Nie mam jak odczytać Brunowi czipa

On się nie pozwala do siebie zbliżyć. Nie mam go jak złapać a nie chcę mu fundować takiego stresa jak ostatnio

Tym bardziej, że zaczął wracać do równowagi. Wczoraj wylegiwał się zwinięty w kłębuszek na przydrapakowym hamaczku moich kotów, wyjada im też jedzenie z misek - chociaż ma swoją w łazience
Nadal jak nas widzi poruszających się po mieszkaniu to zwiewa do łazienki

Ale jak siedzimy w jednym miejscu to buszuje po mieszkaniu.