Szukam chętnego do przeprowadzenia wizyty przedadopcyjnej w miejscowości Wrząsowice ok. 11 km od Krakowa... Wizyta przewidziana jest dla naszej schroniskowej koteczki Mimi
Sprawa pilna, trzeba kuć żelazo póki gorące

No i jeśli będzie pozytywnie, to jeszcze zorganizować transport na południe... A rodzina chciałaby kotę mieć już u siebie.
Aha, godzą się na wszystkie możliwe formalności, nie protestują przy wizycie. Mieli kota wychodzącego, który przepadł bez wieści w obecnej powodzi... Mało prawdopodobne, by wrócił, ale... i tu coś, co nie do końca mi się podoba: dotychczasowy rezydent miałby w dalszym ciągu mieć możliwość wychodzenia... bo od 2 lat wychodzi i tak jest przyzwyczajony... Nasza Mimi ma być z kolei niewychodząca... Na wszelki wypadek trzeba sprawdzić, czy nie ma tam ruchliwej drogi... bo skoro jeden kot wychodzący (o ile żyje i wróci), to drugi też może prysnąć... No i trzeba zagitowac w kwestii osiatkowania okien. Są uchylne... i rodzina uważa że to gwarantuje bezpieczeństwo... Poza tym brzmią bardzo sensownie...
No i może, jeśli nie będzie zgody na adopcję Mimi, jakiś kot mniej obwarowany obostrzeniami adopcyjnymi mógłby znaleźć tam dom... o ile mamy w Fundacji kota mniej obwarowanego obostrzeniami adopcyjnymi
