**26 kotów p. Bożenki GŁODUJE !!! Częstochowa

Parę miesięcy temu umarł jej braciszek Domiś taki kochany kocurek(byli białaczkowi) takie kochane grzeczne kilkuletnie kotki.
Bardzi bardzo za nimi tęskni Bożenka i reszta kotków ja też bardzo je kochałam skarbulki

Tym bardziej wspólczuję - każdy kot jest skarbem, ale do takich bid serce bardzo sie przywiazuje...

robicie ogłoszenia, żeby znaleźć im nowe domy?

Niestety kotki Bożenki nie nadają się bezpośrednio do adopcji-konieczne są domki w których kot zostanie przygotowany do adopcji.

co to znaczy przygotowac do adopcji?
co im jest?

Niektóre kotki mogą mieć grzybicę, robaczki.Część kotków jest nosicielami białaczki.
Dlatego wszystkie kotki ,które szły do adopcji najpierw przechodziły przez niezakocony DT.
Kotki Bożenki to prawdziwe biedy zbierane z ulicy a Bożenka jest naprawdę bardzo biedna nie stać jej na szczepienia itp.
Ja staram się zabezpieczyć kotki,które wspólnie podejmowałyśmy decyzję o przygarnięciu-te kotki poszły do adopcji ale i tak przechodziły kwarantannę pomomo ,że wcześniej je szczepiłam itp ale np złapały grzybicę.
Obecnie nawet mało się kontaktujemy bo ja już nie mam pieniędzy na telefon czy bilet żeby do niej jechać.

niestety - jest tak, jak napisała iwonac, jedna kwestia to czy p. Bożena zdecyduje się oddać kota, który od roku, dwóch, trzech jest pod jej opieką... druga - to własnie obowiązkowe przejscie przez DT i leczenie tego "co wyjdzie" a my mamy takie zatrzęsienie DT, że aż kotów nam brakuje .... :roll:

czy to następna Pani która zbiera?

przecież tak na prawdę to egoizm...

Nie Prązku Bożenka od dwudziestu paru lat pomaga kotkom ona uważa, że każdy kot zasługuje na ratunek a jakoś innych chętnych brak....ja też uważam,że każdy kot zasługuje na ratunek i sama mam sporą gromadkę niestety może ktoś umie spać spokojnie gdy wie ,że są gdzieś obok bezdomne zwierzaki ja niestety nie potrafię. Zapewniam Cię ,ze żadna z nas nie wzięła by kolejnego kotka gdyby ktoś chciałby się nimi zajmować naprawdę przez całe ich życie. A to się praktycznie nie zdarza. Opieka trwa najwyżej kilka lat i ogranicza do zostawienia jedzenia, Spójrz na adopcje w tej chwili na adopcje tylko tu na forum czeka 500 kotów jak myślisz ile z nich znajdzie domy.....Ona oddała wszystko dla zwierząt. Zapewniam Cię ,że nie robimy tego dla przyjemności. Bożenka dokarmia kilkadziesiąt kotków może ktoś ją zastąpi.
Jeśli będą właściwie funkconujące schroniska a sterylizacje przyniosą efekty to może wtedy odpoczniemy jeśli w naszym otoczeniu nie będzie bezdomnych zwierząt głodnych zarobaczonych a schroniska będą na europejskim poziomie to chęnie będę oddawać tam zwierzaki zamiast brać do domu.

Bardzo bym chciała aby wszyscy byli takimi egoistami wtedy mogłybyśmy wreszcie odpocząć. Może ktoś przejmie nasze dokarmiane kotki żebyśmy mogły przestać być egoistkami i zajmie się nimi zapewni im jedzenie schronienie bezpieczeństwo leczenie i bezpieczną starość. Sprawdzę za kilka lat jak to wygląda. Bożenka nie ma dosłownie nic wszystko oddaje zwierzętom dosłownie żebrze o jedzenie dla zwierząt upokarza się żeby je zzdobyć codziennie gotuje i szykuje i robi kilka obchodów i to jest egoizm :?:

. Ja żeby utrzymać wszystko w czystości kilka razy dziennie sprzątam kuwetki zamiatam myję podłogi noszę do weta dokarmiam leczę przytulam bawię się żeby były szczęśliwe całe mieszkanie jest dostosowane do ptrzeb kotków organizowałam łapanie woziłam kotki pociągami nawet w Boże Narodzenie, brałam pożyczki na sterylki podróże telefony nie mam czasu na prywatne życie mam długi-i to jest egoizm :?:

. Ja chętnie przestanę być egoistką tylko niech ktoś mnie zastąpi ciągle o to proszę bezskutecznie niech zajmie się tymi kotami na zawsze.
I też nie potrafię oddać zwierzaka który jest u mnie dłużej niż pół roku a kiedy chciałam oddawać to chętnych nie było albo wracały do mnie z adopcji. Ale jest tyle bezdomnych tak jak moje przedtem można je przysposobić i wyadoptować.

No właśnie egoizmem dla mnie jest to, że jak ona ma kota dłużej to nie odda,
to nie jest dobre, trzeba pomyśleć o innych, które też potrzebują opieki, tzn. dla nich robic to miejsce oddając te co juz się ma
wiem, ciężko sie rozstać ale może czasem warto pomysleć, że kot sam w domu lub we dwójkę ma lepszy komfort niż w tak dużym stadzie
utrzymywać kontakt z tymi co wzięli, informując, że jakby wydażyło się cos w ich życiu, to zawsze mogą oddać kota skąd go wzięli, też tak teraz miałam, koteczka była u mnie chyba z 10 miesięcy, poszła do adopcji, wróciła, bo życie pisze ludziom, różne scenariusze, nie zostawię jej u siebie, bo widziałam jaka była szczęśliwa jako jedynaczka, jak szybko się zaadoptowała, być może dlatego, że jej nowa pani miała charakter podobny do mojego?

druga, to to, że sama nic nie zdziałasz, niestety, może to tak jak u nas dużo osób się nie ujawnia...

No cóż w każdym razie nie widzę przeszkód żeby inne koty były adoptowane jest ich pełno na samym forum obecnie pięcset.
Ja nie jestem w stanie brać ciągle nowego kota a wydawać te co są u mnie długo.I nie mam na to więcej pieniędzy ani sił fizycznych i psychicznych tak jak pisałam wcześniej. I nie uważam ,że jestem egoistką ale masz prawo do własnego zdania. Chcialabym żeby choć jedna trzecia osób w tym mieście zrobiła połowę tego co ja. O Bożence nie wspomnę. Chcę wreszcie z moimi kotami pożyć w spokoju- moje koty też nie mogą już znieść ciągłych zmian i nie będę im fundować ciagle nowego kotka bo przepłacają to chorobami i psychicznymi stresami.
Mam nadzieję,że inni w tym mieście co mają po jednym zwierzaku zaczną brać na tymczasy i zrobią u siebie miejsce i dokarmiać leczyć i opiekować sie kilkanaście lat kotem - i oni nie są egoistami tylko ja i Bożenka.
Tak jak pisałam wcześniej-porozmawiamy o naszym egoiźmie kiedy te wszystkie ogłaszane biedy i te z ulicy znajdą domy tymczasowe a potem stałe ale trafią do schronisk na poziomie europejskim.
Ten wątek ma pomóc Bożence,która żyje w nędzy bo od 25 lat wszystko oddaje kotom a nie krytykować.
Więc bardzo prosimy proszę o DT dla kotków z tysiąclecia i innych dokarmianych zainwestowanie w ich zdrowie i utrzymanie tak jak my to zrobiłyśmy kosztem swojego życia i wydanie do adopcji ale wrazie czego zabierze spowrotem nawet za 10 lat takiej prawdziwej jaką opisujesz Prążku. Wtedy my nie bedziemy egoistkami i na pewno tych kotków nie zatrzymamy.
Tylko takich chętnych nie ma ale oczywiście to my jesteśmy egoistkami.
Proszę uratujcie te wszystkie kotki w naszym otoczeniu a my już jakoś sobie będziemy radzić przy pomocy przyjaciół z tymi co mamy w domu.
Nawet teraz jest u Bożenki od kilku miesięcy kilkuletnia przemiła kotka burasia Usia-trzeba jej tylko trochę przygotowania wdomu tymczasowym-zaszczepić odrobaczyć zaobserwować czy nie ma grzybicy w razie czego też zaszczepić sprawdzić czy ząbki zdrowe i wyleczyć w razie coś i już gotowa do adopcji-bardzo chciałabym żeby była jedynaczką luz najwyżej z dwoma kotkami bo jest strasznym pieszczochem.

a w jaki sposób ogłaszacie/szukacie domów?

i jak takim prosto z ulicy chcecie znaleźć domek?

może powinnyście jakoś się ogłosić że szukacie do współpracy dt?
w sklepach zoologicznych?

Przecież cały czas szukamy DT i dziewczyny z ELPIS też poprostu chętnych w mieście cz-wie właściwie nie ma cały czas to jest kilka osób szczerze to najczęściej pomagają osoby z innych miast bardzo dużo kotków wzięły mi dziewczyny ze Śląska, Krakowa, Kielc,W-wy a nawet z Wrocławia(przepraszam jeśli kogoś pominęłam).
Ale tak jak pisałam przez kilka lat poświęcilam się całkowicie ale dłużej nie dam rady. Pora na zmianę warty.

**26 kotów p. Bożenki GŁODUJE !!! Częstochowa

Kto przegląda forum