pikuś jeśli się kocha zwierzaki, a ludzie tutaj ""transportują"" nawet do 200km i nie narzekają :ryk:
Pozatym nie wierze i nie uwierzę, iż nie miała jakiegokolwiek transportu (sąsiad,ciotka itd)
Rozbawiło mnie jeszcze jedno ""instynkt macierzyństwa u kotek żeby poznały co to macierzyństwo"" :ryk:
No ale było mineło oby koty miały dobrze i się nie rozmnarzały. :ok:

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt cze 11, 2010 16:16 Re: Do usunięcia - bezcelowa prywata :/

ZACYTUJĘ---To koty sa bezdomne, czy Twoje, bo wkradla sie pewna niescislosc? Dlaczego o tym nie mowisz? Bo nikt Ci nie zarzucil, ze to i tak za malo, ze tak naprawde to nic dla nich nie robisz, a moglabys wiecej.

Nikt mi nie zarzucił--bo robię dużo :wink: przynajmniej na tyle na ile mnie stać :mrgreen: A gdyby nawet zaczeli mi zarzucać że mało robię -wyciągnęłabym z tego jakieś wnioski i poprosiła o POMOC :wink:
Koniec :D

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt cze 11, 2010 16:59 Re: Do usunięcia - bezcelowa prywata :/

Edzina pisze:Ot jest dziewczyna, ktora jest uwiazana i uzalezniona tym, ze niewiele moze w domu, w ktorym mieszka.. Czy nikt z Was nie byl w takiej sytuacji? Probuje pomoc na tyle, na ile moze. Usunela posty, wiec zostały tylko strzępki informacji i nie wiem co bylo dalej...

Edzina, gdybyś przejrzała te wszystkie posty, które zostały - być może byłoby Ci łatwiej zrozumieć o co poszło.
Żadna z dziewczyn proponujących taką czy inną formę pomocy swoich postów nie usunęła.
Chociażby na tej podstawie mogłabyś wyrobić sobie ogląd sytuacji, która w zasadzie ciągnie się od roku.

Dla mnie zwyczajnie obrzydliwe jest, że ktoś kto sam przyznaje jak kiepskie ma warunki dla kotów - odrzuca każdą oferowaną pomoc stawiając sobie jednocześnie pomnik niezwykle wymagającej, troskliwej i odpowiedzialnej kociej mamy.
I ten ktoś wiedząc, że poza wszystkim - okolica jest dla kotów niebezpieczna (poczytaj sobie posty, jeszcze ich trochę zostało) dopuszcza - z przyczyn jak to określa "światopoglądowych" do powiększenia kociej populacji mimo iż już w ubiegłym roku był problem z wyadoptowaniem kociąt, mimo iż widzi co się dzieje na Kociarni.
Ale chęć posiadania puchatych, kocich kuleczek przez niesamodzielną i nieodpowiedzialną dziewczynkę jest większa.

Śmiem twierdzić iż wiele z nas jest "uwiązanych" i ma masę rozmaitych obowiązków i nie zawsze sprzyjające "warunki". Doprawdy, tyle cierpliwości, dobrej woli i chęci pomocy ile zostało zaoferowanych Tej Pani ze strony koleżanek - budzi mój szacunek.
Tymczasem Ta Pani nie widzi nic niewłaściwego w swoim zachowaniu. Wydaje się Tej Pani, że jest tutaj na miau jakimś ewenementem, kimś wyjątkowym, kto robi coś wyjątkowego o czym inni nie mają pojęcia.
Mało tego - Ta Pani jest uprzejma pouczać nas w kwestii kociej natury, poczucia szczęścia i tęsknoty za macierzyństwem. Jest uprzejma zaszczycać nas perełkami swoich wypowiedzi, tak cennych że zabrania nam się nimi posługiwać.
Edzina, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pomocową pałeczkę przejęły kolejne osoby :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt cze 11, 2010 17:34 Re: Do usunięcia - bezcelowa prywata :/

Edzina pisze:
Poker71 pisze:pierwszy post w tym wątku był
elzii pisze:W obecnej sytuacji, mieszkajac u rodzicow i bedac na ich utrzymaniu niewiele mam do powiedzenia, szczegolnie w sprawie zwierzat, moi rodzice to ludzie o typowo 'gospodarskim' podejsciu do zwierzat [...]

Nie chcę tu jej tlumaczyc, ale akurat ten post nie mowi o niczym zlym.. Ot jest dziewczyna, ktora jest uwiazana i uzalezniona tym, ze niewiele moze w domu, w ktorym mieszka.. Czy nikt z Was nie byl w takiej sytuacji? Probuje pomoc na tyle, na ile moze. Usunela posty, wiec zostały tylko strzępki informacji i nie wiem co bylo dalej... W którymś momencie chyba puściły jej nerwy. W rzeczywistości zawaliła chyba tylko tym, że nie ciachnela kotek (a jesli wierzyc jej slowom - kotki byly tak naprawde sasiadki). A nie ciachnela, bo nie miala mozliwosci.. Czy ktos proponowal jej sterylki? Zawiezienie np. do weta? Bo z tego co pisze mieszka gdzies na odludziu chyba.. Moze to nie do konca jest tak, ze jest faktycznie zla i niereformowalna?
Jakos tak mi zal, kiedy ktos odchodzi z forum w zlosci.. Bo potrzebujemy pomocy wielu osob i kazda cos tam moze zrobic na tyle ile jest w stanie..


Co prawda Pixie65 już odpisała ale jeszcze dopiszę od siebie.
Nie będę się wdawała w dyskusję bo to nic nie da, odpowiem tylko Edzina bo widzę, że jest niezorientowana w sprawie.

Edzina, kotki których dotyczył cytat wklejony przez Poker71 to całkiem inne maluchy. To kocięta z ubiegłego roku.
To właśnie ich matka (podobno kotka sąsiadów) prawdopodobnie miała wypadek i porzuciła je. Zajęła się nimi elzii, i to ich dotyczą cytaty które przekleiłam z poprzedniego wątku.
Właśnie biorąc pod uwagę sytuację rodzinną elzii naprawdę starałam się Jej pomóc na tyle, na ile mogłam na odległość. Skończyło się na podpowiedziach i podtrzymywaniu na duchu, bo żadna z moich propozycji nie została przyjęta (zawsze było coś co umiemożliwialo Jej skorzystanie z mojej rzeczowej, czy finansowej pomocy).
W tamtym wątku wszystkiego nie ma, bo kontaktowałyśmy się także poza forum.

Szczerze powiedziawszy domów im szukała "tak jakby chciała i nie mogła" . Dopiero w październiku, jak zrobiło się zimno, a ojciec zagroził wyrzuceniem kociaków sprawa zrobiła się dla Niej bardzo pilna.
Obraziła się na mnie za stwierdzenie, że straciła sporo cennego czasu mimo oferowanej pomocy w robieniu ogłoszeń.
Wątek krótki więc można poczytać czy coś złego spotkało Ją ze strony forum viewtopic.php?f=1&t=95094&p=4560651#wrapheader

Szkoda mi był kociaków i mimo wszystko nadal angażowałam się w szukanie domów. Wyszperalam zdjęcia z wątków i obrobiłam je tak by dziewczyny robiące ogłoszenia mogły je wykorzystać. Sama też ogłaszałam.
Uważam, że moja cierpliwość do jej humorów i czas jaki jej w ubiegłym roku pościęciłam dał mi prawo do wyrażenia swojej opinii na temat Jej zachowania.
A nazwanie mnie "starą ciotką" po tym wszystkim jest zwyczajnym chamstwem ze strony elzii, bo ona wie, że mam ponad 50 lat.

Wracając do ubiegłorocznych kociąt, było ich 5-cioro,
z tego:
2 znalazły DS z pomocą forumowiczek z naszego rejonu
1 zaginęło przed znalezieniem DS (obawiam się, że nieżyje)
2 zostały u elzii - kocurek i kociczka

Sprawa z ostatnich dni dotyczy nowych, tegorocznych kociąt. To są dzieci właśnie tej kociczki, która została u elzii.
Niestety kotka zginęła pod samochodem i dlatego elzii znowu pojawiła się na forum w poszukiwaniu kogoś, kto by te ok. 3-tygodniowe kocięta zabrał i odchował.
Na zwróconą uwagę (cytaty z regulaminu forum) , że zachowała się nieodpowiedzialnie zareagowała bardzo niegrzecznie.
A potem było już tylko gorzej.

Dodam, że prosząc o pomoc ani słowem nie wspomniała na początku, że to ma być tylko czasowy DT bo ma dla nich domy (w co raczej wątpię). I do dzisiaj nie odpowiedziała kto miałby finansować pobyt kociaków w DT.

Gdyby nie śmierć Siwej, nie dowiedziałybyśmy się jaką to wg elzii kotka ma radość ma macierzyństwa.

Edit: zauważyłam, że w tamtym wątku też zaczęło się sprzątanie i trochę udało mi się pokopiować do swoich postów
Ostatnio edytowano Pt cze 11, 2010 18:42 przez Amika6, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pt cze 11, 2010 17:46 Re: Do usunięcia - bezcelowa prywata :/

elzii pisze:Szkodnik, ku*wa, bo nie ciachnela kotki! Bo co? Bo wet kociat nie zobaczyl!


A no tak, bo jak się okazuje kociaki zdrowe do końca nie były. Jakby Tobie ropiały oczy to też byś tylko zadzwoniła do lekarza? A może przez internet się skonsultujesz?

I tak, szkodnik bo nie ciachnęłaś kotki. Gdybyś chciała zatrzymać małe, mogła się nimi zaopiekować, miałabyś pieniądze na jedzenie i wizyty u weta dla nich - spoko. Ale skoro nie masz to myśl dziewczyno. Chyba że nie domyślasz się skąd po piwnicach tyle małych kociąt, skąd przepełnione schroniska, skąd prywatne DT (często zajmujące się bardzo chorymi kotami)?
A właśnie stąd, że wielu ludzi olewa zdrowie swoich kotów a potem olewa też to że się rozmnożą. Nie myślą o tym co wtedy zrobią z tymi kociakami tak jak ty nie pomyślałaś a potem "Błagasz o pomoc" a jak ktoś Ci powie prawdę to ku***wisz że wszyscy się mądrzą a ty jesteś taką biedną mamusią i nie masz czasu.

Nie mogę w to uwierzyć.... 8O
Obrazek Obrazek

Maria.S

 
Posty: 181
Od: Pon maja 24, 2010 10:25
Lokalizacja: W-wa Nowodwory

Post » Pt cze 11, 2010 22:19 Re: Do usunięcia - bezcelowa prywata :/

Amika6 pisze:Nie będę się wdawała w dyskusję bo to nic nie da, odpowiem tylko Edzina bo widzę, że jest niezorientowana w sprawie.
Edzina, kotki których dotyczył cytat wklejony przez Poker71 to całkiem inne maluchy. To kocięta z ubiegłego roku.
To właśnie ich matka (podobno kotka sąsiadów) prawdopodobnie miała wypadek i porzuciła je. Zajęła się nimi elzii, i to ich dotyczą cytaty które przekleiłam z poprzedniego wątku.

Widzisz.. Bo ja troszkę inaczej ją odbieram. Może błędnie, nie wiem...
Potrafię zrozumieć sytuację, kiedy człowiek jest uzależniony od rodziców, kiedy musi prosić o każdy grosz, kiedy są przeciwni jakimkolwiek działaniom odnośnie zwierzaków i kiedy mają poglądy jakie mają.. :? Potrafię sobie wyobrazić bezsilność, kiedy nie można nic zrobić, kiedy człowiek jest sam z tym co robi. Na wątku, w którym karmiła kociaki - wydaje się rozsądna i dociekliwa. Może też coś tam jest usunięte, ale oprócz końcowych postów - wszystko wydaje się być ok.
Macie rację z tym, że mogła wcześniej szukać domów. Ale prawdę mówiąc ja sama trzymam kociaki do momentu, kiedy mogę je już ciachnąć i dopiero wydaję (zwłaszcza kotki i rasopodobne). Często jest to właśnie w wieku 4-5 miesięcy. Ona nie miała za dużo chętnych. Jedynie ktoś z sąsiedztwa, gdzie koty na pewno by się mnożyły dalej. No fakt. Skoro pisała, że to nie problem - mogła zrobić ogłoszenia, to nic nie kosztuje przecież. Owszem. Tu zawaliła.

Sprawa rozmnożenia kotki. Kiedyś brałam kociaka dla kolegi od kobiety, której kotka dostała zastrzyk hormonalny. Nie uchroniło jej to przed ciążą. Czemu? Nie wiem. Może coś nie zadziałało? Może ten zastrzyk był jakiś felerny? Przeterminowany? Faktem były kociaki, których nie powinno być.. Fakt. Tu też zawaliła, bo tak czy siak kotkę mogła wysterylizować. Ale pamiętam burzliwą dyskusję na temat sterylek kotek w ciąży. I z tego co wiem - na forum zdania sa podzielone. A pamiętajcie, że kobiety w ciąży - też mogą podchodzić do tego inaczej (ba! nie tylko kobiety, ostatnio kolega był w szoku kiedy się dowiedział, że robi się coś takiego, bo dla niego mniejszym złem byłoby uśpienie kociaków po porodzie. A wtedy to ja zrobiłam tak: 8O). :-) Więc mogła wysterylizować, ale biorąc pod uwage to, że od początku miała problemy w pójściem do weta - to też było problemem. No i przeciwna rodzina..

Agresja. No tu to raczej nie ma usprawiedliwienia.. Może jedynie to, że przy dziecku można być zmęczonym, wk..ionym, a tu jeszcze napadają na forum.. ;-) Nie wiem ile ona ma lat. Wyglada mi na trochę.. bezradną? Uziemioną? Uzależnioną od rodziny? Chociaż skoro problemem jest pójście do weta, to jak to będzie z dzieckiem? Nagle transport się znajdzie?
Eh.. Nie wiem co myśleć o tym..
Ale może dajcie jej już spokój po prostu? Skoro nie da sobie pomóc, skoro nie da się z nią dogadać, to chyba lepiej machnąć ręką niż tracić czas na takie posty.. Tak. Wiem.. tylko kotów żal..
Więc ile tych kotów teraz jest? Bo coś nie doliczyłam.. Parka u niej? Tzn. już tylko kocurek i 3-tygodniowe maluchy? I co dalej? Szuka DT dla nich, który je wykarmi? No tutaj to chyba powinna jednak wziąć odpowiedzialność za nie, bo to nie są już kociaki sąsiadki.. Może niech przynajmniej teraz naprawi co zepsuła? Może nie skreślajcie jej tak do końca?
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pt cze 11, 2010 23:38 Re: Do usunięcia - bezcelowa prywata :/

No tak 8) Ja też dlugo odbierałam Ją inaczej, też Jej wspołczułam i rozumiałam w jak bardzo niekomfortowej jest sytuacji.

Właśnie dlatego zaproponowałam zakup mleka, sfinasowanie wizyty u weta, krople do oczy dla kociąt.
Moje deklaracje okazały się być chyba zbędne ... po prostu niemożliwe do skorzystania z nich.
Nie, nie proponowałam gotówki (chociaż dość często tak pomagam kociarzom).

Mieszkamy nie daleko od siebie i pewnie dlatego do dzisiaj nie wiem gdzie mieszka elzii.
Jedyne co mi zdradziła po dłuższym czasie to to, że w okolicy Leśnowic. Skoro elzii była taka tajemnicza, to ja też miałam powody do ostrożności i właśnie dlatego nie zaproponowałam pomocy przelewem.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pt cze 11, 2010 23:44 Re: Do usunięcia - bezcelowa prywata :/

A ja to wszystko sprostuję tak:
karma powróciła i jak na początku miała pięć kociaków nie swoich tak teraz ma na nowo trzy maluszki i kocurka na utrzymaniu :wink: i co zapewne zostawi kocice żeby samiec nie czuł się samotny i zaś maluszki będą :mrgreen: o zgroooozo :evil:

Ludzka mądrość :twisted:

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob cze 12, 2010 10:51 Re: Do usunięcia - bezcelowa prywata :/

Jest 5 maluszków - trzy rude i dwa bure i Czarny, który zapewne jest sprawcą wielu ciąż w okolicy.

Też rozumiem wiele rzeczy.
Ale uważam, ze tolerowanie chamstwa, zwykłego prostactwa, jest nie do przyjęcia. Każdy ma swoje warunki, ma swoich rodziców i swoją sytuację. Każdy czasami dostaje piany i krzyczy.
Ale po to jest dany rozum, żeby hamować swoją nienawiść do świata (jak się nagle pojawi). Tym bardziej publicznie, tym bardziej że pyskówka skierowana była do tych, którzy w ogóle się odezwali - pewnie chcieli pomóc, ale najpierw po prostu opieprzyli.[słusznie]
Opieprzyli, bo rok temu była już taka sama sytuacja - wtedy każdy się z elzii bawił - ciąża, młodość, mieszka na zadupiu i jakby się tego wstydzi, rodzice niefajni itd.
Teraz znowu okazało się, ze pod górkę.

Szkoda mi elzii, ale porządnie mnie wqrwiła.
A już to, co napisała do pixie o dzieciach albo
Amika pisze:A nazwanie mnie "starą ciotką" po tym wszystkim jest zwyczajnym chamstwem ze strony elzii, bo ona wie, że mam ponad 50 lat.

dla mnie jest szczytem prostactwa i bazarowego chamstwa. Tym bardziej że Amika bardzo się zaangażowała rok temu.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 10 gości