
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
dagmara-olga pisze:nawet trzy!
jaaana
Fanszeta : Jeśli ktoś go pokocha, to chętnie pomogę finansowo w dalszym leczeniu kotka, gdyby to okazało się konieczne.
i ja!
jakaś pomoc na początek, na leczenie - by była.
DT - kto pomoże?
Fanszeta pisze:Dziś rano trochę się zdenerwowałam. Jakiś facet na rowerze "czaił" się w miejscu karmienia. Natychmiast mi się przypomniały opowieści pani opiekującej się kotami, która mieszka w pobliżu, o truciźnie podłożonej w zeszłym roku.
Zanim doszłam na miejsce, facet odjechał. Pozostał tylko porzucony korpus z gotowanego kurczaka, którym koty się już podzieliły. Tak się objadły, że zupełnie zignorowały karmę przyniesioną przeze mnie. Tylko kochany Herbatniczek przyszedł się przywitać i uczesać. Trochę nawet pojadł, pewnie żeby mi nie było przykro.
Resztki pachniały i wyglądały normalnie. Pewnie to ten facet, który karmił biało-rudą matkę dwóch białych cudeniek, mieszkających obecnie u Heleny. Chyba nikt nie podkłada trucizny w gotowanym korpusie kurczaka, tylko ja mam początki paranoi.Pozdrawiam.
Użytkownicy przeglądający ten dział: DanielGek i 34 gości