Agn pisze:Co do sensownego diagnozowania.
Jeśli chodzi o moje działania - wszelka diagnostyka jest rozpatrywana pod kątem tego, jakie wymierne efekty może przynieść konkretnemu kotu.
Dość ogólne twierdzenie Jany:
Jana pisze:To nie jest tylko kwestia "czy to nowotwór", ale również "jaki" - jeśli jest, a jeśli nie, to co powoduje problemy z uchem. Na te pytania badanie histopatologiczne mogłoby odpowiedzieć. W zależności od rodzaju i powodu zmian można ustalić leczenie albo rodzaj opieki paliatywnej. Podejmować decyzje.
Tak więc nawet do szczęścia takie badanie mogłoby się przydać.
jest oczywiście prawdziwe.
Natomiast dalsza szczegółowa diagnostyka z czym mamy do czynienia, w kwestii akurat leczenia i 'szczęścia' Miszy niczego nie wniesie.
Poza oczywiście:
1. faktem, że Mirka
będzie wiedzieć z czym ma do czynienia i będzie mogła się pochwalić Dalii ile to kasy wydała na diagnostykę i leczenie, czym pewnie zamknie jej twarz, bo dalia nie będzie się miała już czego czepić.
2. faktem, ze Mirka będzie mogła w spokoju ducha i za aprobatą nawet niechętnych jej osób uśpić kota z nowotworem, przerzutami i opornego w obsłudze.
3. [gdyby jednak okazało się, że to nie nowotwór] faktem zadowolenia dalii w kwestii wszechstronnej, szczegółowej [no i oczywiście kosztownej] diagnostyki, co prawdopodobnie skutkowałoby również przyzwoleniem na eutanazję nieleczącego się i opornego w obsłudze kota.
Powyższe trzy konsekwencje dalszej diagnostyki Miszy jak widać nie obejmują ani komfortu życia, ani polepszenia stanu Miszy. Bo ja ich po prostu nie widzę. W tym konkretnym przypadku.
Wracając do mnie i moich zasad postępowania - diagnostyka ma mieć znaczenie dla kota - a nie dla mnie. Każde moje posunięcie w przypadku kota, który jest trudny w leczeniu i diagnostyce konsultuję z Doc pod względem
sensowności tych posunięć
dla kota.
W skrócie - co nabyta w drodze diagnostyki wiedza może przynieść kotu. Nie mnie.
[BTW - warto starać się zrozumieć moja odpowiedź na pytanie Jany w moim wątku o to, czy kocięta miały zrobioną morfologię].
Nie sztuką jest uzbierać tysiące na szczegółową diagnostykę jednego kota. Sztuką jest - mając pod opieką kilka problematycznych kotów i dysponując pieniędzmi darczyńców - tak organizować leczenie i diagnostykę, by była ona z jak największym pożytkiem dla kota.