Kotki są odratowane , te ktore byly na skraju smierci są wygrzane i się głośno wydzierają.Pozostale 2 którym nic nie było też nie oszczędzają głosu.
Mam mała niespodzianke otóż kotki były 4 , o drugiej w nocy sprawdzałam dalej tyle ich było.
A jak sie obudziłam to było już 5.Dostałam prezent dokładnie w Dzień Dziecka.Piąty maluszek też jest biały w łatki.
Kotka jest już bardziej spokojna, jak do niej zaglądam to daje jej jakiś smakołyk z ręki żeby mi zaufała.Ma duzy apetyt i wcina.Piła też wode z miseczki.
Daje sie głaskać i przestawiać jak któryś z maluszków jej ucieka za pupe.
Mlodsza siostra (19 lat) jak siedzi u mnie w pokoju to slucha muzyki przez sluchawki żeby ich nie drażnić.Ale tam nie zagląda bo sie obawia kotki.Chciala ją raz nakarmić i dawała jej przez kraty na widelcu jedzonko ale zrezygnowała bo się kot na nią krzywo patrzał.
Inne koty nie podchodzą do klatki a wielkopies idzie na palcach do misek a potem ucieka z pokoju.
Za jakiś czas zaczniemy puszczać ściszoną muzyke żeby sie przyzwyczajały.A jak podrosną to bede juz im odkrywać klatke żeby widziały co sie dzieje.
Zdjecia nie zafajne ale nie chce ich denerwować.






Jak rano wstalam myslalam ze mam rozdwojenie jazni














