Nie chowa dzisiaj łepka,oczu,choc jest gotowy uskoczyć w kazdej chwili,jakby czekał kiedy mu przywalę.Wyraźniej dzisiaj widać ze brakuje na nosku skóry.Bardzo siorbie,kicha,z oczu wydziela sie czarna ropa,z noska żółto zielona,dużo jej wycieka.Pupę ma umęczoną biegunkami,na prawde tył ma bidny.
Troche go powycierałam.Ale dopiero kąpiel spierze z niego to co ma w sierści i skórze.
Od rana nie ruszył tej resztki suchej z wczoraj.Przestrasyzł mnie,tym że nie je.Dałam pół saszetki conva,pochłoną bez przerwy na złapanie oddechu.To chyba dobrze,to znaczy ze już wybiera co lepsze.Dostał dzisiaj większe miski na sucha i wode,te wczorajsze były za małe.Sporo pije,ale w normie.
Nie wystarcza mu juz wyjscie na pokój z klatki,pcha sie razem ze mną do drzwi,chce wyjść z pokoju,bo za drzwiami słyszy koty.Ogon mu chodiz wtedy jak szabelka.Nie ma mowy zeby wyszedł,chłopak nie wyglada na ciaptaka,byłaby rzeźnia jak nic.
) i spojrzałam w błękitne oczęta Foreścika:)
, kichający, oczka zaropiałe. Ale wiecie co, on jest śliczny!!! Jakie on ma wspaniałe kolorki !! Spokojny, delikatny, domagał się głasków 
Ale tu wyobraziłyśmy sobie jak nasz Foxial się z nim rozprawia 
Małemu mogłoby się to nie spodobać...
). 
w szybkim tempie..... Nadal pod łazienką jak Duży ma zlew odpalić z wodopojem (ale to do przeżycia, bo tylko wtedy jak jesteśmy w pobliżu - kurka jaki Kot ma mózg, nie mogę wyjść z podziwu).... 
). Była więc akcja z codziennym oczyszczaniem i oridermylem i minęło jak ręką odjął - i miaukolenie i objawy - uszy czyste.
po dobrze wykonanym zadaniu 
i że dobrze 
sie wzruszyłam