Nie wiem jaką osobą jest ta Pani i na ile daje się z nią sensownie porozmawiać ale może spróbować zaproponować jej swego rodzaju współpracę na zasadzie domu tymczasowego. Wyjaśnić jej, że chodzi właśnie o to, żeby koty leczyć i szukać im nowych domów, że zawsze będą nowe biedy do przygarnięcia i że skoro teraz jest sponsor dla jej kotka to jak ona odzyska swoje pieniądze to też będzie mogła pomóc następnym potrzebującym kotom (nawet jeśli wiadomo, że z tymi pieniędzmi to różnie może być, to skoro ona w to wierzy to nie ma sensu chyba jej zaprzeczać). Żeby nie mówić jej, że się jej odbiera koty, tylko że trzeba u niej zrobić miejsce dla następnych inaczej będą gdzieś biedne zdychać. Żeby czuła, że jest potrzebna tym kotom, zresztą to prawda, bo koty tak czy owak będą pewnie do niej trafiać i dobrze byłoby to mieć pod kontrolą. Ale to tylko takie moje myślenie na głos bo wiadomo, że na odległość wszystko jest prostsze

Trzymam kciuki, żeby udało się tego kicia wyciągnąć!
Problem to okazja w przebraniu.