
Ja wszystko widziałam! Wyczytałam nawet w domysłach podpuchę: "bo Ty masz najbliżej, najłatwiej będzie Dyzia przeprowadzić"

A na serio to ja się boję reakcji mojej Inki
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MaryLux pisze:Podnoszę
Ja wszystko widziałam! Wyczytałam nawet w domysłach podpuchę: "bo Ty masz najbliżej, najłatwiej będzie Dyzia przeprowadzić"
A na serio to ja się boję reakcji mojej Inki
jessi74 pisze:zapraszamy ! viewtopic.php?f=20&t=112263 i tu ( tylko uwaga na zdjęcia - fotki mogą oglądać tylko mężczyźni którzy mają ukończone 18 lat!) viewtopic.php?f=20&t=112261
+OKI pisze:To ja też zajrzę na wszelki wypadek![]()
Na razie nie mam możliwości brania tymczasów
jessi74 pisze:+OKI pisze:To ja też zajrzę na wszelki wypadek![]()
Na razie nie mam możliwości brania tymczasów
![]()
kogo nie widzę
majka2222 pisze:Oj, Jessi, Jessi, zawsze się Ciebie żarty trzymaja.
Tak sobie myślę, czy Dyzio nie zwariowałby, gdyby go przenieść na tymczas do nowego domu z nowymi ludzmi. Może on nie ma w ogóle chęci na kontakt z człowiekim i wszelkie przeprowadzki nie są mu w smak.
Podjęłyśmy jedną próbę znalezienia mu domu. Szansa pojawiła się dość szybko i równie szybko zniknęła, bo kot odmówił współpracy.
Tu nie chodzi o DT w ogóle. To kot, jak pisałam, wyzwanie. Czy mozna odnieść zwycięstwo? Ktoś musiałby mieć siły, mozliwości i ochotę, aby to wyzwanie podjąć.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Tundra i 127 gości