K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 03, 2010 11:49 Re: K-ów, Roma czyli jak zagłodzić 20-letniego persa ....:[[

Zuzia rozkwita
Jakby nie fakt że w chłapie same kastraty to można by podejrzewać
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek Obrazek
MRUCZUŚ ,JULKA (*)

markopolo00

 
Posty: 1682
Od: Pt cze 27, 2008 19:02
Lokalizacja: kraków

Post » Czw cze 03, 2010 12:14 Re: K-ów, Roma czyli jak zagłodzić 20-letniego persa ....:[[

Granula pisze:biedna persica :( obraz nędzy i rozpaczy
czy możliwe jest, że ona ma mniej lat?
może syn właścicieli specjalnie podał taki wiek, żeby kota uśpić :roll: różne ludziom przychodzą czasem pierdoły do głowy

z innej beczki
rozmawiałam z moją koleżanką z pracy, o której pisałam wcześniej, że rozważa wzięcie kociaka
chciałaby kocura, najlepiej tygryska, ewentualnie czarnego
chciałaby zobaczyć zdjęcia kociaków i wybrać jakiegoś
czy Wasze kociaki są jakoś hmmm... "skatalogowane" :twisted:
tak, żebym mogła jej je pokazać?

Mam cudowne, niespełna roczne dwa kocury. rodzenstwo. Czarny i bury. Koty kontaktowe, bystre i kochające się. próbuję je wydać razem, nawet prowadziłam już całkiem zaawansowane rozmowy z pozoru sensownymi ludźmi. Kontakt urwał sie, jak nożem uciął, jak wysłałam wzór umowy adopcyjnej i napisałam, że pewnie mają koncepcję, jak zapewnić niewychodzenie kotów ( przez nich zadeklarowane) z mieszkania na parterze.
Wiem, że trudno przekonac kogoś, kto z niepokojem myśli o jednym kocie, o wzięciu dwóch. Ale może moglibyśmy się spotkac u mnie, zobaczyc koty i pogadać ( można się przekonać, że w domu z kilkunastu kotami nie śmierdzi, więc tym bardziej z dwoma kotami problemu nie będzie). To nie jest tak, że bez kotów nie wypuszcze z domu. Jako opcję mal też maluchy, tylko że czarno-białe.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 03, 2010 12:21 Re: K-ów, Roma czyli jak zagłodzić 20-letniego persa ....:[[

kosma_shiva pisze:jak szybko mogłabym wypuścić Flocke?
Muszę go znieść do ciemnej piwnicy, ale tak drze japę, że mi go aż szkoda.

uspokaja się tylko gdy go głaskam...

Wczoraj był kastrowany? Jak się załatwia to wypuśc jutro. Wynegocjuj z TZ zostawienie w domu do konkretnej godziny w dniu jutrzejszym. Faceci lubią konkrety :D

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 03, 2010 12:26 Re: K-ów, Roma czyli jak zagłodzić 20-letniego persa ....:[[

markopolo00 pisze:Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Kotka wstała do kuwety tylko troszkę siku
Jak patrzę w przeszłość to tak zagłodzonego kota jeszcze nie miałem
aż boje się ją brać na ręce zdjęcia robie tylko wtedy kiedy ona wstaje
ROZPACZ

Marku, moja Perłą ważyła równy kilogram, jak ja brałam ze schroniska w Tarnowie. Ale byłą w lepszym stanie-tylko podobnie zagłodzona. Można ją nasmarowac maścią witaminową z apteki z witaminą A. Jak dziś nie masz, to choćby oliwą z oliwek. Może trzeba ją dogrzewać?
ps. to, że jeden weterynarz nie dał rady pobrać krwi, nie znaczy, że jest to niewykonalne. Dziś w nocy dyżur w Krakvecie ma dr Kobiałka-choć robi może troche odpychające wrażenie, zawodowo jest doskonały. Może warto do niego podjechac, może da radę założyć weflon. Lapy smarowałabym przynajmniej oliwka- w ramach przygotowań.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 03, 2010 12:48 Re: K-ów, Roma czyli jak zagłodzić 20-letniego persa ....:[[

Rozmawiałam jeszcze dzisiaj z Romanem. Oczywiście nic nie może być proste i oczywiste. Koleś tylko opiekował się kotem przez czas krótki, kociczka (ma książeczkę do której jest wpisany wiek i różne zabiegi w międzyczasie z datami więc na prawdę ma tyle lat, zresztą ma też paszport niemiecki i różne certyfikaty) była pod opieką starszych osób, które są w szpitalu obłożnie chore, nie wiadomo od kiedy tam są. Mają powiedziane, że koteczka odeszła ze starości. Nie wiem kim jest ten koleś dla tych osób. I co teraz, komu wytoczyć sprawę? W jaki sposób to zrobić aby nie wciągnąć w to jej właścicieli, którzy o nią (przynajmniej gdy byli na chodzie) dbali i powiedzieć im, że kotka żyje a koleś chciał ją zamordować? No i kto przygotowałby opinie nie do podważenia na ile to są zmiany starcze (bo kotka ma w tym momencie 100 lat ludzkich więc i stan skóry i braki mięśniowe w pewnym stopniu mogą wynikać z wieku) a na ile wynikają z zagłodzenia? Że była zagłodzona to fakt widząc jak mało nie zjadła miski razem z karmą w KV. Ktoś ma jakiś pomysł?

Etiopia, jakich rozmiarów jest Twoja szmatka? zostałaby w odwodzie jakby się nic innego nie znalazło, bo polar jakoś do mnie nie przemawia. Coś pluszowego? sukno?
Ostatnio edytowano Czw cze 03, 2010 12:50 przez Tweety, łącznie edytowano 1 raz

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 03, 2010 12:50 Re: K-ów, Roma czyli jak zagłodzić 20-letniego persa ....:[[

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek Obrazek
MRUCZUŚ ,JULKA (*)

markopolo00

 
Posty: 1682
Od: Pt cze 27, 2008 19:02
Lokalizacja: kraków

Post » Czw cze 03, 2010 13:10 Re: K-ów, Roma czyli jak zagłodzić 20-letniego persa ....:[[

zielone sukno i niesmiertelna paprotka raz
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 03, 2010 13:13 Re: K-ów, Roma czyli jak zagłodzić 20-letniego persa ....:[[

Tosza pisze:Mam cudowne, niespełna roczne dwa kocury. rodzenstwo. Czarny i bury. Koty kontaktowe, bystre i kochające się. próbuję je wydać razem, nawet prowadziłam już całkiem zaawansowane rozmowy z pozoru sensownymi ludźmi. Kontakt urwał sie, jak nożem uciął, jak wysłałam wzór umowy adopcyjnej i napisałam, że pewnie mają koncepcję, jak zapewnić niewychodzenie kotów ( przez nich zadeklarowane) z mieszkania na parterze.
Wiem, że trudno przekonac kogoś, kto z niepokojem myśli o jednym kocie, o wzięciu dwóch. Ale może moglibyśmy się spotkac u mnie, zobaczyc koty i pogadać ( można się przekonać, że w domu z kilkunastu kotami nie śmierdzi, więc tym bardziej z dwoma kotami problemu nie będzie). To nie jest tak, że bez kotów nie wypuszcze z domu. Jako opcję mal też maluchy, tylko że czarno-białe.

próbowałam namówić koleżankę na starszego kota, ale ona zdecydowanie nie chce
swoją kotkę miała od malusieńkiego i nie chce tego etapu ominąć przy drugim kocie
i do tego ma obawy, że starszego kota jej kotka nie zaakceptuje (miała raz "nieprzyjemne" spotkanie z dorosłym kocurem)

na dwa kolejne koty na raz też się nie zdecyduje... dopiero co przekonuje Tża na drugiego, przy czym sama nie jest pewna, czy to dobry pomysł, czy nie ma za małego mieszkania i czy uszczęśliwi swoją kotkę kocim towarzyszem, czy wręcz przeciwnie

ona ma trochę wątpliwości, dużo się nad tym zastanawia, bo nie chce nikogo unieszczęśliwić
ale jak ją znam, jakby tak pojechać do niej z kociakiem i jej rezydentka jakoś by to przełknęła, to pewnie kociaka już by nie wypuściła od siebie :lol:
Frędzel ...razem z nami od 22.12.2007 do 31.07.2009 (godz.9.15) ...w pamięci i sercach na zawsze [*] ['] [*]
Obrazek Obrazek

Granula

 
Posty: 2293
Od: Wto sie 28, 2007 22:15
Lokalizacja: był Kraków -> później Bielsko-Biała -> aktualnie Żory woj.śląskie

Post » Czw cze 03, 2010 13:23 Re: K-ów, Roma czyli jak zagłodzić 20-letniego persa ....:[[

Tweety pisze:Rozmawiałam jeszcze dzisiaj z Romanem. Oczywiście nic nie może być proste i oczywiste. Koleś tylko opiekował się kotem przez czas krótki, kociczka (ma książeczkę do której jest wpisany wiek i różne zabiegi w międzyczasie z datami więc na prawdę ma tyle lat, zresztą ma też paszport niemiecki i różne certyfikaty) była pod opieką starszych osób, które są w szpitalu obłożnie chore, nie wiadomo od kiedy tam są. Mają powiedziane, że koteczka odeszła ze starości. Nie wiem kim jest ten koleś dla tych osób. I co teraz, komu wytoczyć sprawę? W jaki sposób to zrobić aby nie wciągnąć w to jej właścicieli, którzy o nią (przynajmniej gdy byli na chodzie) dbali i powiedzieć im, że kotka żyje a koleś chciał ją zamordować? No i kto przygotowałby opinie nie do podważenia na ile to są zmiany starcze (bo kotka ma w tym momencie 100 lat ludzkich więc i stan skóry i braki mięśniowe w pewnym stopniu mogą wynikać z wieku) a na ile wynikają z zagłodzenia? Że była zagłodzona to fakt widząc jak mało nie zjadła miski razem z karmą w KV. Ktoś ma jakiś pomysł?

Etiopia, jakich rozmiarów jest Twoja szmatka? zostałaby w odwodzie jakby się nic innego nie znalazło, bo polar jakoś do mnie nie przemawia. Coś pluszowego? sukno?


Słuchaj Aga, koleś przyniósł i będzie się tłumaczył. Sprawa wygląda tak, że jeśli ludzie są obłożnie chorzy i kot został sam w domu, a ktoś z rodziny o tym wiedział, to on bierze za to odpowiedzialność. Przecież mógł oddać do schroniska albo chcieć uśpić wcześniej i nie doszłoby do zagłodzenia, ktoś wiedział przecież co się dzieje. Nie sądze, żeby była konieczność wmieszania w to obłożnie chorych ludzi. Świadomość skur....ów nigdy się nie zmieni, jeśli takie rzeczy będą odpuszczane, a Fundacja o statucie prozwierzęcym poprostu musi reagować, od tego jest i inaczej nic się nie zmieni.

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 03, 2010 13:24 Re: K-ów, Roma czyli jak zagłodzić 20-letniego persa ....:[[

Granula pisze:
Tosza pisze:Mam cudowne, niespełna roczne dwa kocury. rodzenstwo. Czarny i bury. Koty kontaktowe, bystre i kochające się. próbuję je wydać razem, nawet prowadziłam już całkiem zaawansowane rozmowy z pozoru sensownymi ludźmi. Kontakt urwał sie, jak nożem uciął, jak wysłałam wzór umowy adopcyjnej i napisałam, że pewnie mają koncepcję, jak zapewnić niewychodzenie kotów ( przez nich zadeklarowane) z mieszkania na parterze.
Wiem, że trudno przekonac kogoś, kto z niepokojem myśli o jednym kocie, o wzięciu dwóch. Ale może moglibyśmy się spotkac u mnie, zobaczyc koty i pogadać ( można się przekonać, że w domu z kilkunastu kotami nie śmierdzi, więc tym bardziej z dwoma kotami problemu nie będzie). To nie jest tak, że bez kotów nie wypuszcze z domu. Jako opcję mal też maluchy, tylko że czarno-białe.

próbowałam namówić koleżankę na starszego kota, ale ona zdecydowanie nie chce
swoją kotkę miała od malusieńkiego i nie chce tego etapu ominąć przy drugim kocie
i do tego ma obawy, że starszego kota jej kotka nie zaakceptuje (miała raz "nieprzyjemne" spotkanie z dorosłym kocurem)

na dwa kolejne koty na raz też się nie zdecyduje... dopiero co przekonuje Tża na drugiego, przy czym sama nie jest pewna, czy to dobry pomysł, czy nie ma za małego mieszkania i czy uszczęśliwi swoją kotkę kocim towarzyszem, czy wręcz przeciwnie

ona ma trochę wątpliwości, dużo się nad tym zastanawia, bo nie chce nikogo unieszczęśliwić
ale jak ją znam, jakby tak pojechać do niej z kociakiem i jej rezydentka jakoś by to przełknęła, to pewnie kociaka już by nie wypuściła od siebie :lol:

Jak ma jednego kota, to dwa to może faktycznie za dużo szczęścia na raz :mrgreen: Bo poza tym to koty, które kochaja wszystkie inne koty. Pięknie opiekują sie maluchami ( widok rocznego kocura, targającego za kark-bo za ciężki by podnieść- dziewięciotygodniowe kociaki-bezcenny :mrgreen: )
W taki razie w ofercie kocurki czarne z białym krawacikiem i łapkami. kocurki rude , kociak nieznanej płci ani koloru :mrgreen: po kotce perskiej,( to z mojej strony) no i te u Marka.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 03, 2010 13:29 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

markopolo00 pisze:Trafiła pod moją opiekę kotka typu pers
kotka jest zamorzona stan tragiczny
anemia potężna brak możliwości podania płynów
podskórnie jak i dożylnie skóra pęka jak papier
odparzenia , otwarte rany skóra łuszczy się
waży 1,100 kg , gdzie 1.50 kg ważyła na niej sfilcowana sierść
miała na sobie jedną wielką sztywną skorupę jak widać na zdjęciach nawet się nie
zgina aż cud że kotka jeszcze chodziła . Niestety rokowania kiepskie
jedynie co na razie można zrobić to ją karmić i poić ile się da
Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Kotka ma prawie dwadzieścia lat leczenie będzie ciężkie
Temu który do tego dopuścił życzę aby się zesrał drutem kolczastym i wytarł kaktusem
Obrazek Obrazek


JEZUS MARIA.....

Marek zgadzam sie z Toba, choc obawiam sie ze szkoda kaktusa, to taki piekny kwiat....

W zyciu czegos podobnego nie widzialam... Jak mozna doprowadzic kota do takiego stanu???
Jesli jest szansa na sprawe w sadzie - nie odpuszczajmy...

Edit: zgadzam sie kastapra z Toba.....

PS. Nie jestem w stanie sciagac poczty z gmaila. Komputer dziala ale nie moge sciagnac zdjec do prezentacji. Obawiam sie ze nie dam rady jej zrobic przed niedziela - cos sie chrzani, przerywa mi polaczenie z poczta, wolno chodzi siec i robia sie rozne inne dziwne rzeczy. Dzis ma znow przyjechac dobra dusza informatyczna i rzuci na to okiem...
Jesli do niedzieli nie wydobrzeje z gardlem, to niestety nie bede mogla byc na wystawie. Na razie odzyskuje pomalu glos ale gardlo boli dalej... w perspektywie czekajacego mnie zabiegu nie rokuje to najlepiej :/
trzymajcie kciuki, bo czarno to widze :(
Ostatnio edytowano Czw cze 03, 2010 13:43 przez solangelica, łącznie edytowano 1 raz
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Czw cze 03, 2010 13:30 Re: K-ów, Roma czyli jak zagłodzić 20-letniego persa ....:[[

lutra pisze:
Granula pisze:czy Wasze kociaki są jakoś hmmm... "skatalogowane" :twisted:
tak, żebym mogła jej je pokazać?

W mojej galerii: http://picasaweb.google.pl/ameliawydra
brakuje tylko pojedynczych kociaków od Miuti.
Jak wybierze, które chce poznawać, to napisz, a ja/aga/ktoś poda numer do osoby, u której maluch jest.

Tosza a Twoje są w tej galerii?
pokażę jej te zdjęcia i niech wybiera :mrgreen:
Frędzel ...razem z nami od 22.12.2007 do 31.07.2009 (godz.9.15) ...w pamięci i sercach na zawsze [*] ['] [*]
Obrazek Obrazek

Granula

 
Posty: 2293
Od: Wto sie 28, 2007 22:15
Lokalizacja: był Kraków -> później Bielsko-Biała -> aktualnie Żory woj.śląskie

Post » Czw cze 03, 2010 13:38 Re: K-ów, Roma czyli jak zagłodzić 20-letniego persa ....:[[

Granula pisze:
lutra pisze:
Granula pisze:czy Wasze kociaki są jakoś hmmm... "skatalogowane" :twisted:
tak, żebym mogła jej je pokazać?

W mojej galerii: http://picasaweb.google.pl/ameliawydra
brakuje tylko pojedynczych kociaków od Miuti.
Jak wybierze, które chce poznawać, to napisz, a ja/aga/ktoś poda numer do osoby, u której maluch jest.

Tosza a Twoje są w tej galerii?
pokażę jej te zdjęcia i niech wybiera :mrgreen:

Są -kociaki z Libertowa. Na kawę zawsze zapraszam. Kotów i tak nie wydaje przy pierwszej wizycie, więc wizyta zupełnie niezobowiązująca :mrgreen: ., A twój kociak sie nie nadaje?

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 03, 2010 13:39 Re: K-ów, Roma czyli jak zagłodzić 20-letniego persa ....:[[

Wychudzona, bwzwłosa kotka ma na pewno poważne problemy z utrzymaniem temperatury. Musi być dogrzewana - koniecznie! Wyższa temperatura stymuluje organizm do walki.

Obrazek
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 03, 2010 13:45 Re: K-ów, Roma czyli jak zagłodzić 20-letniego persa ....:[[

Tosza pisze:Jak ma jednego kota, to dwa to może faktycznie za dużo szczęścia na raz :mrgreen: Bo poza tym to koty, które kochaja wszystkie inne koty. Pięknie opiekują sie maluchami ( widok rocznego kocura, targającego za kark-bo za ciężki by podnieść- dziewięciotygodniowe kociaki-bezcenny :mrgreen: )
W taki razie w ofercie kocurki czarne z białym krawacikiem i łapkami. kocurki rude , kociak nieznanej płci ani koloru :mrgreen: po kotce perskiej,( to z mojej strony) no i te u Marka.

jak Ty masz takie cuda w domu, to ja do Ciebie nie przyjeżdżam :twisted:
kiedyś pojechałam z moim TŻem do Miuti, żeby porobić zdjęcia jej tymczasom... i co... i wyszłam od niej z kotem
Miuti pamiętasz Frędzelka? u Ciebie nazywał się Biszkopcik - miał chore nerki i wątrobę i siedział w klatce ze Sreberkiem, którego przygarnęła Barbann
...a do tego przez Miuti :twisted: i ja i Tż - nieodwołalnie zakochaliśmy się w borzojach :mrgreen:
Frędzel ...razem z nami od 22.12.2007 do 31.07.2009 (godz.9.15) ...w pamięci i sercach na zawsze [*] ['] [*]
Obrazek Obrazek

Granula

 
Posty: 2293
Od: Wto sie 28, 2007 22:15
Lokalizacja: był Kraków -> później Bielsko-Biała -> aktualnie Żory woj.śląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 47 gości