Cindy spokooojnie. U mnie tez to długo trwało, a właściwie trwa nadal, tyle że w drugą stronę. Mietek jest zaczepialski i zabawowy, a Sibel to panna niedotykalska. Mietek choć ma swoje jedzenie to musi podjeść Sibel i musi akurat się położyć tam gdzie ona śpi choćby jej miał doopskiem na głowie usiąść - i tak właśnie robi

Ale widzę że powoli mu przechodzi ta zazdrość - bo to on się zachowuje jak zazdrośnik, jakby tylko na nim miała być uwaga skupiona, choć to częściej jego miziamy (Sibel nie lubi być głaskana kiedy sama tego nie chce, jest indywidualistką, a Mietek to taki przytulak-upierdliwiec - u niego sprawdza się powiedzenie "zagłaskać człowieka na śmierć"

). Powolutku, nie wszystko przychodzi od razu, czasem trzeba dłużej poczekać. Ja ostatnio oglądałam zdjęcia Mietka i Krówki (Krówka to Kotka mojej koleżanki u której Mietek był na kwarantannie zanim do nas przyjechał). Oni po 2 dniach ze sobą spali wtuleni w siebie a z Sibel tylko kilka razy spali obok i to tylko "plecki w plecki". Sibel po prostu jest niedotykalska, nawet jak my się położymy obok niej to ona sobie idzie gdzieś indziej. Mietek ją tak jakby trochę "na chama" otwiera na inne koty

Ale to dobrze, widzę u niej spore zmiany na lepsze. Coraz lepiej je, coraz więcej się bawi (jak za czasów gdy była kociakiem - jednak zabawa z kotem jest lepsza niż z dużym

), od niedawna sama zaczyna zaczepiać Mietka, nawet wtedy kiedy on nie ma ochoty na zabawę. No i szuka go jak zniknie jej z oczu i leci do niego jak tylko miauknie żeby sprawdzić czy nic mu nie jest

choć piorą się dalej i czasem nawet powarczą na siebie

A są ze sobą dużo dłużej niż Cindy z Rondą. Cierpliwości

Małymi kroczkami do przodu. Jak jest choć odrobinkę lepiej a nie gorzej to trzeba się cieszyć i dać im tyle czasu ile potrzebują
