K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 30, 2010 12:16 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Tweety pisze:
Tosza pisze:Obrazek
Oto kolejne Wasze ( :wink: ) koty. Zostałam pogryziona-zachęcając maluchy do zjedzenia kurczak zapomniałam, że one nie odróżnają jeszcze palca od kurczaka :)


ja się nie przyznaję :wink: , to koty Kosmy a tamte wcześniejsze elzak3 a jeszcze wcześniejsze p. Agnieszki

Kosma, uprzejmie doniesiono mi, że został nam jeszcze jakiś zapomniany kocurek u dr Szpeyera do ciachnięcia, tam jest do 20-stej więc spokojnie zdążysz po pracy, doktor kocurki robi w 15 minut i jest do zabrania, wystarczy rano zadzwonić i powiedzieć, że byłoby się popołudniu



o no to super!
będę tylko prosiła o namiary na doktora - nie znany mi on jest bliżej.
Możemy go zawieźć w środę, ponieważ w pon i wt Krzysiek prowadzi zajęcia to 19.30
Chyba, że ktoś będzie miał sposobność wcześniej go odwieźć...

A jeśli by okazało się że kota nikt nie szuka i byłby fajowym domowym to jak wygląda sprawa?
Jak np. Edit_f załatwiła Kocimską np. dla Emila, Poli czy Toli że mogły zostać na dłużej?

Proszę o info.


Czy przy ciachaniu on od razu szczepi czy odrobacza? - jaki jest koszt takiej zabawy?
Tylko ja doktora nie znam i nie do końca wiem gdzie on p
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Nie maja 30, 2010 12:20 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Tosza pisze:Obrazek
Oto kolejne Wasze ( :wink: ) koty. Zostałam pogryziona-zachęcając maluchy do zjedzenia kurczak zapomniałam, że one nie odróżnają jeszcze palca od kurczaka :)



Granula!
podejście do sprawy bardzo słuszne!
Pamiętać warto, że im mniejszy szkrab tym większe prawdobodobieństwo, że się kotce "coś" włączy i przyjmie jak swoje dziecko takie małe kocię.

Te tu powyżej Libertówki mają ok. 5 tyg. i chyba nie muszą kiblować u nas miały miesiąc. może dwa tyg. ? Co myślisz Tosza?

Jest jedno całe czarne, dwa czarne z białymi skarpetami i podwoziem i dwa biało-czarne - w tym jedno z pieprzem a' la Merin Monroe - (jak biedna Nuka :( )
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Nie maja 30, 2010 12:22 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

kosma_shiva pisze:
o no to super!
będę tylko prosiła o namiary na doktora - nie znany mi on jest bliżej.
Możemy go zawieźć w środę, ponieważ w pon i wt Krzysiek prowadzi zajęcia to 19.30
Chyba, że ktoś będzie miał sposobność wcześniej go odwieźć...

A jeśli by okazało się że kota nikt nie szuka i byłby fajowym domowym to jak wygląda sprawa?
Jak np. Edit_f załatwiła Kocimską np. dla Emila, Poli czy Toli że mogły zostać na dłużej?

Proszę o info.


Czy przy ciachaniu on od razu szczepi czy odrobacza? - jaki jest koszt takiej zabawy?
Tylko ja doktora nie znam i nie do końca wiem gdzie on p


to jest ul. Bobrowskiego 11, przecznica z Fr. Nullo a ta z Al. Pokoju. Jeżeli jest miejsce na Kocimskiej to kot może zostać tylko trzeba pamiętać, że tam na stałe nie może być tona kotów, bo sama wiesz ile czasu trzeba mieć aby obrobić większą ich ilość. W poniedziałek wychodzi Drab, wtorek-środa też Emilka. Nie wiem kiedy bura z oczkiem. Natomiast wraca też Tola z Arwetu

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 30, 2010 12:33 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Tweety pisze:
standarcik, jeżeli nie ma leczenia to 25 zł miesięcznie. I już nie u Lisa, tylko u Szpeyera a tam, jak pisałam, powinnaś dać radę bez problemu, bo umawiasz się w ten sam dzień i doktor jest do 20-stej.
A jakie plany Ty masz wobec niego?


Dobra, nie doczytałam chyba dokładnie.

Aga, ja nie wiem do końca... Miał być dziki i by nie było problemu.
Teraz jeśli on jest domowy, to może by mu szukać domu?
On tam może wrócić, ale nie wiem gdzie go ktoś karmi i czy w ogole.
Z drugiej strony tam jest dobra okolica chyba i może to czyjś kot...

Tosza, pomocy! bo sama nie wiem.
Wszyscy pomocy kocimiujący, co myślicie? On się chyba lubi z mamą tych maluchów.
Czy przy ciachaniu on od razu szczepi czy odrobacza? - jaki jest koszt takiej zabawy?

Jescze takie pytanie
ja się nie przyznaję , to koty Kosmy a tamte wcześniejsze elzak3 a jeszcze wcześniejsze p. Agnieszki

czy takie koty nie mają statusu fundacyjnych, jeśli z powodu permanentnych długów są tymczasami "własnymi"? :mrgreen: tzn, fundacja nie ma kasy by wziąć koty pod finansowe skrzydlła, ktos decyduje się łożyć na nie, i takie koty nie są fundacyjne? :ryk:

Jeżeli jest miejsce na Kocimskiej to kot może zostać tylko trzeba pamiętać, że tam na stałe nie może być tona kotów, bo sama wiesz ile czasu trzeba mieć aby obrobić większą ich ilość.


doskonane zdaję sobie z tego sprawę. Na Kocimską chodziłam przez rok prawie. Poza tym to pierwszy kot o pomoc dla którego proszę.
Obiecuję nie przedłużać sprawy, muszę tylko zdecydować co z tym fantem.
Jeśli złapie się kotka wsadzę ją do jego klatki. Jak postanowię co dlej znimi to będę prosiła o wystawienie rachunku za ich pobyt. proszę!

edit. literówki przez Kaśkęwykładającą się po klawiaturze :kotek:
Ostatnio edytowano Nie maja 30, 2010 12:48 przez kosma_shiva, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Nie maja 30, 2010 12:46 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Tweety pisze:W poniedziałek wychodzi Drab


Czyli wizyta przedadopcyjna zakończona sukcesem? Meble się Annie spodobały? :twisted:

W szufladzie w koszulce jest jego książeczka i dokumenty ze schroniska,
nowi opiekunowie muszą jechać do schroniska przepisać umowę na siebie.
W koszulce jest też tabletka na odrobaczanie - może osoba wydająca poda
ją kotu przy asyście adoptujących, bo im bez doświadczenia może być ciężko,
a 3-osobowa drużyna powinna podołać temu wyzwaniu.

Jeśli chodzi o przeludnienie na Kocimskiej, jak tylko pani weźmie Marinę, mogę
wziąść do siebie kota, myślałam o Matyldzie, bo jej chyba najbardziej doskwiera
brak ludzkiego towarzystwa. Najprawdopodobniej nastąpi to w przyszły pt.

_namida_

 
Posty: 2410
Od: Pon mar 22, 2010 16:36

Post » Nie maja 30, 2010 12:54 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

_namida_ pisze:
Tweety pisze:W poniedziałek wychodzi Drab


Czyli wizyta przedadopcyjna zakończona sukcesem? Meble się Annie spodobały? :twisted:

W szufladzie w koszulce jest jego książeczka i dokumenty ze schroniska,
nowi opiekunowie muszą jechać do schroniska przepisać umowę na siebie.
W koszulce jest też tabletka na odrobaczanie - może osoba wydająca poda
ją kotu przy asyście adoptujących, bo im bez doświadczenia może być ciężko,
a 3-osobowa drużyna powinna podołać temu wyzwaniu.

Jeśli chodzi o przeludnienie na Kocimskiej, jak tylko pani weźmie Marinę, mogę
wziąść do siebie kota, myślałam o Matyldzie, bo jej chyba najbardziej doskwiera
brak ludzkiego towarzystwa. Najprawdopodobniej nastąpi to w przyszły pt.


_namida_, jesli te dokumenty ze schroniska to umowa adopcyjna, to może wystarczy podpisać teraz umowę adopcyjną fundacyjną? z Tweety na przykład.
Za Draba to się strasznie cieszę :!:
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Nie maja 30, 2010 12:58 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Dopytywałam się w schronisku i myślę, że trzeba pojechać,
aby nie było później żadnych problemów. Na umowie jest
zaznaczone, że adoptujący nie przekaże zwierzęcia innej
osobie bez wiedzy schroniska. A nowego opiekuna muszą
spisać z dowodu.

Też się cieszę :) Tak przypuszczałam, że adoptuje go jakaś
długowłosa młodzież :twisted:

_namida_

 
Posty: 2410
Od: Pon mar 22, 2010 16:36

Post » Nie maja 30, 2010 13:08 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Tosza, pomocy! bo sama nie wiem.
Wszyscy pomocy kocimiujący, co myślicie? On się chyba lubi z mamą tych maluchów.


Kot mi wygląda na domowego. Z tą świadomością namawiałam Cię wczoraj na zabranie go, niekoniecznie po to, by go "ratować", ale by kastrować. Bo wizytuje strych firmy i tam zwyczajnie śmierdzi kocurem.
Mamy kilka dni na decyzję. Niestety pora roku jest taka, że nawet koty bezdomne wyglądają dobrze. Tu wyznacznikiem jest zachowanie. TO na pewno kot domowy, pytanie czy ma dom, czy miał go kiedyś. Jakbym miała pewność , że ma go obecnie, nie miałabym żadnych wątpliwości w kwestii wypuszczenia. W końcu celem nie jest zabieranie wszystkich kotów, tylko dlatego, że nie siedzą zamknięte w domu :D

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 30, 2010 13:09 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Kosma_shiva pisze:Czy przy ciachaniu on od razu szczepi czy odrobacza? - jaki jest koszt takiej zabawy?


nie, to za duże obciążenie dla kota

Kosma_shiva pisze:
czy takie koty nie mają statusu fundacyjnych, jeśli z powodu permanentnych długów są tymczasami "własnymi"? :mrgreen: tzn, fundacja nie ma kasy by wziąć koty pod finansowe skrzydlła, ktos decyduje się łożyć na nie, i takie koty nie są fundacyjne? :ryk:
[/quote]

tak, to są tak zwane tymczasy własne. Czyli mają pewne przywileje fundacyjne (np. leczenie w KV po naszych cenach i z odroczonym terminem płatności, możliwość pobytu na Kocimskiej, ogłaszanie wszem i wobec) ale utrzymywane są finansowo przez osoby, które je przytargały

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 30, 2010 13:12 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

_namida_ pisze:Dopytywałam się w schronisku i myślę, że trzeba pojechać,
aby nie było później żadnych problemów. Na umowie jest
zaznaczone, że adoptujący nie przekaże zwierzęcia innej
osobie bez wiedzy schroniska. A nowego opiekuna muszą
spisać z dowodu.

Też się cieszę :) Tak przypuszczałam, że adoptuje go jakaś
długowłosa młodzież :twisted:


Anna09 bardzo profesjonalnie załatwiła sprawę adopcji Draba, bardzo dziękuję :1luvu: Wszystko ustalone i dopięte na ostatni guzik. Pani najpierw jedzie w poniedziałek do schronu przepisać na siebie umowę adopcyjną, potem przyjeżdża na Kocimską i tu z Anną09 zabierają Draba i odstawiają do domu.

_Namida_, rozumiem, że Mariny dom ok i panna się wyprowadza od Ciebie?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 30, 2010 13:15 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Tosza pisze:
Tosza, pomocy! bo sama nie wiem.
Wszyscy pomocy kocimiujący, co myślicie? On się chyba lubi z mamą tych maluchów.


Kot mi wygląda na domowego. Z tą świadomością namawiałam Cię wczoraj na zabranie go, niekoniecznie po to, by go "ratować", ale by kastrować. Bo wizytuje strych firmy i tam zwyczajnie śmierdzi kocurem.
Mamy kilka dni na decyzję. Niestety pora roku jest taka, że nawet koty bezdomne wyglądają dobrze. Tu wyznacznikiem jest zachowanie. TO na pewno kot domowy, pytanie czy ma dom, czy miał go kiedyś. Jakbym miała pewność , że ma go obecnie, nie miałabym żadnych wątpliwości w kwestii wypuszczenia. W końcu celem nie jest zabieranie wszystkich kotów, tylko dlatego, że nie siedzą zamknięte w domu :D


otóż to :)

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 30, 2010 13:16 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Tweety pisze:_Namida_, rozumiem, że Mariny dom ok i panna się wyprowadza od Ciebie?


Tak, za tydzień.

_namida_

 
Posty: 2410
Od: Pon mar 22, 2010 16:36

Post » Nie maja 30, 2010 13:19 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Tweety pisze:
_namida_ pisze:Dopytywałam się w schronisku i myślę, że trzeba pojechać,
aby nie było później żadnych problemów. Na umowie jest
zaznaczone, że adoptujący nie przekaże zwierzęcia innej
osobie bez wiedzy schroniska. A nowego opiekuna muszą
spisać z dowodu.

Też się cieszę :) Tak przypuszczałam, że adoptuje go jakaś
długowłosa młodzież :twisted:


Anna09 bardzo profesjonalnie załatwiła sprawę adopcji Draba, bardzo dziękuję :1luvu: Wszystko ustalone i dopięte na ostatni guzik. Pani najpierw jedzie w poniedziałek do schronu przepisać na siebie umowę adopcyjną, potem przyjeżdża na Kocimską i tu z Anną09 zabierają Draba i odstawiają do domu.

Mam nadzieję, że zdażę się jeszcze jutro po południu pożegnać z Drabem. On mi przypomina Rufina.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie maja 30, 2010 13:24 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Tweety pisze:
Tosza pisze:
Tosza, pomocy! bo sama nie wiem.
Wszyscy pomocy kocimiujący, co myślicie? On się chyba lubi z mamą tych maluchów.


Kot mi wygląda na domowego. Z tą świadomością namawiałam Cię wczoraj na zabranie go, niekoniecznie po to, by go "ratować", ale by kastrować. Bo wizytuje strych firmy i tam zwyczajnie śmierdzi kocurem.
Mamy kilka dni na decyzję. Niestety pora roku jest taka, że nawet koty bezdomne wyglądają dobrze. Tu wyznacznikiem jest zachowanie. TO na pewno kot domowy, pytanie czy ma dom, czy miał go kiedyś. Jakbym miała pewność , że ma go obecnie, nie miałabym żadnych wątpliwości w kwestii wypuszczenia. W końcu celem nie jest zabieranie wszystkich kotów, tylko dlatego, że nie siedzą zamknięte w domu :D


otóż to :)

Trzeba ( przynajmniej ja muszę) ciągle siebie pilnować. Jak się rozpędzam z ratowaniem wszystkiego, co ma futro i miauczy, to sobie przypominam moją domową batalie o sprawdzanie na drodze kotów potrąconych. Jak już wywalczyłam jeżdzenie z kontenerkiem i obietnicę, że zatrzymamy się przy każdym, którego wskaże, to potrącone zwierzęta na moich trasach zniknęły. Byłam tak rozczarowana, że mój plan nie wypalił, że TZ, widząc moje rozczarowanie, zaoferował, że spróbuje mi coś potrącić :mrgreen:
Zdrowy rozsądek przede wszystkim

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 30, 2010 13:57 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

oddałam kota namidzie, który znalazł już dom a ja nadal mam 2.

jutro ostatnia wizyta u weta i odrobaczanie advocatem. szczepienie za tydzień. koty świtne, przytulaste. Heniek pomysłowy dobromir a olek przytulanka - w nocy podchodzi deliaktnie i wtula się byle blizej człowieka.

kto chce?
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: luty-1, Majestic-12 [Bot] i 647 gości