Marcelibu - dopiero zajrzalam do tego etapu Twojego watku...
I napisze Ci co ja bym zrobila - zreszta w ten wlasnie sposob juz kilka razy robilam.
Gdyby bylo z kotem tak zle ze juz rozwazalabym eutanazje, to zdecydowalabym sie na operacje.
Woz albo przewoz.
Na zasadzie - jesli nie przezyje operacji albo okaze sie podczas niej ze jest fatalnie - to kota nie wybudzamy i jest po prostu jak mialo byc.
A jesli zdarzy sie cud i uda sie zmiane usunac bo okaze sie np. jakims calem obcym wbitym w sluzowke plus obrzekiem, albo polipem itp. - to wspaniale i tylko sie cieszyc.
Choc trudno taka decyzje podjac - to tak naprawde niczym sie nie ryzykuje.
Przynajmniej ja tak uwazam.
Jednego kota podczas takiej operacji uspilismy, bo dowiedzielismy sie ze nie ma szans wyzdrowiec, inny zyje i ma sie swietnie - choc tak naprawde nie miala praktycznie szans operacji przezyc.
Jesli boisz sie samej operacji - to zdecydowalabym sie na badanie.
Tez tak naprawde niczym nie ryzykujesz

A wynik badania pomoze podjac Ci ewentualne decyzje.
Trzymam kciuki za biedaka....