Dzwonię do TŻ-ta i pytam przy okazji (hue, hue) jak tam Kota.
TŻ: A dobrze, siedzi tu, chcesz z nią słowo zamienić?
Ja: Ano daj mi ją do telefonu (słyszę szelest i mlaskanie). Cześć Kota, jak się ma mój sssskarb?
Kota: uak-uak-uak
Ja: Rozumiem. Oczywiście, odezwę się jeszcze.