dom tymczasowy dla kotki z młodymi

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto maja 25, 2010 16:19 Re: dom tymczasowy dla kotki z młodymi

Normalne, normalne.
:)
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto maja 25, 2010 23:07 Re: dom tymczasowy dla kotki z młodymi

Musiałam odseparować małego od mamy, bo chce ssać i ona mu pozwalale jak uciska łapkami to szwy podrażnia i zakrwawiła :/Swoja drogą zastanawia mnie czy on ssie dla przyjemności, bo jeśli macicy nie ma to i mleka (choc tego nie jestem pewna, bo piersiach mleko jest nawet kilka miesięcy u ludzi a u kotow nie wiem) i hormonów inicjujących instynkt...a tu co..jestem w szoku. Kotka jak była czułą mama taak jest nadal..jestem w szoku.
Dwa KOTY i PIES :-)

MIGOTYNKA

 
Posty: 432
Od: Pon mar 01, 2010 0:09

Post » Wto maja 25, 2010 23:18 Re: dom tymczasowy dla kotki z młodymi

MIGOTYNKA pisze:Musiałam odseparować małego od mamy, bo chce ssać i ona mu pozwalale jak uciska łapkami to szwy podrażnia i zakrwawiła :/Swoja drogą zastanawia mnie czy on ssie dla przyjemności, bo jeśli macicy nie ma to i mleka (choc tego nie jestem pewna, bo piersiach mleko jest nawet kilka miesięcy u ludzi a u kotow nie wiem) i hormonów inicjujących instynkt...a tu co..jestem w szoku. Kotka jak była czułą mama taak jest nadal..jestem w szoku.


mleko może pojawić się nawet u kastratek pod wpływem ssania- dlatego zachowanie kici jest całkiem normalne :)

MIGOTYNKA pisze:
Kasia D. pisze: Uważasz, ze powinni robic zabiegi za Bóg zapłać, tylko dlatego, ze ludzie wolą wydac pieniądze na jednorazowe bzdety? Nie mów, ze jest inaczej. Widze, w hipermarketach, co ludzie wrzucają do wózków.


Hm, nie potrzebnie się unosisz, naprawdę. Po pierwsze- dlaczego sądzisz, że "wydają na jednorazowe bzdety" i co to ma wspólnego z moim postem? Mam się domyślać, sugerujesz coś? nie rozumiem oburzenia.


jestem przekonana, że aluzja nie odnosiła się personalnie do Ciebie, co do meritum- obie macie rację :) są ludzie, których faktycznie nie stać na zabieg- i nie ich wina, są i tacy, co wolą kupić kolejną pierdołę... nie zapomnę, jak z 5 lat temu do azylu, w którym byłam wolontariuszką, przyszła pani z pięknie zrobionymi tipsami i zagroziła, że jak jej NATYCHMIAST nie sfinansujemy kastracji, wypuści kotkę w rui na podwórko... uświadomiłam jej, że koszt zabiegu we współpracującej z azylem lecznicy jest porównywalny z kosztem jej tipsów :twisted:

Dwa, skoro przygarnęłam kotkę z młodymi, oczywistą rzeczą jest dla mnie, że poniosę koszty zabiegu i z tym się liczyłam. Mój status materialny mi na to pozwala. Znam jednak takie rodziny, które kochają zwierzęta, dbają o nie, szanują, ale po prostu nie stać ich na zabieg i tyle. I wyobraź sobie, że przeliczają na to, co i ile kupili by za to swoim dzieciakom. Uważasz to za nienormalne? Nie robią tego i młode zwierzęta giną i brutalny sposób.


warto ich zaprosić na forum, powiedzieć o Kasie Kastracyjnej, o Miesiącu Sterylizacji- skoro kochają zwierzęta, pomogą im :)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pt lip 23, 2010 22:50 Re: dom tymczasowy dla kotki z młodymi

Witam,

:1luvu: Koteczki mają sie dobrze, już wszystkie są u siebie :ok:
Dwa KOTY i PIES :-)

MIGOTYNKA

 
Posty: 432
Od: Pon mar 01, 2010 0:09

Post » Pon paź 11, 2010 15:22 Re: dom tymczasowy dla kotki z młodymi

Nie wiem czy ktoś czyta ten watek ale mam informacje odnośnie Kici- miała wypadek, potrącił ją najprawdopodobniej samochód :cry: ale już wszystko jest opanowane na szczęście i kotka zdrowieje. Szczęście w nieszczęściu potrącenie nie było na tyle groźne, żeby doszło do poważnych kłopotów zdrowotnych. Zacznę więc od początku ...

Nasza kotka jest wychodząca. Zawsze z dokładnością przychodziła na posiłki z podwórka (5:30-6 :00 rano stała pod drzwiami i domagała się wpuszczenia do domu, codziennie), cały dzien wylegiwała się na parapecie lub swoim koszyku, jadłam odpoczywała, leniuchowała aż do samego wieczora, kiedy ok. 21 stawała pod drzwiami domagając się wyjścia po dwór i tak robiliśmy. Niestety w czwartek rano koteczki naszej kochanej nie było, nikt nie wołał. Kilka razy wychodziliśmy, wołaliśmy, ale nic, zero odzewu. Tak więc wychodząc na 8 h do pracy poprosiłam rodziców aby pilnowali i ją wpuścili kiedy wróci, zresztą dzieci już ją szukały pól dnia na ogrodzie ale niestety :( . Bylismy już bardzo zdenerwowani że jej nie ma, szukaliśmy jej na polankach ale nic. I tak do sb rano wychodząc rano do pracy na schodach zobaczyłam moje kochane zwierzątko ledwo żywe, słabe, zakrwawione :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: nawet nie miała siły na mnie popatrzeć. Nie wiedziałam co robić, czas nagli w obie strony: praca-typ pracy wymaga odemnie tego, żeby byc nader punktualna, co do minuty. Kochane biedactwo w potrzebie. Co robić ?!!! Jedynie co mi pozostało, zawinąc kocicę w ręczniki, na deskę jesli by mialo uraz kręgosłupa żeby nie pogorszyć i pod lecznicę, która jest otwarta od 10 rano a była 6:45 !!! Tel do weta, że taka sprawa, kazał obudzić pana co otwiera lecznicę i ją tam położyć, przyjedzie po 9 nie da rady wcześniej. W pracy nerwowo a mój zawód mi na to nie pozwala absolutnie wiec starałam się o tym nie myśleć tylko wykonywać obowiązki jak zawsze. Mąż odebrał kotka po pracy.. ufff ale ulga. Po badaniach nie stwierdzono urazu wewnętrznego, nie miała ran otwartych, krew z pyszczka bo straciła kły, kilka zębów (a nie miała już kilku przedtem !) i noska bo nim widocznie silno trąciła. Ma zwichniętą lewą tylnią łapę i przednią też. Jej stan jest dobry. Teraz przyjmuje leki przeciwbólowe do jutra rana, nabiera sił, je i pije ładnie nawet bez ząbków choc staram sie jej miękkie dwac. Duzo śpi, leży w spokoju. Badanie moczu i kału nie wykazały obecności krwi.
Dwa KOTY i PIES :-)

MIGOTYNKA

 
Posty: 432
Od: Pon mar 01, 2010 0:09

Post » Pon paź 18, 2010 16:27 Re: dom tymczasowy dla kotki z młodymi

czyta, chociaż nie zawsze pisze
cieszę się, że kici lepiej
jednak sąsiedztwo drogi zawsze jest niebezpieczne
niektórzy specjalnie "polują" samochodami na przechodzące koty :evil: co o takim postępowaniu myślę chyba pisać nie muszę
z drugiej strony, jak się ma dom z ogrodem .......

może zmień tytuł wątku i poproś o przeniesienie na koty :)
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw paź 28, 2010 21:56 Re: dom tymczasowy dla kotki z młodymi

Tytuł może zmienić tylko autor chyba. Dobrze by było przenieść się na koty :D

Dziś wykastrowaliśmy małego. Jakąś godzinkę temu wybudził sie z narkozy i się przewraca :mrgreen:
Dwa KOTY i PIES :-)

MIGOTYNKA

 
Posty: 432
Od: Pon mar 01, 2010 0:09

Post » Wto sty 11, 2011 23:36 Re: dom tymczasowy dla kotki z młodymi

jak tam Kicia i jej potomstwo? :)

daggie

 
Posty: 1253
Od: Sob cze 19, 2010 15:16
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post » Czw sty 13, 2011 23:39 Re: dom tymczasowy dla kotki z młodymi

:D Witam, witam!

Moje koteczki mają się dobrze, mamuśka jest juz zdrowa i nawet radzi sobie bez ząbków :-) Z dzikuski i nieufnej kocicy zrobił się pieszczoch niesamowity i mruczuś (ok. 8 miesięcy) :ok: ale czekałam na to kawał czasu. Łiskas jak to maluch, kochany niesamowicie.

Reszta maluszków ma się dobrze, koteczka, która pojechała do Zabrza miała przez wakacje wypadek, przeszła dwie poważne operacje na tylnej nóżce (pierwsza operacja nie powiodła się, implant sie nie przyjął), natomiast druga pomyślnie. Dzięki dobrej opiece duzych, mała ma się bardzo dobrze i nawet nie widać, że była chora. Obecnie czekam na zdjęcia.
Dwa KOTY i PIES :-)

MIGOTYNKA

 
Posty: 432
Od: Pon mar 01, 2010 0:09

Post » Czw mar 10, 2011 21:33 Re: dom tymczasowy dla kotki z młodymi

:cry: :cry: :cry: :cry: Niestety, MamaKicia odeszła jakiś czas temu. Smutno mi bo taka nasza dosłownie się zrobiła a co najgorsze nie mamy pojęcia co konkretnie się z nią podziało. Kiedy zniknęła, obeszłam wszystko wzdłuż i wszerz, każdy kąt gdzie potrącony kot mógł być więc ta ewentualność odpada w szczególności, że sąsiedzi najbliżsi jeśli by coś złego się podziało na pewno by kociczke przynieśli bo ich o to prosiłam.... ale ani śladu kociego wypadku. Niestety podejrzewam, że ją ktoś zabrał, bo odkąd stała się pieszczochem to nawet obcym do samochodu się pchała :roll:nastawiała łepek. Dałam ogłoszenia ale nic, cisza...ani ciałka ani nic. To jest chyba najgorsze dla mnie, że nie wiem czy jej chociaż dobrze gdzieś jest czy co...

A maluch, on jest niewychodzący więc broi na maksa. Ma drapak :mrgreen: piętrowy mężu na dzień kota mu sprawił :lol: to bryka.
Dwa KOTY i PIES :-)

MIGOTYNKA

 
Posty: 432
Od: Pon mar 01, 2010 0:09

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 274 gości