Nasz Pięciokot. cz.15 PROSZĘ O ZAMKNIĘCIE

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 02, 2010 6:35 Re: Nasz Pięciokot. cz.15 - tylko nie każcie mi myśleć, proszę.

DZień dobry :)

Milutko zaczął Ci się dzień, nie ma co ;)

Z tą krwią to niewiele Ci poradzę :(

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 02, 2010 6:38 Re: Nasz Pięciokot. cz.15 - tylko nie każcie mi myśleć, proszę.

Ano, milutko. Będę martwa przez cały dzień bo i tak ostatnio głównie śpię. Luuz...
Z tą krwią, wiem. Nie mam pomysłu. Nie wygląda żeby Hino coś bolało, zachowuje się normalnie, ale zdrowe to na pewno nie jest więc mam stresa.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro cze 02, 2010 6:45 Re: Nasz Pięciokot. cz.15 - tylko nie każcie mi myśleć, proszę.

Teorie są różne, mogą być robale (nie zawsze uda się wszystkie wybić, a nie u każdego kota powodują krew w kale), ale ponieważ jej kał i tak jest inny niż wszystkich to ja bym stawiała raczej na jakąś nietolerancję

Tylko teraz jak ją wykryć :roll: Bo przy jednym kocie, to można jeszcze eliminacyjną dietkę zrobić, ale przy tej ilości nie ma szans, żeby czegoś innego nie podebrała :lol:

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 02, 2010 6:55 Re: Nasz Pięciokot. cz.15 - tylko nie każcie mi myśleć, proszę.

Jest inny. Jej kupale są żółte i pastowate, końcówka śluzowata i z krwią. Czasem pasta jest na tyle rzadka że nie zachowuje kształtu wałka, tylko sie spłaszcza, ale przeważnie nie rozpływa. Zapach też ma szczególny, inny od reszty srajców. Dokładniej chyba nie umiem opisać.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro cze 02, 2010 7:14 Re: Nasz Pięciokot. cz.15 Hino - krew w kale. Jakieś pomysły?

Czyli Hino miewa ten problem co Mili..
Otóż. Zanim ją adoptowałam, też pojawiły się takie kupale, ale ona wtedy mało piła. Wetka stwierdziła, że jelitka mogą być przez to podrażnione - bo kupal twardy itd.
Od kiedy jest u mnie to jest różnie..
Też mnie to zaniepokoiło, ale wet stwierdził, że to może być na tle pokarmu. I to zaczęłam eskperymenty.
Kiedy je tylko chrupki i mięsko - i nic poza tym- jest ok.
Ale nie umiem jej nieraz odmówić.. I tu moje spostrzeżenia. Kiedy dam im jogurta, serek, jakikolwiek nabiał to mogę być pewna jej urobku.

Podejrzewałam jeszcze żylaki- i, że może jak się wysila to pękają? Tego nie sprawdziłam, bo widzę, żee trzymanie diety pomaga... tylko, że jak mam jej nie dać, jak daję Amy..

KAsia Amy

 
Posty: 3728
Od: Nie sty 03, 2010 21:17
Lokalizacja: P-ń

Post » Śro cze 02, 2010 7:20 Re: Nasz Pięciokot. cz.15 Hino - krew w kale. Jakieś pomysły?

Problem w tym, że ostatnio ona nie miewa problemu, tylko ma go za każdym razem - kiedys faktycznie krew była od czasu do czasu, teraz jest jej mniej lub więcej ale za każdym razem. I już nie ma brązowych kup, choć kiedyś bywały. Obawiam się że coś się w kocie psuje i chcę to naprawić, tylko nie mam pojęcia jak.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro cze 02, 2010 7:24 Re: Nasz Pięciokot. cz.15 Hino - krew w kale. Jakieś pomysły?

Może faktycznie ta kolonoskopia by coś wyjaśniła..

KAsia Amy

 
Posty: 3728
Od: Nie sty 03, 2010 21:17
Lokalizacja: P-ń

Post » Śro cze 02, 2010 7:29 Re: Nasz Pięciokot. cz.15 Hino - krew w kale. Jakieś pomysły?

Gdzie to robią i za ile? Kurcze, też nie takie hej, poza wszystkim to też obciążenie dla kota - narkoza itd. Mam zgrzyta jak diabli. Z drugiej strony wydaje mi się że to by było jakieś rozwiązanie - mielibyśmy jasność czy coś się w kocie robi czy nie.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro cze 02, 2010 8:08 Re: Nasz Pięciokot. cz.15 Hino - krew w kale. Brak pomysłu...

Szczerze to nie wiem ani gdzie ani za ile. Nawet u siebie miałabym problem ze zlokalizowaniem.
Być może i mojej by się przydało.. Ale właśnie, ta narkoza... Znowu schiza, wybudzi się czy nie... :|

KAsia Amy

 
Posty: 3728
Od: Nie sty 03, 2010 21:17
Lokalizacja: P-ń

Post » Śro cze 02, 2010 8:14 Re: Nasz Pięciokot. cz.15 Hino - krew w kale. Brak pomysłu...

Dokładnie. No, nic. Biorę mojego zepsutego kota nr 2 i idę do weta. Coś z tymi oczami trzeba zrobić. Obiecałam jej że jak będzie darła mordę po drodze to ją na przystanku zostawię i mam problem - po drodze nie ma przystanku. Kolejny rajd z Gwiazdą. Ostatnio w UM pani rzuciła sie od biurka żeby kota pogłaskać. :ryk: Nie powiem, miłe. Gorzej mi było innej pani tłumaczyć czemu kot na widok jej ręki schował sie w torbie - pani miała papierosa zapalonego. Ale po takim spacerku do weta mam najbardziej wygłaskanego kota w powiecie - a to ktoś w przelocie myźnie, a to w sklepie wymiziają, a to dziecko dopadnie czyjeś... Ciężkie życie Gwiazdy. :ryk:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro cze 02, 2010 8:17 Re: Nasz Pięciokot. cz.15 - tylko nie każcie mi myśleć, proszę.

kinga w. pisze:Jest inny. Jej kupale są żółte i pastowate, końcówka śluzowata i z krwią. Czasem pasta jest na tyle rzadka że nie zachowuje kształtu wałka, tylko sie spłaszcza, ale przeważnie nie rozpływa. Zapach też ma szczególny, inny od reszty srajców. Dokładniej chyba nie umiem opisać.

Pozwolę sobie wtrącić zapytanie: badałaś jej watrobę?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro cze 02, 2010 8:23 Re: Nasz Pięciokot. cz.15 Hino - krew w kale. Brak pomysłu...

Nie. A jak to się robi? Z krwi? Co konkretnie powinnam zrobić? Też Ci przyszło do głowy że bilirubina nie teges skoro kupal żółty? Ale w takim razie czemu krew i śluz? Krew żywa, czyli chyba końcowy odcinek przewodu pokarmowego...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro cze 02, 2010 8:28 Re: Nasz Pięciokot. cz.15 Hino - krew w kale. Brak pomysłu...

Krew i śluz mogą mieć "niezależną" przyczynę. U mnie w takich okolicznościach sprawdziła się dieta Intestinal a jeszcze lepiej - ponieważ podejrzewam dodatkowo problem z wątrobą (Filipkowa ma takie charakterystycznie pachnące i wyglądające kupale) - gotowany kurczak.
Do określenia stanu wątroby (a przy okazji - pęcherzyka żółciowego) wskazane byłoby wykonanie dobrego usg a już na pewno - badanie krwi: transaminazy i na wszelki wypadek fosfatazę alkaliczną.
Bilirubinę można też, chosiaż zdaje mi się, że gdyby była wyskoka widać byłoby to po zażółconych błonach śluzowych, spojówkach i skórze.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro cze 02, 2010 8:33 Re: Nasz Pięciokot. cz.15 Hino - krew w kale. Brak pomysłu...

Ok, mnie raczej zalatywało brakiem. Może bredzę, ale jak mi się zdaje bilirubina odpowiada za brązowe zabarwienie stolca - u Hino kupal jest żółty, tego brązu albo wcale nie ma, albo jest tylko kawałeczek. Wybieram się właśnie do weta, pogadam z nim. USG to on mi nie zrobi - sprzętu nie ma. To początkujący gabinet po prostu. W tym do którego zwykle chodzilam też sprzętu nie mają, a polazłam tutaj z Miyuki bo w tym "naszym" po prostu wet bywa częściej w terenie niż na miejscu. Z kolei po południu to mnie nie bardzo już po drodze, wole z rana.
Gotowanego kuraka Hino nie jada. Generalnie lubi chrupki, puszkę i to im gorszą tym lepiej (nawyki z poprzedniego domu?), ew. surowe mięso ale to już nie za bardzo. I jak się jej uda zwędzić to szynkę z kanapki.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro cze 02, 2010 11:00 Re: Nasz Pięciokot. cz.15 Hino - krew w kale. Brak pomysłu...

Jesteśmy. Miyuki dostała Tricatem - jak to się nie poprawi, za dwa tygodnie będziemy kombinować z ew. chlamydią. W sumie i tak powinna być szczepiona i tak, więc... Ok.
Z Hino nadal pozostaje kolonoskopia. Kraków, czy cholera "gdzieś w Polsce"? Nie chcę czekac aż mi się kot całkiem rozkraczy, coś jest na rzeczy i warto by wiedzieć co. Łatwiej mi tu leczyc niż w UK. Póki co kupiłam jej Boscha Sensitive i zobaczymy. Posmakowało. Najwyżej póki jestem w domu, jak będzie się do miski zabierać to jej podstawię pod nos Boscha.
Kupiłam truskawki. Świeże. Bożesztymój! Pycha! Zasmarkałam sie po pas, ale zeżarłam z pół kilo nim się zastanowiłam, resztę po krótkim namyśle. No, takie żelazo to ja moge na tony.

I jeszcze trafiłam niemieckiego Felixa w puszkach - kupiłam grzecznie w sosiku, ciekawe czy raczą.
Ostatnio edytowano Śro cze 02, 2010 11:24 przez kinga w., łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 74 gości