Jutro (PIĄTEK) 3 wiaderka mielonki do oddania! WARSZAWA

Joluka będzie po 14, zabierze dla mnie i dla Praksedy

Serotoninko -zadzwonię do Ciebie po 14:00, to ustalimy godzinę odbioru.

Serotoninko, tylko przypadkiem nie zrezygnuj z tych dostaw. :-)

Jesli tylko nie jestem chora, to zawsze chetnie porozwoze wiaderka.

Fajnie, czekam na Jolukę. Niestety student miał cały samochód wyładowany jakimiś swoimi innymi rzeczami z pracy i zmieściły mu się tylko 2 wiaderka... Więc tym jednym, które mi zostało musicie się jakoś podzielić. A z dostaw rezygnować nie będę. Już teraz zbieram chętnych na dostawę za 2 tygodnie

Mam nadzieję, że znowu to będzie co najmniej 5-6 wiaderek za każdym razem.

serotoninka, jesteś jutro na Dniach Otwartych?
Mnie wrobili w dyżur

Hehe byłam dzisiaj. Dziekan oznajmił, że w ramach tych dni wpadnie do nas do laboratorium, na normalne zajęcia które mamy z z zaocznymi studentami, KILKU maturzystow. No a przyszło ich z 50

Pokazałyśmy doświadczenie z oczyszczania wody, oprowadzilysmy po laboratorium, pogadałyśmy chwilę i tyle. Oni byli strasznie przerażeni i chyba sami nie wiedzą jeszcze, co chcieliby wiedziec...

dziękuję serotoninko i joluka w imieniu Praksedy
ja mogę się już zapisac na wiaderko za 2 tyg...

nam nie ma za co - to Serotoninka załatwiła...

cieszymy się, że mogliśmy pomóc - i pozdrawiamy :kotek:

Ja też cieszę się że mogłam pomóc. Obiecuję, że postaram się zorganizować w miarę regularne dostawy mielonki - być może ktoś jeszcze mógłby to dowozić do Warszawy - póki co skazani jesteśmy na mojego studenta, który bywa tutaj tylko na zjazdach co 2 tygodnie. Następnym razem mielonki będzie więcej - Anielko, Meggi 2, Heniu, Praksedo - będę o Was pamiętać. Ktoś jeszcze chętny? Agnesko, super, że mogłabyś pomagać w rozwożeniu. Póki co zdrowiej

Kiedyś pomagał jeszcze Piotr, dzisiaj Joluka... Jakoś wspólnymi siłami damy radę - ja niestety nie dysponuję samochodem, a mój TŻ jakoś przestał być chętny do kociej współpracy po tym jak: a) kiedyś wysypał całe wiaro mielonki i godzinę ją potem zmywał z podłogi w piwnicy b) jeździł przez miesiąc ze smrodem sików niekastrowanego kocura, który zsikał się poprzez klatkę-łapkę wprost do jego bagażnika c) leczy się od miesiąca na grzyba, którym zaraził go mój kolejny tymczas ... Tak więc póki co go oszczędzam w kwestii kociej, coby ratować nasz związek

serotoninka pisze: mój TŻ jakoś przestał być chętny do kociej współpracy po tym jak: a) kiedyś wysypał całe wiaro mielonki i godzinę ją potem zmywał z podłogi w piwnicy b) jeździł przez miesiąc ze smrodem sików niekastrowanego kocura, który zsikał się poprzez klatkę-łapkę wprost do jego bagażnika c) leczy się od miesiąca na grzyba, którym zaraził go mój kolejny tymczas ... Tak więc póki co go oszczędzam w kwestii kociej, coby ratować nasz związek

przeczytałam to mojemu TŻ-towi - uznał, że on w takim razie miał masę szczęścia do tej pory!!! :mrgreen:

za związek!!! :wink:

O, widzę, że dostawy powróciły. :lol:

To ja zamawiam chociaż jedno (chętnie dwa) dla p. Ewy. Podtuczy trochę koty i na Powązkach i te praskie, bo z karmą ostatnio kiepsko.

Seretoninko chyba dostawy nie wypaliły ,
na pewno były probelmy z transportem ,
tak myśle o kotach Praksedy .

Nie... Po protu nie bardzo mogą nielegalnie oddawać mielonkę. Jeśliby załatwić to przez jaką fundację, schronisko itp, oficjalnie, z papierami to byłoby ok i dostawy by mogły być bardzo duże... No ale ja mam urwanie głowy ze woimi prawami i nie dam rady ię tym zająć... Jakby się komuś chciało i miał czas, to ja oczywiście podam namiary i pomogę na tyle ile będę mogła... Ale na razie sama nic nie zdziałąm.

Jutro (PIĄTEK) 3 wiaderka mielonki do oddania! WARSZAWA

Kto przegląda forum