Edzina pisze:Poker71 pisze:pierwszy post w tym wątku był
elzii pisze:W obecnej sytuacji, mieszkajac u rodzicow i bedac na ich utrzymaniu niewiele mam do powiedzenia, szczegolnie w sprawie zwierzat, moi rodzice to ludzie o typowo 'gospodarskim' podejsciu do zwierzat [...]
Nie chcę tu jej tlumaczyc, ale akurat ten post nie mowi o niczym zlym.. Ot jest dziewczyna, ktora jest uwiazana i uzalezniona tym, ze niewiele moze w domu, w ktorym mieszka.. Czy nikt z Was nie byl w takiej sytuacji? Probuje pomoc na tyle, na ile moze. Usunela posty, wiec zostały tylko strzępki informacji i nie wiem co bylo dalej... W którymś momencie chyba puściły jej nerwy. W rzeczywistości zawaliła chyba tylko tym, że nie ciachnela kotek (a jesli wierzyc jej slowom - kotki byly tak naprawde sasiadki). A nie ciachnela, bo nie miala mozliwosci.. Czy ktos proponowal jej sterylki? Zawiezienie np. do weta? Bo z tego co pisze mieszka gdzies na odludziu chyba.. Moze to nie do konca jest tak, ze jest faktycznie zla i niereformowalna?
Jakos tak mi zal, kiedy ktos odchodzi z forum w zlosci.. Bo potrzebujemy pomocy wielu osob i kazda cos tam moze zrobic na tyle ile jest w stanie..
Co prawda Pixie65 już odpisała ale jeszcze dopiszę od siebie.
Nie będę się wdawała w dyskusję bo to nic nie da, odpowiem tylko Edzina bo widzę, że jest niezorientowana w sprawie.
Edzina, kotki których dotyczył cytat wklejony przez Poker71 to całkiem inne maluchy. To kocięta z ubiegłego roku.
To właśnie ich matka (podobno kotka sąsiadów) prawdopodobnie miała wypadek i porzuciła je. Zajęła się nimi elzii, i to ich dotyczą cytaty które przekleiłam z poprzedniego wątku.
Właśnie biorąc pod uwagę sytuację rodzinną elzii naprawdę starałam się Jej pomóc na tyle, na ile mogłam na odległość. Skończyło się na podpowiedziach i podtrzymywaniu na duchu, bo żadna z moich propozycji nie została przyjęta (zawsze było coś co umiemożliwialo Jej skorzystanie z mojej rzeczowej, czy finansowej pomocy).
W tamtym wątku wszystkiego nie ma, bo kontaktowałyśmy się także poza forum.
Szczerze powiedziawszy domów im szukała "tak jakby chciała i nie mogła" . Dopiero w październiku, jak zrobiło się zimno, a ojciec zagroził wyrzuceniem kociaków sprawa zrobiła się dla Niej bardzo pilna.
Obraziła się na mnie za stwierdzenie, że straciła sporo cennego czasu mimo oferowanej pomocy w robieniu ogłoszeń.
Wątek krótki więc można poczytać czy coś złego spotkało Ją ze strony forum
viewtopic.php?f=1&t=95094&p=4560651#wrapheaderSzkoda mi był kociaków i mimo wszystko nadal angażowałam się w szukanie domów. Wyszperalam zdjęcia z wątków i obrobiłam je tak by dziewczyny robiące ogłoszenia mogły je wykorzystać. Sama też ogłaszałam.
Uważam, że moja cierpliwość do jej humorów i czas jaki jej w ubiegłym roku pościęciłam dał mi prawo do wyrażenia swojej opinii na temat Jej zachowania.
A nazwanie mnie "starą ciotką" po tym wszystkim jest zwyczajnym chamstwem ze strony elzii, bo ona wie, że mam ponad 50 lat.
Wracając do ubiegłorocznych kociąt, było ich 5-cioro,
z tego:
2 znalazły DS z pomocą forumowiczek z naszego rejonu
1 zaginęło przed znalezieniem DS (obawiam się, że nieżyje)
2 zostały u elzii - kocurek i kociczka
Sprawa z ostatnich dni dotyczy nowych, tegorocznych kociąt. To są dzieci właśnie tej kociczki, która została u elzii.
Niestety kotka zginęła pod samochodem i dlatego elzii znowu pojawiła się na forum w poszukiwaniu kogoś, kto by te ok. 3-tygodniowe kocięta zabrał i odchował.
Na zwróconą uwagę (cytaty z regulaminu forum) , że zachowała się nieodpowiedzialnie zareagowała bardzo niegrzecznie.
A potem było już tylko gorzej.
Dodam, że prosząc o pomoc ani słowem nie wspomniała na początku, że to ma być tylko czasowy DT bo ma dla nich domy (w co raczej wątpię). I do dzisiaj nie odpowiedziała kto miałby finansować pobyt kociaków w DT.
Gdyby nie śmierć Siwej, nie dowiedziałybyśmy się jaką to wg elzii kotka ma radość ma macierzyństwa.
Edit: zauważyłam, że w tamtym wątku też zaczęło się sprzątanie i trochę udało mi się pokopiować do swoich postów