Cameo, nie sądzę. Ja urodzę najprawdopodobniej w UK (taki jest gryplan) a dzieciarnia zostaje w Polsce. Przynajmniej na razie się nie wybierają żadne. Z resztą nawet gdyby to Bździągwa się strategicznie zdążyła zarzec że "jak coś to sama bawisz".
Dora, współczuję. Co jest? Młody kot i taki ząb?? Biedulka, to cholernie boli więc mogła nie mieć chęci na zabawy. Spokojnie, dacie radę, brat nie dziecko, poradzi sobie. Rzygać to będziesz najwyżej po imprezie (

) teraz załóż że się będziesz dobrze bawić i będzie fajnie.
Moje koty mnie dobijają. Wczoraj, po dwóch dniach wyłącznie chrupek, dałam im świeżą wątróbkę. Bo zwykle lubiły. Kłaczek, owszem podjadł, reszta zlała. Wieczorem dostawiłam miskę z chrupkami żeby głodem przez noc nie handlowały bo wtedy spać nie dadzą. Futro była pierwsza - wpadła, pochrupała i... zabrała się za wątróbkę. Nie nadążam za nią. @@ nie raczyły wcale. Tysiek skubnął jednym kiełkiem. Rano pozbierałam kawałki wątróbki z przedpokoju i "co tam po drodze" - znaczy się Kłaczek polował. Ciekawe czy i tym razem zgubił coś pod łóżkiem...
Ma wielkiego kołtuna tam, gdzie kiedyś miał jajka i za cholerę nie daje sobie nawet dotknąć. Próbowałam mu to wyciąć - ni hu hu, nie pozwoli. Zapalniczką mam to załatwić??

Obudziłam się spuchnięta. Niefajnie, w butach mam ciasno i wory pod oczami jak torba św. Mikołaja. Ki pieron... Znowu? Jadę do KRK - pogoda tak w miarę wygląda, trzeba popróbować szczęścia.