Paluch3-epidemia pp, kotka z FIP, Gwiazdka szuka!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 09, 2010 16:05 Re: Paluch 3 - panleukopenia:( potrzebna pomoc

Never pisze:kto do k.... nędzy pisze skargi do miasta i do schroniska na temat 3 kotków, które zostały ostatnio zabrane z Palucha? Pisałam, ze kotki zostały wydane warunkowo, ze lekarz mówił ze mają małe szanse - Dragonlfy moze potwierdzić! Zostały wydane na naszą prośbę!!!
Co za k.... posługuje się przykładem kotow, ktore wyciągamy? czy zdajesz sobie sprawę, OSOBO, ze teraz żadne chore koty nie dostaną szansy!!!! DZIĘKUJĘ!!! Okazuje się, ze na forum nie mozna NIC pisać, NIC.
Tak, na Paluchu jest pp, nieustannie. Ale wara od kotów, które wyciąga ktoś inny!!!! ja liczyłam się z tym, ze kotki mogą umrzec, wszyscy o tym wiedzieliśmy jak wielkie jest ryzyko w przypadku Palucha i nie zgadzam się na to, zeby anonimowe osoby posługiwały się przykładem kotów ktorym ja m.in. pomagam, i to za moimi plecami!!!
A teraz pewnie trzeba będzie zamknąć wątek, i zapomnieć o kotkach, ktore mialy szansę na ratunek :? BARDZO DZIĘKUJĘ :evil:

8O
czy można jaśniej :oops:

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5762
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 09, 2010 16:09 Re: Paluch 3 - dziękuję, teraz watek nie ma juz sensu!

a co się stało? ja jak brałam koty to weterynarz od razu mówił, że koty mają marne szanse i że z całego serca życzy mi szczęścia przy leczeniu (i to nie było z ironią). Także można było się spodziewać takiego zakończenia. Wydali mi je, wiedząc, że są chore i z pełną świadomością chore brałyśmy.

dragonfly.87

 
Posty: 1547
Od: Wto lut 24, 2009 16:43
Lokalizacja: Warszawa- Ursus

Post » Śro cze 09, 2010 16:10 Re: Paluch 3 - dziękuję, teraz watek nie ma juz sensu!

wiem tylko tyle, ze ktos raczył napisac skargę posługując się przykładem tych 3 kotków, ktore zostały tereaz wyciągnięte. Dowiem się kto to zrobił. Schronisko potrzebuje zmian, i to dużych. Ale pisanie o czyichś kotach, to jest skandal. Ja mowilam, ze wiem ze one mogą umrzeć, porsilam o chore - i obiecalam, ze nie będę z tego tytułu rościć pretensji, nie ze mi je wydano, bo nie musiano tego robić. nie sądzę, zebym teraz dostała jakiegokolwiek kociaka, będa umierać anonimowo. jakim prawem ktoś posłuzył się przykładem kotów, ktorych nie widział na oczy?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro cze 09, 2010 16:14 Re: Paluch 3 - dziękuję, teraz watek nie ma juz sensu!

TO BYLY KOTY WYDANE WARUNKOWO, WARUNKOWO, NORMALNIE NIE DO ADOPCJI. I PISAC SKARGĘ NA PRZYKLADZIE TYCH KOTOW MOZE TYLKO KTOS, KTO NIE MYSLI :?
ADOPCJE PALUCH WCZESNIEJ BLOKOWAL WLASNIE Z UWAGI NA SKARGI, NAM UDALO SIĘ TO ZMIENIC. I KTOŚ TO TERAZ SPIEPRZYL, I TO KONCERTOWO!

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro cze 09, 2010 16:14 Re: Paluch 3 - dziękuję, teraz watek nie ma juz sensu!

no to ja tam chyba będę musiała też pismo złożyć, bo koty są na moje nazwisko!
i powiedzieć, że ja z tym nie mam nic wspólnego i nie mam do nikogo żalu, ani pretensji o to co się stało z kotami!

dragonfly.87

 
Posty: 1547
Od: Wto lut 24, 2009 16:43
Lokalizacja: Warszawa- Ursus

Post » Śro cze 09, 2010 16:18 Re: Paluch 3 - dziękuję, teraz watek nie ma juz sensu!

edit 1: nie poddawaj się, no... nie zamykaj wątku

edit 2: kurde, ciągle się zapominam i piszę na forum zamiast na pw
Ostatnio edytowano Śro cze 09, 2010 17:03 przez avild, łącznie edytowano 1 raz
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 09, 2010 16:59 Re: Paluch 3 - dziękuję, teraz watek nie ma juz sensu!

dragonfly.87 pisze:no to ja tam chyba będę musiała też pismo złożyć, bo koty są na moje nazwisko!
i powiedzieć, że ja z tym nie mam nic wspólnego i nie mam do nikogo żalu, ani pretensji o to co się stało z kotami!


O jakie pismo chodzi? Przecież, skoro żadna z Was nie jest podpisana pod żadną skargą, to nie można się posługiwać Waszymi nazwiskami...
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 09, 2010 17:30 Re: Paluch 3 - dziękuję, teraz watek nie ma juz sensu!

http://www.psy.warszawa.pl/
no to teraz wk... sie nieprzeciętnie....., szkoda, ze p. Ela wykorzystuje każde chwyty zeby dopiąć swego.... :?

cytuję ze strony:
Po raz kolejny zaczyna się pomór kocich maleństw na Paluchu. Eko Patrol, mimo prób przekierowania do Konstancina, nadal przywozi tam kocięta. Od marca, gdy mieliśmy pierwszy potwierdzony przypadek panleuko, zmarło kilka kociąt - o których wiemy. Zapewne o większości nic nam nie wiadomo, bo nie mamy dostępu do rzetelnych informacji. W ciągu ostatniego tygodnia zmarły - za naszej wiedzy - trzy na Paluchu. Z trzech wyciągniętych w sobotę jeden zmarł wczoraj w lecznicy. Rodzeństwo ma panleukopenię. Paluch nie przestrzega żadnych zasad bezpieczeństwa koniecznych przy tej chorobie, nie izoluje kociaków należycie, nie wymaga od pracowników noszenia jednorazowych ubrań i rękawiczek po kontakcie z każym miotem, nie podaje wymaganych leków - jedyna szansa dla kociaków z pp to albo surowica z krwi szczepionego kota (lub ozdrowieńca) luc Caniserin, którego weterynarz nie poda, bo to lek dla psów. Surowica dla kotów została wycofana dawno temu, ale ponieważ jest to ten sam rodzaj wirusa, Caniserin jest jedyną szansą - to przeciwciała, lekki antybiotyk osłonowo i kroplówki. Miałam straszną kłótnię z wetką, z której wynika, że chociaż nie brakuje pieniędzy na leki, to brakuje dobrej woli, by kociaki leczyć. Poza tym, cytuję, "koty nie wyglądały na chore", "na oko mają koci katar" - na Paluchu zwierzęta diagnozuje się "na oko". Żadnych badań, żadnych testów - pp można zdiagnozować z kału, a morfologia wskazuje, jak zaawansowana jest choroba. Żadne z badań nie zostało wykonane przy krówce w marcu i żadne nie są wykonywane teraz. Wetka podczas wyciągania kociąt "życzyła powodzenia", życzyła, by kociaki przeżyły, "chociaż wątpi". Co więcej, wyciągnięte maluchy mają po 6 tygodni, a wyglądają na 3, bo są niedożywione. To jest po prostu dramat. Kociaki umierają przez zaniechanie.
Wiem, że piszesz głównie o psach. Ale dramat kotów, których nikt nie widzi i nie słyszy, bo nie trafiają do pokoju adopcyjnego, rozgrywa się na naszych oczach. Teraz jest sezon na kociaki. Nie wiadomo, czy którykolwiek przeżyje... Na miau.pl jest kilka wątków ludzi wyciągających koty z Palucha. Podobno pracownicy je śledzą, a potem uniemożliwiają wyciąganie zwierzaków... Oto jeden z nich: viewtopic.php?f=1&t=104969&p=6043074#p6043074

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro cze 09, 2010 17:33 Re: Paluch 3 - dziękuję, teraz watek nie ma juz sensu!

Ktoś wykorzystał nasze wpisy :? Moje też :evil:

edit: chociaż z drugiej strony z prawdą to się nie mija...
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 09, 2010 17:40 Re: Paluch 3 - dziękuję, teraz watek nie ma juz sensu!

A jeśli chodzi o pismo, wychodzi na to, że to to:


2300 PSÓW UWIĘZIONYCH NA PALUCHU ZA NIESWOJE WINY PROSI WAS O POMOC !!!
Te zamknięte w geriatrium, często cierpiące, długo umierają, tak jak Burusiowi odmawia się im prawa do godnej śmierci, te z koszmarnych pawilonów, bubla wybudowanego za Wasze pieniądze, za 16 mln złotych - niebezpiecznych, brudnych i wilgotnych, z maleńkich domków, w których mogą jedynie kręcić się w kółko, z rejonu 13 i schroniska tymczasowego, gdzie w licznych klatkach siedzą przez wiele lat, często spędzają tak całe życie, ze szpitala gdzie mają wyzdrowieć skazane na maleńką klateczkę, w której jedzą, śpią, załatwiają potrzeby fizjologiczne, z kontenerków przy biurze, gdzie tkwią bez ruchu, z bud i poskręcanych łańcuchów...

Adresy do wysłania petycji:

gsienkiewicz@um.warszawa.pl;wnowakowski@um.warszawa.pl;gabinetprezydenta@um.warszawa.pl;
biuro@joannamucha.pl;streker-dembinska@o2.pl;Marek.Suski@sejm.pl;
Eugeniusz.Klopotek@sejm.pl;Pawel.Poncyljusz@sejm.pl;biuro.rokita@gmail.com;
Michal.Szczerba@sejm.pl;kontakt@kprm.gov.pl;biurorady@um.warszawa.pl;krozek@um.warszawa.pl;
ezakowicz@um.warszawa.pl ;jorganowska@um.warszawa.pl;mazowieckie@sld.org.pl

**********************************************************************************************

PETYCJA

W OBRONIE TYCH, KTÓRZY SAMI O SIEBIE SIĘ NIE UPOMNĄ

MY Internauci zwracamy się do władz Miasta st. Warszawy z prośbą ale i z żądaniem natychmiastowego zajęcia się sprawą Schroniska na Paluchu w Warszawie.

W schronisku tym przebywa obecnie 2300 psów w tym porzuconych przez właścicieli oraz bezdomnych, o które nikt się nie upomina. Nie są publikowane żadne dane dotyczące placówki. Chcemy wiedzieć co dzieje się z naszymi pieniędzmi, jaki jest dokładny dobrostan, ile zwierząt umiera, ile napływa, ile jest chorych, wyleczonych, zagryzionych, poddanych eutanazji, jaki jest przekrój wiekowy dobrostanu, jakie działania podejmowane są aby zaradzić obecnej tragicznej sytuacji poza ograniczeniem przyjęć, jakie kroki podjęto w sprawie pawilonów – bubla za 16 mln podatników.

Naszym zdaniem Schronisko nie koncentruje się na najważniejszych zadaniach – ograniczeniu dobrostanu przez promocję, poprawienie komunikacji, zwiększenie odbieralności zwierząt przez właścicieli, właściwego oznakowania (np. w adresatki, drugie zabezpieczenie oprócz czipów).

Schronisko jest jednostką budżetową więc my jako podatnicy mamy prawo wglądu w sposób, w jaki wydawane są nasze pieniądze. Paluch co roku dostaje od władz miasta ponad 6 mln złotych i naszym zdaniem, pieniądze te nie są wydawane w sposób właściwy, występują tu liczne przejawy niegospodarności (nierzetelne wykonanie boksów w pawilonach, niespełniających podstawowych wymagań w zakresie higieny, bezpieczeństwa i norm bytowania zwierząt, bez odpływów, na skutek czego woda opadowa gromadzi się przed boksami, w której to wodzie, zmieszanej z odchodami, psy brodzą, zatrudnianie na etatach opiekunów osób, które nie przejawiają zainteresowania losem zwierząt, zmniejszanie i ograniczanie w sposób drastyczny pracy wolontariuszy, którzy poświęcają swój prywatny czas, angażując się w socjalizację psów, bowiem przebywanie w ciasnych boksach psów niekastrowanych prowadzi do ich zdziczenia. Tylko praca wolontariuszy może w jakimś stopniu zapobiec temu. Na Paluchu notorycznie czas pracy wolontariatu jest ograniczany z niewiadomych powodów, psów jest tak duża ilość, że potrzeba wiele rąk do ich wyprowadzania, choćby raz w tygodniu. Adopcje są utrudniane pod byle pozorem, a wiadomo nie od dziś, że tak człowiek jak i pies szybciej dochodzi do zdrowia po chorobie w domu niż w szpitalu.

W schronisku psy to tylko numery, za którymi idą z naszych podatków pieniądze... im więcej psów, tym więcej kasy... więc po co wydawać do adopcji ? Gdy nastała Wanda Dejnarowicz liczba psów w schronisku wzrosła dwukrotnie, chociaż z roku na rok schronisko przyjmuje o kolejne setki ich mniej...

Okrucieństwo to nie tylko zadawanie bólu fizycznego, to nie tylko pozwalanie na cierpienie zwierzęciu, to również wyrządzanie innych krzywd - na przykład zabranie wolontariusza (sprawa wieloletniej wolontariuszki Pani Elżbiety Lipińskiej, która 11 lat poświęcała swój czas i energię bezdomnym psom oczekującym na odrobinę czułości, spacery, przysmaki... a która została z dnia na dzień pozbawiona możliwości pełnienia tej funkcji). Okrucieństwo na Paluchu ma wiele wymiarów.

Chociaż nieprzestrzeganie procedur przez pracowników prowadzi do wielu tragedii (np. przypadek psa Szatana) to najważniejsza procedura jest przestrzegana - wypraszanie wolontariuszy o godzinie 16.00. Wtedy dyrektor schroniska stoi przy bramie i pokazuje wolontariuszom zegarek. Procedury nie zawsze, nie dla wszystkich i w zależności od humoru... takie rządy...

Strona www.psy.warszawa.pl założona przez Panią Elżbietę niejako w opozycji do oficjalnej strony schroniska www.paluch.org.pl , na której wszystko jest w największym porządku i nie ma żadnych nieprawidłowości, wprowadziła dużo korzystnych zmian w schronisku. Jeszcze niedawno ustalony limit wolontariuszy był liczbą 15... Dziś jest ich 65. Jeszcze niedawno nie otwierano bramy schroniska w czasie godzin wyprowadzania psów i wolontariusze musieli się przeciskać przez wąską furtkę ze swoimi pupilami, jeszcze niedawno, drzwi geriatrium były zamknięte i wstęp był zabroniony, jeszcze niedawno psy nie miały w ogóle wizytówek, dziś jest ich za sprawą wolontariuszy coraz więcej chociaż idzie to jak po grudzie, jeszcze niedawno wyprowadzanie "na dowody" było zakazane... Niewątpliwie była to jakaś walka, ale przecież prowadząca do korzystnych zmian.

Strona www.psy.warszawa.pl stanowiła niejako swoistą kontrolę społeczną tak niezbędną dla prawidłowego działania takiej placówki, gdy ustawa o ochronie zwierząt jest wysoce niedoskonała, a urzędowe audyty nie są w stanie namierzyć nieprawidłowości.

Jest wiele psów na Paluchu, które spędzają tu całe życie, dzięki wolontariuszom i tej stronie internetowej mają szansę na dostrzeżenie i co za tym idzie spędzenie czasem ostatnich chwil życia w domu, wśród ludzi. Rzucone do klatek na końcu świata, bez wizytówek, spacerów, dziczeją i odstraszają swoim szczekaniem, te z geriatrium ukryte przed Gośćmi, a także z gabinetu Dyrektora oraz z wielu innych miejsc i przyczyn: dziwne depozyty bez prawa do adopcji, psy po przejściach, czasami po prostu na pierwszy rzut oka nieatrakcyjne, gdy nie widać ich ukrytych zalet, a nie są promowane.

Obecnie, po zamknięciu strony www.psy.warszawa.pl i usunięciu z wolontariatu jej autorki, już wiemy, że: nie było męczeństwa Burusia, Miśka i innych starych, chorych i cierpiących, biuro adopcji udziela prawdziwych informacji, jest promocja i idealna obsługa adopcyjna, szpital pracuje super, geriatrium to wspaniały hotel dla szczęśliwych staruszków, słoma i budy są zabezpieczane przed zimą na czas, nie rodzą się małe i nie są zabijane, wszystkie psy są wykastrowane, a suki wysterylizowane, psy się nie zagryzają, w pawilonach nie stoi szambo i nie grozi epidemią, wolontariusze bez zakłóceń wyprowadzają psiaki, a raporty Dyrektora Schroniska potwierdzają tę piękną rzeczywistość.

Na Paluchu występuje przepełnienie na żądanie. W końcu to nic dziwnego, budżet zależy od liczby psów...

Chodzi o ukrywanie prawdy, o zaniedbania, o brak należytych kontroli, o gospodarowanie pieniędzmi obywateli, o zwalnianie pracowników i wyrzucanie wolontariuszy, o brak audytów z prawdziwego zdarzenia i ukrywanie sprawozdań poaudytowych....

Elementy tego co się dzieje na Paluchu są dość znaczące: sprawa sądowa o zaniedbania w księgowości, dyrekcja prześwietlała umysły pracowników, męczeństwo Burusia, Miśka z raną na nodze, umieralnia w geriatrium, szpital i wreszcie wykluczenie wolontariusza z jawnym ignorowaniem prawa obywatela jak na prywatny folwark przystało....

Wolontariusze na Paluchu byli i są upokarzani. Wyprasza się ich ze schroniska, gdy zbliża się 16.00, a oni zlani potem latem, zmarznięci zimą, mokrzy w deszcz, pędzą z ostatnimi psami aby żadnego nie pozbawić spaceru, karmią ostatnimi kanapkami przy dźwięku brzęczących łańcuchów od bramy (czasami zamykani w schronisku tymczasowym), pod presją pracowników biura adopcji, dyrekcji lub opiekunów, którym wydano takie polecenie. Kilka tygodni temu w biurze adopcji, do segregatora wolontariuszy podpięto dokument. W tym dokumencie znajdowały się charakterystyki wolontariuszy pisane ręką pracowników biura adopcji... były ujawnione dane osobowe do wglądu. Mógł przeczytać każdy... Nie sadzimy aby ten dokument znalazł się w segregatorze wolontariuszy przypadkiem. chodziło z pewnością o to aby upokorzyć tych, którzy odważnie wyrażają opinie, tych, którzy są niewygodni. Osoby, które były na tej liście boją się mówić... Oczywiście wykluczenie Pani Elżbiety Lipińskiej z wolontariatu to też miała być forma upokorzenia i przestrogi dla innych. Za pisanie niewygodnych rzeczy. Za niezależność i odwagę.

Stosunek człowieka do zwierząt jest miarą jego człowieczeństwa – niech zatem ta maksyma będzie widoczna na Paluchu, które jest nierzadko miejscem kaźni i męczeństwa zwierząt, a powinno spełniać rolę tymczasowej przystani w ich często koszmarnym życiu za sprawą okrutnego człowieka!

Jak na wstępie, prosimy, ale i żądamy, przywróćmy psom na Paluchu wiarę w człowieka!
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 09, 2010 21:04 Re: Paluch 3 - dziękuję, teraz watek nie ma juz sensu!

Kilka słów do właścicielki strony psywarszawa.pl:

Mógłbym - w stosunku do tego, co przeczytałem w poście "będzie pomór na Paluchu" - użyć słowa zdumienie, ale nie leży w mojej naturze unikanie nazywania rzeczy po imieniu. Z szacunku do forumowiczek (sam nie jestem forumowiczem, tylko TŻ forumowiczki) nie chcę używać języka, który powinien być w tym przypadku użyty...
Szanowana Pani! Nie wątpię, że należy Pani do wybitnych działaczek na rzecz praw i polepszenia sytuacji psów i osiąga Pani w tej dziedzinie efekty zapierające dech w niejednych piersiach. I życzę, żeby te efekty były jeszcze większe, a krąg życzliwych Pani w tej materii osób powiększał się i nigdy się nie przerwał. Ale co do meritum, zaklinam - daj se Pani spokój z kotami!!! Pisząc, co przyjdzie - do umęczonej z pewnością - głowy, przelewając na cierpliwą klawiaturę swoje frustracje, psuje Pani wielu wytrwałym i osiągającym sukcesy osobom pracę, którą od wielu miesięcy wykonują i wyrządza szkody, które mogą zostać nigdy nie naprawione. Wierzę, że nie robi tego Pani celowo!?
Ponieważ widać u Pani ogromny potencjał, niesłychaną wrażliwość i ogromne możliwości (skoro potrafi Pani psuć to pewnie i naprawiać również!). Zatem sądzę, że nie będzie Pani już zwlekać i pojawi się w kociej części Palucha, choćby po to by nie musieć już zgadywać, jakie są tam możliwości, ile jest kotów, w jakich mieszkają warunkach, kto się nimi zajmuje, jakie są statystyki (też się chętnie dowiemy) etc. - może nawet zdecyduje się Pani, po 10 latach psiego wolontariatu, na zostanie teraz dla odmiany kocim wolontariuszem (och, jaka szkoda że właśnie się skończył nabór...) i wtedy będzie mogła zadać te wszystkie pytania i otrzymać większość odpowiedzi.
Jak Pani widzi, ciepło mojej reakcji jest bardzo duże, podobnie jak szacunek jakim darzę każdego, kto pochyla się nad losem zwierząt. Mam jednak nadzieję, że w swoim przenikliwym intelekcie znajdzie Pani choćby cień refleksji i zastosuje się do poniższego:
- Nie niszcz kobieto pracy innych, skoro sama nie kiwnęłaś palcem by coś na Paluchu zmienić
- Nie przeszkadzaj tym, co naprawdę coś robią i nie podzielają sensu przelewania słów, bowiem jak mawiała moja babcia: "Pierdołami zupy nie okrasisz"
- Zastanów się przy kolejnej frustracji, która pchnie cię do dzielenia się swoimi pseudoradami i zadzwoń do któreś z koleżanek - wysłucha, popłaczecie razem i będzie "ok"
a także
- Przeproś tych, kórym zepsułaś wielomiesięczną pracę
Krzysztof - TŻ
P.S. Paluch nie jest idealny - sytuacja kotów, podobnie jak psów jest trudna. Potrzebne są działania - ale te konstruktywne, mające na celu budowanie a nie niszczenie, tego co już zostało osiągnięte. Pewna grupa osób próbowała akcji, które miały na celu zmiany, ale nie było w nich po pierwsze szans powodzenia, a po wtóre - co wynika właśnie z braku szans a nawet sensu przeprowadzenia - spowodowały usztywnienie stanowiska osób, które mają decyzujące zdanie w tej kwestii. Wychodząc z pragmatycznego stanowiska, inne osoby postanowiły krok po kroku wspinać się na wzgórze, gdzie można będzie obwieścić sukces. Teraz po bezpardonowym, pozbawionym podstaw i nie dającym alternetywnych rozwiązań ataku, kula śniegowa, którą spowodował ten i jemu podobne teksty zmiotła cała tą - niestety nieliczną - grupę z bazy, którą zdołano założyć. Żal! Zastanówcie się, czy warto psuć coś tylko dlatego, że zrobi się lżej jednej czy drugiej biernej "działaczce".

alareipan

 
Posty: 7217
Od: Wto lip 22, 2008 13:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 09, 2010 21:34 Re: Paluch 3 - dziękuję, teraz watek nie ma juz sensu!

alareipan, zauważ, że prowadząca stronę nie jest autorką tekstu. opublikowała "apel", widocznie się do niej o to zwrócono. kłamstwa nie można jej zarzucić. a fakty przytoczone na stronie są dostępne powszechnie, forumowiczom i nie tylko, bo publikowane na wątkach Palucha. PRZEZ NAS.

do jej osiągnięć może się nie odnoś, bo zdaje się, że nic o nich nie wiesz. do marca ta strona wspomagała Paluch w adopcjach. tylko niektórym nie podobało się to, co można było na niej znaleźć... poza tym w demokratcznym kraju petycja nie jest jedynie przelewaniem słów, ale konkretnym działaniem, dzięki któremu cokolwiek może się zmienić.

gdzie byli, ci dzielni forumowicze, gdy Never i ja zwracałyśmy się o pomoc w wyciąganiu kociąt, których było ponad 30 (teraz to nie wiem już, bo wciąż znikają i pojawiają się nowe). gdzie ta praca od podstaw? kilkadziesiąt kotów to bardzo dużo, ale tę współpracę trudno nazwać owocną. nadal nie wiemy, co się stało z tamtymi tygodniowymi maluchami, których nie chciano nam wydać. myślę, że tę "cudowną" współpracę spokojnie można odnowić, bez darcia szat i rozpaczliwych lamentów. wystarczy wyjaśnić sprawę. ale o prawdziwych zmianach nie mów, bo to, co robimy, to kropla w morzu potrzeb. a chęci brakuje...

jakie są statystyki (też się chętnie się dowiemy)

i to pisze osoba wyciągająca koty z Palucha? no to faktycznie niewiele wiemy...
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 09, 2010 21:54 Re: Paluch 3 - dziękuję, teraz watek nie ma juz sensu!

ja dopiero od niedawna STARAM się w miarę moich małych możliwości jakoś pomóc, ale powiem Wam, że w kociej sprawie ja to widzę tak, że to jest walka nie o warunki i traktowanie tych kotów, a o życie kotów konkretnych wyciągnięcie 1 czy nawet 3 nie pomaga wszystkim kotom, ale dla tych paru kotów to jest jedyna szansa i innej pewnie nie dostaną...

walka z organizacją jest poniekąd jak walka z wiatrakami, nawet jeśli da się ją wygrać to trwa to okropnie długo, a tu czas jest na wagę złota... Mimo to nie chciałabym, żeby posługiwano się przykładem kotów, o których było od razu wiadomo, że są bardzo chore i nie posługiwanie się (nawet nie cytatem) przykładem moich słów o "życzeniu powodzenia w leczeniu".

Brałyśmy koty chore, w złym stanie, wiedziałyśmy co bierzemy i weterynarz też to wiedział, to co miał mi życzyć, żeby mi te koty umarły po drodze? przecież weterynarz też człowiek, rozum ma...

dragonfly.87

 
Posty: 1547
Od: Wto lut 24, 2009 16:43
Lokalizacja: Warszawa- Ursus

Post » Śro cze 09, 2010 22:09 Re: Paluch 3 - dziękuję, teraz watek nie ma juz sensu!

Masz rację. Tylko z tego, co czytam, nie chodzi o roszczenie jakichś praw względem kotów, które zabrałyście. One są podane jako przykład bardzo groźnej epidemii. Przecież nie chodzi tylko o te, które wyciagnięto, ale o te, których wyciągnąć nie zdążyliśmy.

Ten weekend mnie wykończył. Myślałam, by założyć jakiś osobny wątek na kociaki, może domy z kwarantanną mogłyby je powyciągać. Zawsze to szansa, dla jednego, dwóch. Tak jak piszesz. Ale nikt nie chce pakować się w drogie leczenie... A przecież można by zorganizować pomoc. Wiem, że napisałam tylko na wątku Palucha, ale odzew był praktycznie zerowy. :? Kurde, czy tylko ja w to wierzę? Czyżbym była mitomanką... :|
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 09, 2010 22:12 Re: Paluch 3 - dziękuję, teraz watek nie ma juz sensu!

Dziewczyny, chciałam po prostu powiedzieć, że bardzo Was podziwiam za to, co robicie i współczuję
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: bilol, Google [Bot] i 38 gości