Oj, Ika, nie masz pojęcia na co nas stać, a na co nie

Nie przesadzajmy, euro to nie takie kokosy. Ja chętnie bym skorzystała z wiedzy, gdzie robią takie badania, bo z czystej ciekawości dzwoniła do labów weterynaryjnych w Polsce i Niemczech (WetLab Wrocław, Laboklin, Idexx) i udzielono mi odpowiedzi negatywnych, na pytanie czy robią badanie biochemiczne składu mleka kotki.
Więcej z Tobą dyskutować nie mam zamiaru, bo kręcisz i mylisz się w zeznaniach to jest całkowicie widoczne.
Wetka przynosi wyniki badań, które załatwiała Ci kuzynka, a córka kuriera? Jeśli załatwiałaś badanie przez weta, to on wysyła badania, jeśli przez córkę i kuzynkę, wynik powinnaś dostać osobiście.
Już pomijam kwestię, że dlaczego przy całym swoim doświadczeniu, dołożyłaś tak skrajnie wychudzonej kotce, że porównujesz ją do kobiety z Oświęcimia (przymykam oko na fakt, że oboje z Piotrkiem widzieliśmy tę kotę) kolejnych pięć kociąt?
Ja owszem powiedziałam, że wiele dzieci przeżyło tak wojnę, ale nie Oświęcim miałam na myśli. To jest skrajność.
I wciąż wyniki rzekomych badań, o których piszesz przeczą naturze, wiedzy medycznej pisanej i życiowej. Kotka, co najwyżej nie mogła wykarmić małych, bo było ich za dużo, nie dlatego, bo mleko było jałowe. Była dobrze karmiona, sama pisałaś w starym wątku, że dostaje mięcho, recovery i dobrej jakości karmę, więc przy takim żywieniu nie ma mowy o problemach z niedoborową laktacją.
Być może nastał czas na podłość, ale tak jak miałam dla Ciebie i Twojej pracy na rzecz kotów dużo szacunku, tak z każdym Twoim postem (już pomijam piękny wykład pod moim adresem) tracisz w moich oczach ( i przypuszczam, że nie tylko). Do błędu trzeba umieć się przyznać. Nie zasłaniać wiekiem i doświadczeniem. Bo człowiek podobno uczy się przez całe życie...
Nie wystarczy obrzucać innych błotem, ubliżać im, stawiać się w roli ofiary i oczekiwać przeprosin. Jakoś nie zauważyłam, by którykolwiek z forumowiczów rzucał jakiekolwiek uwagi na temat Twojego wieku, stanu umysłowego, rodziny czy majątku. Czego niestety o Tobie nie mogę powiedzieć.
I jest mi bardzo przykro, bo zawsze uważałam Cię za osobę szczerą, ale ja już tak mam i kolejny raz jak widać się na tym przejechałam.
Powiedziałaś, że dasz odpowiedzi na rzeczowe pytania, a teraz się wymigujesz, bo wiesz, że na te pytania odpowiedzi nie jesteś w stanie udzielić. Moja mama zawsze mi powtarzała, że kłamać też trzeba umieć
Prawda jest taka, że kocięta umierają, bo są chore (nie z Twojej winy, bo nie ty wymyśliłaś wirusa). To nie kwestia jakości mleka kotki.