POMOCY !
Moja kotka miała sterylizację 24 maja (czyli jutro będzie tydzień). Wszystko było ok, doszła do siebie bez problemu, rana goi się nawet dobrze (taki mały strupek się zrobił twardy), z 3 szwów został jeszcze jeden. Ładnie je, bawi się z swoim synkiem, biega, jest pogodna ale niestety dziś bardzo się wystraszyłam i jutro czym prędzej do weta idziemy, bo sądzę, że to powikłanie po operacji niestety.
W zasadzie dziś do 19:00 wszystko było ok, albo coś przeoczyłam ale raczej nie. Po południu wymieniłam kuwetkę. O 15 poszliśmy do teściowej. Wróciliśmy po 19, wchodzę do domu, widzę, że już ogony dwa w górę i łasimy się, więc spoko jak zawsze. Ale tak siadłam i patrze, że kotka przerywa zabawę i ciągle do kuwetki chodzi taka niespokojna, wychodzi i znów wchodzi i tak na okrągło. W końcu kupola strzeliła, poszłam zaraz sprzątnąć i patrze, że wszystko przesilane na max i znów wchodzi i wychodzi i gdyby nie to, że poszłam wymienić na nowy wsyp to bym nie wiedziała, że sika tak właśnie

bo w trakcie wskoczyła do umywalki i tam się wysiurała na czerwono jasno i taki skrzepy tam były ok. 5 mm może miały z taka błonką jakby

potem znów na kafelki kucała i mało zrobiła ale było to samo. Położyłam ja na brzuszek, żeby zobaczyć szew. Ani nic się nie rozlazło, ani nic..tylko taka bania od środka pod skórą pod nacięciem jakby krwiak czy coś takiego duże, ciepłe bardzo ale dala się dotknąć-chyba że w środku jej coś puściło:/ nie mam pojęcia
Tak przemknęło mi też przez myśl, że to może nie jest mocz tylko wyciek z pochwy, może coś tam się porobiło gdzie była macica .. nie wiem, ale bardzo się zmartwiłam. U nas nie ma lecznic całodobowych w mieście a nie mam samochodu dziś więc muszę czekac do jutra do 17 żeby do weta iść ale rano zadzwonię co mam robić.
Poradzie coś, proszę.