10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 15, 2010 20:30 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Śliczne dzięki za podpowiedzi balkonowe, będę myśleć :)

Wiosna, kot zmienia futro, więc już od jakiegoś czasu próbuję trochę wyczesać pannicę. Niestety wyczesywanie jest fajne dopóki się nie zobaczy że się jest wyczesywanym - wtedy od razu następuje ewakuacja. Mama poradziła mi żebym umożliwiła Kici zapoznanie się z grzebykiem bez czesania - położyć blisko kotka, niech sobie kotek obejrzy... No to kotek ogląda. Grzebyk to jest jak się okazuje baaaardzo fajna zabawka do pacania łapką, przesuwania i ganiania po podłodze. No i fajnie :) Tylko czemu szaleństwa z grzebieniem odbywają się o 5 rano i to koło mojego łóżka?.... :twisted: ;)
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Nie maja 16, 2010 13:31 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Bo to najlepszy moment i miejsce :mrgreen:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 25, 2010 20:29 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Znów nas dawno tutaj nie było... :oops:

No więc przeżyłyśmy spokojnie czas jakiś, i obecnie z powrotem mamy problem z uszami, a dokładniej jednym uchem (odpukać). Kiedy wróciłam w niedzielę z sięwłoczenia przywitał mnie kot kulący uszko i trzepiący łebkiem. W poniedziałek było bez zmiany, więc jak dzisiaj po powrocie z pracy zastałam znów trzepiąca łepetynę, to zgarnęłam pannę do kontenerka ("na miseczkę" oczywiście) i wio do lecznicy, no bo cóż - nie wygląda żeby chciało samo przejść, a jutro dzień od rana do nocy (i być może obiema przyległymi nocami) roboczy i nie będzie kiedy. Kot w dodatku nerrrwowy mi się zrobił, wczoraj było pacanie i łapanie ząbkami, dziś w poczekalni koncerty, drapanie transporterka i łapanie mnie zębami jak wkładałam rękę do środka żeby głaskać mój nerwowy ładunek (długawo czekałyśmy niestety) - na szczęście gryzienie w poczekalni było lekkie, muszę pannicy przyznać, ale na stole... Hm, chyba musiało pannę zaboleć, bo się wbiły we mnie "ząbki-sekatorki" dość solidnie. No cóż. Oczywiście poza tym to jestem koffana duża i w ogóle, i się schowamy dużej pod ręce, i kotka w ogóle na stole nie ma, i już.....
No i leczymy usisko, chyba chodzi o to że się zbiera dużo wydzieliny i jej przeszkadza. Teraz wieczór i kot po zabiegach jakoś spokojniejszy wyraźnie, i już takiego trzepania głową nie ma... :)
Tylko jak ja jw niedzielę kolejną porcję lekarstwa wpuszczę do tej studni kociego ucha zębcami bronionej, to nie wiem. Chyba się trzeba będzie w rękawice spawalnicze uzbroić...

Swoją drogą fajnie mamy, bo Pani Doktor stara się dobrać leczenie w miarę możliwości z uwzględnieniem faktu że kotek jest dosyć trudny w obsłudze :)

A z sukcesów ;) - przyzwyczajam Lizkę do brania na ręce. Kiedy wracam do domu ona mnie wita, ociera się, gada.... No to podnoszę kota, przytulę.... I już tak jakoś z minutę siedzimy na wysokościach bez wyrywania się i zęboczynów... ;)
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Wto maja 25, 2010 20:52 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

włóczka pisze:A z sukcesów ;) - przyzwyczajam Lizkę do brania na ręce. Kiedy wracam do domu ona mnie wita, ociera się, gada.... No to podnoszę kota, przytulę.... I już tak jakoś z minutę siedzimy na wysokościach bez wyrywania się i zęboczynów... ;)
:D
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 25, 2010 20:53 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Włóczka, ile to już Lizunia u Ciebie na tymczasie? :roll:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 25, 2010 20:57 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

gosiaa pisze:Włóczka, ile to już Lizunia u Ciebie na tymczasie? :roll:


Od zaraz-po-Wszystkich-Świętych... Prawie 7 miesięcy.

Jak mój brat usłyszał że mam tymczasa, to skomentował "prowizorki są najtrwalsze". Chyba proroczo... ;)
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Śro maja 26, 2010 8:07 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

włóczka pisze:A z sukcesów ;) - przyzwyczajam Lizkę do brania na ręce. Kiedy wracam do domu ona mnie wita, ociera się, gada.... No to podnoszę kota, przytulę.... I już tak jakoś z minutę siedzimy na wysokościach bez wyrywania się i zęboczynów... ;)


Łał. Super ! :-)
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 26, 2010 8:10 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

oj Lizunia już tak długo jest u włóczki?? 8O
a ciągle postępy robi :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 26, 2010 10:47 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Ech, przyznam się, że domek włóczącej się włóczki :1luvu: już od pewnego czasu traktuję jako prawdziwy domek Lizuni :oops: :wink:
Mam nadzieję, włóczko, że nie weźmiesz mi tego za złe :wink: :D
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Nie maja 30, 2010 21:27 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

jerzykowka pisze:Ech, przyznam się, że domek włóczącej się włóczki :1luvu: już od pewnego czasu traktuję jako prawdziwy domek Lizuni :oops: :wink:
Mam nadzieję, włóczko, że nie weźmiesz mi tego za złe :wink: :D

Nie wezmę ;) Zdaje się że macie z Lizką podobne poglądy na mój (ciągle jednak) DT..... ;)

I parę fotek pannicy, bo dawno nie było... :
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A panna okupuje właśnie deskę do prasowania. Swoją drogą ciekawe czemu przy czarno-białej sierstce zachodzi takie dziwne zjawisko: jeśli będę jutro prasowała coś czarnego, to okaże się że Lizuni wychodziły białe włoski BARDZIEJ, a jeśli coś białego, to wprost przeciwnie.... ;)
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Pon maja 31, 2010 7:39 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Jaka cudna Lizunia :1luvu: :1luvu: :1luvu: Szczególnie zachwyca na podusi wśród pościelowych fiołków :D

Włóczko Droga, cieszę się, że moja bezczelność została mi wybaczona :wink: :D
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pon maja 31, 2010 7:45 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Lizunia :1luvu:
z tymi włoskami to tak już jest :ryk:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 31, 2010 22:38 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Lizidło miało dzisiaj (i trochę wczoraj) stresssujący dzień....

Po ostatniej wizycie u Pani Doktor miałyśmy albo w niedzielę wlać do nieco do uszka, albo dzisiaj się pokazać.

Wczoraj: kot ułożył się dużej dość "podręcznie" do głaskania i drzemiania, ale niestety niecne plany dużej skończyły się niczym - włożenie strzykawki do uszka spowodowało skok na równe łapy i niezbliżenie się do dużej przez resztę dnia. Rozwiązań siłowych nie zdążyłam zastosować. Może błąd. Inna rzecz, że zapewne nie wyszłabym z tego z sukcesem :?

Dzisiaj spróbowałam w takim razie zapakować kota do kontenerka i zataszczyć do lecznicy. Niestety panna zapamiętała już sobie czym się kończy serwowanie posiłków w transporterku... Co prawda zaczęła jeść, ale niestety tył kota wystawał z kontenerka, a próba wepchnięcia reszty skończyła się zorientowaniem się, zęboczynami i dzikim wyciem. Transporterek mam chyba za krotki i za niski :? No a potem - cóż, przez godzinę prawie koczowałyśmy przy transporterku z żarełkem w środku. Ona: wejść czy nie wejść?... Ja: wejdzie czy nie wejdzie?....
W końcu duża spasowała :? Poszła sobie, a po powrocie pracowała nad kotem metodą "no zobacz że jak tam pojesz, to cię nie zamknę". Nie wiem czy "pozytywnych doświadczeń" wystarczy żeby pannę jutro zapakować, ech...

No a na "deser" jeszcze panna usiłowała wejść na deskę do prasowania, na której to desce akurat nic nie leżało. Ponieważ kotek nie jest piórkiem, więc przeważyła, wywróciła, wystraszyła się... :roll: Dobrze że jej się nic nie stało....

I teraz nie tylko duża jest niedobra, ale deska też ;)

Trzymajcie kciuki za jutrzejsze pakowanie. Tyle mojego, że chociaż pogryziona nie jestem, ale "obsługowo" to klapa dokumentna... :?


No cóż. Doświadczona w kotoobsłudze (pigułki itp niemiłe zabiegi) to ja nie jestem niestety, zazwyczaj to kot (i to "naszejszy" i grzeczniejszy) był górą przy zabiegach. Ale z drugiej strony jak tak patrzę na zdjęcia czy filmiki gdzie ktoś tymczasa trzyma na rękach czy na kolanach, to................................
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Wto cze 01, 2010 15:44 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Zawsze będę to powtarzać- kontenerki są do bani, jesli ma się kota, który do nich sam nie włazi. Hipermarket, plastykowe pudło z pokrywą zamykaną na takie "zatrzaski", najlepiej metalowe i wio do weta... Naprawdę. o wiele mniej stresujące dla kota i własciciela. Nosi się źle, jak to pudło z ruchomym, cięzkim ładunkiem, ale się da.
Miałam w sumie 5 kotów i ani jednego kontenerka.

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto cze 01, 2010 16:10 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

dobry patent
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 75 gości