Wydawało się, że to będzie jeden z fajniejszych domków. Pan mówił, że koteczka będzie spełnieniem jego marzeń. Długo szukał koteczki rudej klasycznie pręgowanej. Pan do końca życia będzie sam (to ksiądz) i chciał mieć kogo kochać. Czekając na termin odbioru małej, osiatkował okna, kupił drapaczki, zabaweczki, poduszeczki i tysiąc innych. My wysyłaliśmy zdjęcia i relacje z dorastania małej. Pokochali się od pierwszego wejrzenia. Mała natychmiast wpakowała się mu na kolana i usnęła. Pojechali. Już z drogi był miły telefon, że kicia jest bardzo mądra, bo mimo długiej podróży (z Łodzi do Warszawy jechali 6 godzin bo zaczynała się w Warszawie powódż i były objazdy) kotka była spokojna, a jak pan powiedział żeby pospała bo jeszcze daleko, mała usnęła. W domku bez oporów zjadła, zaliczyła kuwetkę, bawiła się. Pan szczęśliwy, kotka też.
Razem poszli spać. Kotka na szyj pana Łukasza zasnęła rozkosznie mrucząc.
W nocy obudziły go duszności. Wymioty, łzawienie oczu. Po godzinie zaczął się dusić. Zaraz wylądował u lekarza.
Już w pierwszej rozmowie pytałyśmy o alergię, ale Pan twierdził, że takowej nie ma. Życie, a właściwie jedna noc pokazała, że jest inaczej!
Zdecydowałyśmy , że kotka natychmiast wraca do nas.
Pan Łukasz w zimie będzie robił testy (tak poradzili mu lekarz alergolog), będzie się odczulał i zrobi wszystko aby jednak mieć kota. Ale to wszystko za jakiś czas. Jesteśmy w kontakcie.
Bardzo mi było chłopaka żal.
Szczęście w nieszczęściu, że tak szybko to wyszło, ani Maszeńka, ani jej mama ani inne koty nie zauważyły ze coś się zmieniło i obyło się bez fochów, krzyków i syndromu dokacania.
A dziewczynka jest śliczną przylepeczką i na pewno znajdzie swojego Dużego

Cameo, mamy taką umowę, że oddanie/sprzedanie kotki bez porozumienia z nami, wystawienie na Allegro i kilka innych (wiemy, że zawsze może być coś czego
nie da się przewidzieć) skończyło by się w sądzie. Zawsze to jakiś straszak
Odpukać w niemalowane, do tej pory nie było takiej potrzeby i oby nigdy to nam się nie przytrafiło
Rudy Ilia mieszka z dziewczynką która miała alergię na sierść kota. Mała przychodziła do nas . Siedziała w tej kociej alergizującej zawiesinie kilka razy przez kilka godzin. Było i jest dobrze. Ilia szczęśliwy i mała też. Gdyby Pan Łukasz wiedział o alergii też zaproponowałabym taki test.