tak po zdjęciach oceniając, to mamunia albo tatunio Parszywka chyba mieli w dowodzie napisane "Panthera paradus"

jakoś tak kolega panterowato wygląda...
Nocek jako jedyny z moich Kotów ma problematyczne - od jakiegoś czasu - podejście do obcinania pazurków. Chyba (pisałam gdzieś o tym w wątku Polci) ma traumę po pobytach w domu, który się nim zajmował podczas moich dawniejszych wyjazdów z ZG - moja znajoma, która się opiekowała Nocusiem, była normalna, ale niestety jej syn już nie - imbecyl chodził za Nockiem po domu na czworakach i szczekał, i chyba ciągnął Kota za ogonek

, bo od pewnego czasu Ponocek bardzo źle reaguje na dotyk w tych okolicach, a jak obcinam mu pazurkeny, to wygląda to tak: owijam Kota w kocyk, na tortillę lub naleśnik

, wydłubuję po jednej łapce i nawijając mu do uszka różne słodkie bzdurki, obcinam delikatnie i szybko pazurki, a Nocek nie drapie, nawet niespecjalnie się wyrywa, ale strasznie wyje, buczy, syczy, słowem, daje do zrozumienia, że mu sytuacja nie leży. To zawijanie w koc to raczej prewencja, poza tym on się uspokaja, jak może schować łepek pod koc i pod moje ramię.
Mamoń był aniołem spokoju przy wszelkich zabiegach, Piksa tylko sztywnieje czasem ze strachu u weta, ale też zero agresji, to samo Polcia.