Prawie się udało, bo jeszcze prawie sobota:(
Zdjęcia kociejstwa na picasie:
http://picasaweb.google.com/mad.emka/EkipaZGarazuNr3#Cała czwórka, imiona mają tutejsze, bo głupio tak zwracać się do kota per kocie, szczególnie gdy ich więcej. Płeć jest domyślna, bo tylko po rysach twarzy ustalona:)
Krótka charakterystyka
1. Moryś - pręgowany, jak sądzę najmłodszy, chętny do kontaktu, zabawowy, nie za każdym razem chowa pazurki w czasie zabawy, nie boi się, ale stosuje zasadę ograniczonego zaufania. Podchodzi do ręki, ale jeszcze nie daje się pogłaskać, wszystko kontroluje, łącznie z tym, co jem:) buzia niewiniątka, ale jak się teraz okazuje to kawał rozbójnika

chce rządzić kolegami. Przegania, zagania, wypruwa z posłań, demonstracyjnie lekceważy uwagi, trzeba się postarać, żeby ustąpił i odszedł. Twardo mierzy się wzrokiem:) Miły kotek, nieagresywny w stosunku do człowieka, ale koniecznie chce rządzić kolegami, a dokładniej przegonić ich w diabły:(
2. Misia - marmurek, raczej kotka, ale nie mam pewności. Mam wrażenie, że najstarsza i chyba była w domu. Najbardziej kontaktowa, je z ręki, prawie daje się pogłaskać, szaleje w zabawach jak typowy kot domowy, paca łapką ze schowanymi pazurkami, lubi zajmować miejsce po człowieku - krzesło, fotel, materacyk na którym się wykładam na podłodze w czasie zabaw, lubi siedzieć na biurku, interesuje się tym co jem. ładnie reaguje, gdy się do niej mówi.
3. Czesław - pręgowany, spokojne kocisko, wycofane, sprawia wrażenie chętnego do kontaktu, ale z powodu bandyckich występów słodkiego niewiniątka Morysia raczej siedzi z boku. Początkowo wszystkie bure spały razem, ale po dwóch dniach nastąpił podział terytorium i Czesio lękliwie wycofuje się przed Morysiem, który potrafi palnąć łapą albo odgonić od jedzenia.
Czarny Kazio jest najbardziej zahukany i przestraszony. Warczy i prycha na Morysia, ucieka przed nim w najciemniejsze kąty. Wychodzi stamtąd dopiero w naszej obecności. Chce się bawić, widać, że odważyłby się na więcej, ale boi się bandyty, który natychmiast wkracza między nas. Co prawda dzisiaj, gdy byłam blisko, Kazio obronił swój kawałeczek mięsa i palnął Morysia w łeb łapą, więc jest nadzieja, że zrobi się odważniejszy i pokaże, ze czarne rządzą.
Czy teraz coś się skojarzy?
