Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Asia4K pisze:Z poprzednim wetem Łapka kontaktowałam się codziennie. Zatem faktycznie unikała przekazywania informacji. Jak odszedł i poproszono mnie o wyniki to od razu powiedziałam ok, tylko muszę je odebrać.
I nie twiedzę, że osoby, które go uratowały i się nim opiekowały nie zasługują na informacje.
Wczoraj zajełam się własnym zdrowiem jak w sobotę na ostrym dyż. odmówiłamm zostania na oddziale, bo Łapek był chory.
I nie chciałam aby leczenie kontynuowała moja mama, bo mogłoby Łapka to stresować, że go zostawiłam.
Zatem przykro mi, że nie znalazłam czasu i wyniki przeskanowałam dopiero dzisiaj. Choc od razu było powiedziane, że zostaną przekazane. Wystarczyło aby osoby kontaktowały sie też między sobą to by wiedziały, że nie odmówiłam informacji.
Gem pisze:Cóż za ironia, brawo. Fiona niebawem wklei wyniki i czekam na równie ironiczny i pełen wyższości komentarz udowadniający, że są to wyniki śmiertelnie chorego na mocznicę kota.
Gem pisze:A teraz przeczytaj raz jeszcze wszystkie posty i zdaj sobie wreszcie sprawę z tego, że nie tylko Asia ma prawo do bólu i żalu. Nie jest to miejsce na licytowanie się, ale proszę nie odmawiać prawa do żałoby ludziom, którzy Łapkiem opiekowali się znacznie dłużej niż Asia. Ludziom, dodajmy, którzy poprosili tylko o wyniki badań.
Poker71 pisze:czytałam. trzy razy. przed napisaniem pierwszego tu posta. I bólu i żalu nikomu nie zabraniam i nie zabieram, może jednak należy ten żal przeżywać ciszej i mniej napastliwie nie raniąc innych?
Asia4K pisze:Ciekwe gdzie napisałam, że Łapek był śmiertelnie chory na mocznicę. Przekazywałm tylko własne obserwacje Łapka lub informacje od weta.
Asia4K pisze:Jak bym wiedziała, że jest bardzo źle, ale wydawało mi się, że to stres.
Zamówiłam dzisiaj feliway ale juz za późno.
Wyniki biochemii miałam odebrac jutro, ale zadzwoniłam i okazalo się, że miał chore nerki. Ale cały czas siusiał, więc z tej strony od razu nie był zdiagnozowany.
Gdyby wszyscy do okoła nie twierdziłi, że biedaczek jest zestresowany to moja czujność nie byłaby uśpiona i szybciej zrobiłabym badania. Tylko jak to nie nerki to czy zdążyłabym odkryć co?
Poker71 pisze:Gem pisze:Cóż za ironia, brawo. Fiona niebawem wklei wyniki i czekam na równie ironiczny i pełen wyższości komentarz udowadniający, że są to wyniki śmiertelnie chorego na mocznicę kota.
????????? Ludzie opanujcie sięMoże trochę EMPATII i TAKTU? Ktoś, komu ktoś bliski umarł na rękach, ma prawo do chociaż chwili PRZEŻYWANIA żałoby bez awantur, wyżywania się itd. Podziwiam Anię że w ogóle odpisuje na, w części wyjątkowo oschłe i niemiłe, posty. Ja po smierci Gali przez co najmniej tydzień miałam wszystkie zmysły i nerwy na wierzchu, i nie rozumiem jak ktokolwiek, kto choć raz coś takiego przeżył, może się tak zachowywać.
Wyluzujcie, po prostu. Wdech, wydech. I troche może wiary w to że nikt krzywdy kociej nie chciał?
KarolinaS pisze:Poker, bez urazy, ale więcej empatii mam do osób, które Łapkiem opiekowały się przez dłuższy czas; nie wiem ile razy zostawały u Ciebie na DT koty dłużej niż kilka tygodni, bo z tego co piszesz wynika, że niewiele;
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości