uffffff wróciłam
oj zdjątka już są mojego misia
Po pierwsze LaraAnn i TZ LaraAnn (zapomnialam imienia

) bardzo miło było Was poznać
Asiu Jerzykówko i Aniu NSP - Was też był baaaardzo, bardzo miło spotkać w realu

ogromnie dziękuję za poprowadzenie przez Poznań oraz pomoc w "rozparcelowaniu" wszystkich koteczków, które przywiozłam do Poznania
Podróż Ludwiczek zniósł bardzo dobrze, bardzo spokojnie. Pomimo wrzasków Aty od Magiji

i biało-burego kociaczka od gosiaa

leżał sobie grzeczniutko w transporterku, głaskałam go, mówiłam łagodnie i było nadzwyczaj dobrze.
U LaraAnn Ludi nieśmiało wyszedł z transporterka, zauważył Majeczkę, a ona jego

Ludi bardziej wystraszony niż zdziwiony, za to Maja

a później foszek i królewna poszła sobie na balkon, mówiąc w ten sposób, że nie będzie się spoufalać z jakimś nowo przybyłym chłopakiem
Ludwiczek na niskich łapkach przemierzyl mieszkanie, a później skrył się w lazience. Wyciągnęłam go po jakimś czasie stamtąd i przyniosłam do pokoju , Ludwiś pomimo stresu najpierw dał mi się wygłaskać unosząc pięknie ogonek w antenkę, a później też pozwolil na to Ani
wszedł sobie do kuchni, obwąchal miseczki, a później wrócil jednak do łazienki.
Oczywiście nowi Opiekunowie przeszli błyskawiczny kurs ślimtania

a Ludi pokazał jak prawidłowo należy go trzymać i w którym momencie pocałować w czółko, gdy uniesie główkę
Jechalam do Łodzi i z niecierpliwością czekałam na pierwsze wieści, ale z tego co czytam, to jest naprawdę calkiem dobrze jak na początek!!!! Skoro Ludwiczek tak spokojnie sobie usnął i pozwolił człowiekowi tak blisko niego leżeć, to ja jestem naprawdę uspokojona

i do tego jeszcze zjadł no no!!
Bardzo dziękuję wszystkim za kibicowanie Ludwisiowi, mam nadzieję, że będziecie tu wszyscy z nami, a przede wszystkim z nową Rodziną Ludwiczka, by móc czytać co u Majeczki i Ludiego.
Majeczka czego nie widać aż tak dobrze na zdjęciach jest uroczą trikolorką

Moim zdaniem ślicznie razem wyglądają

Z niecierpliwością ciągle będę czekać na relacje z domku z tego jak rodzi się przyjaźń pomiędzy kotkami, a także pomiędzy Ludim i jego Dużymi.
Echhhh pusto tu bez słoniątka burego mego, ale tak bardzo się cieszę, że Ludwiś znalazł swoje miejsce na ziemii
