Dulencja pisze:Casica, zgodzę się z tym, że okolica (czyt. mieszkańcy) jest przyjazna. Nikt kotów nie truje, pewnie wiele osób dokarmia, m.in. resztkami ze stołów, kośćmi, itp. itd.
Rozumiem, że mieszkasz dokładnie tam i wiesz co myślą o tych kotach Ci Ludzie??
Ja wiem, z niejedną osobą rozmawiałam

Byłam tam też i dzisiaj - ale nie zamierzam o tym wszystkim pisać bo KM śledzi wątek, a ja naprawdę nie zamierzam ujawniać swoich działań, ani tego co wiem.
Mieszkam dokładnie obok, nie dokładnie tam, o czym doskonale wiesz, bo o tym pisałam. Karmiąc jednak koty w tej okolicy od lat bez mała 20, pozwolę sobie na stwierdzenie, że więcej wiem o tej okolicy, o tutejszych kotach i ludziach karmiących tu koty,niż Ty.
Tak, niewątpliwie wiele osób (w różnym wieku) karmi koty resztkami własnego jedzenia, inni zbrodniarze (do których np ja się zaliczam) karmią głównie kitekatem jako podstawą

tak wiem, powinnam almo nature.
Ale dalsza rozmowa chyba nie ma sensu na zasadzie "wiem, ale nie powiem".
Gibutkowa pisze:Popatrz na zdjęcia. Gdzie te kociaki mogłyby zwiać? No gdzie? I nie, nie jestem karmicielką ale co to zmienia (swoją droga pomagałam karmicielce łapać koty, które nawet przed nią samą zwiewały ale były to koty dorosłe i okaleczone). Sama jako mały kurdupel łapałam kociaki po piwnicach, które były połączone w długie korytarze i często miały pozamykane przejścia między piwnicami i wiem że złapać kociaka, a złapać dorosłego kota to dwie różne rzeczy. Z kociakiem sobie spokojnie poradzi nawet dzieciak jak ma w miarę dobry dostęp do miejsca gdzie kociaki przebywają (wyjmowałam kociaki z zamkniętych na kłódkę, zagraconych piwnic sąsiadów).
Z resztą... jeszcze raz popatrz na zdjęcia - gdyby kociaki były płochliwe to spierniczyłby i tak bo P. Iza stoi prawie nad tym dołem gdzie te kociaki były (i to nie stoi za łapiąca kotki kobieciną tylko obok, a do tego robimy sobie zdjęcia - rzeczywiście idealny moment, taki coby przypadkiem kotków nie spłoszyć). Zanim się ponownie zjeżysz przyjrzyj się dokładnie zdjęciom i zastosuj do własnych wskazówek. Może ludzie są nastawieni anty KM, nie przeczę ale robisz dokładnie to samo co zarzucasz innym. Nie patrzysz na fakty tylko stwierdzasz bezpodstawnie że moje wypowiedzi są nielogiczne a jedynym argumentem jest niechęć do KM. A nie wydaje Ci się ze już wystarczająco wyraziłam swoją niechęć do tej "fundacji"? Ja naprawdę nie lubię się powtarzać i nie mam tego w zwyczaju. Poza tym taką samą opinię i zdanie (dot. "nieruszenia leniwego dupska") mam o fotografie, choćby to był dajmy na to wnuczek tej starszej Pani albo gdyby to był mój własny osobisty brat.
Patrzę na zdjęcia i widzę gdzie kociaki mogłyby zwiać. Pod powierzchnią na której klęczy starsza pani jest pusta przestrzeń, tak to przynajmniej wygląda na zdjęciu. Wyobrażam sobie, że spokojnie kot mógłby się tam schować przed kims obcym. A kociego podrostka też jest trudno złapać o ile złapany byc nie chce.
Co do reszty to już mi się nie chce. Osobiście mam w nosie w czym KM chodzi na łapanki i niewatpliwie nie jest to podstawowy problem, a do rangi takiego wyrasta. Co oczywiście śmieszy, przynajmniej mnie.