Ostatnio mam wyrzuty sumienia, bo mało czasu spędzam z tą moją gromadką...
Futrom się najwyraźniej nudzi i przychodzą im do główek głupie pomysły
Największym "myślicielem" jest oczywiście Karmel, ale o dziwo Laki się przy rudym trochę rozruszał i zaczyna też rozrabiać
Atrakcją nr 1 jest teraz wskakiwanie na wiszące kuchenne szafki i niuchanie suszącej się tam kocimiętki... Obcięłam te badylki, bo zrobiły się z nich prawie dzikie haszcze i postanowiłam ususzyć... Pocięłam, włożyłam do sporej doniczki i postawiłam najwyżej jak się tylko dało... Nigdy tam żadnego kota nie było...
Ale Karmelek wyniuchał... A zaraz za nim Laki

Ten ostatni - przeszedł samego siebie...
Laki to naprawdę niskopodłogowy kotek... Rzadko wskakuje na wysokosci...
Jego widok na szafce pod sufitem o mało mnie o wylew nie przyprawił
Mam nadzieję, że mu się tam nie spodobało
Przy Karmelu nie mam niestety podobnych złudzeń - gnojek uwielbia tam włazić...