Hugoś znowu mnie poczęstował pawikiem...pod regałami...dopiero co je odsuwałam i sprzątałam jego dorobek , a on od nowa
Mega nie trafia do kuwety...dobrze , że ma system wczesnego ostrzegania przed zrzutem materiałów cuchnących...to go zdążę dopaść i zanieść do kuwety
Qupal dziś ciut bardziej zawiesisty.
Hoga dziś pierwszy raz zrobiła qupala do kuwety...wsadziłam ją tam jak była na spacerku...
Gaguś mniej kulturalna zrobiła qupala do miseczki z animondą...jakby chciała powiedzieć co myśli o takim jedzeniu, bo one obydwie kochają mleko...zrozumiałe, ale chwilowo wybyło...
Jak ja bym chciała , żeby one już same jadły...
Ufaflunią mnie tym gerberkiem!!
Dopiero co się przebrałam...jakby wyczuły

rozdarte, bo zgłodniały...chyba na sam widok moich czystych ubrań...
Gagut i Hogut jak jedzą to robią z siebie Świętego Mikołaja...nim zdążę im tą brodę obetrzeć mam ją już na sobie...
Hugo też pomaga...wejdzie łapą w to co laski z siebie strzepią i poprawi ich robotę...