miszelina pisze:Cicho sza.... Jest chętny na Kikura
po ostatnich ogłoszeniach?
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
miszelina pisze:Cicho sza.... Jest chętny na Kikura
Tweety pisze:miszelina pisze:Cicho sza.... Jest chętny na Kikura
po ostatnich ogłoszeniach?
miszelina pisze:Tweety pisze:miszelina pisze:Cicho sza.... Jest chętny na Kikura
po ostatnich ogłoszeniach?
Tak, ale już nieaktualne
miszelina pisze:Kikur jest wredny: wczoraj gotowałam zupę na indyczym skrzydle (coś mnie podkusiło, żeby nie solić), wyjęłam skrzydełko do wystudzenia, zostawiłam na stole pod przykryciem i zapomniałam. Wieczorem przyszła sąsiadka, siedzimy, gadamy, a przez przedpokój przechodzi wolnym krokiem Kikur, oblizując się smakowicie. Nie zajarzyłam, o co chodzi. Za jakieś parę minut patrzę, a on znowu sie oblizuje. Idę do kuchni, ale na stole ani na podłodze nie ma nic podejrzanego.
Wreszcie przed spaniem chcę schować ostudzone mięso do lodówki, podnoszę pokrywkę, a tam tylko połowa skrzydła, druga ogryziona dokładnie do kościJak on to zrobił, że nie zrzucił pokrywki
miszelina pisze:Kikur jest wredny: wczoraj gotowałam zupę na indyczym skrzydle (coś mnie podkusiło, żeby nie solić), wyjęłam skrzydełko do wystudzenia, zostawiłam na stole pod przykryciem i zapomniałam. Wieczorem przyszła sąsiadka, siedzimy, gadamy, a przez przedpokój przechodzi wolnym krokiem Kikur, oblizując się smakowicie. Nie zajarzyłam, o co chodzi. Za jakieś parę minut patrzę, a on znowu sie oblizuje. Idę do kuchni, ale na stole ani na podłodze nie ma nic podejrzanego.
Wreszcie przed spaniem chcę schować ostudzone mięso do lodówki, podnoszę pokrywkę, a tam tylko połowa skrzydła, druga ogryziona dokładnie do kościJak on to zrobił, że nie zrzucił pokrywki
Cammi pisze:miszelina pisze:Kikur jest wredny: wczoraj gotowałam zupę na indyczym skrzydle (coś mnie podkusiło, żeby nie solić), wyjęłam skrzydełko do wystudzenia, zostawiłam na stole pod przykryciem i zapomniałam. Wieczorem przyszła sąsiadka, siedzimy, gadamy, a przez przedpokój przechodzi wolnym krokiem Kikur, oblizując się smakowicie. Nie zajarzyłam, o co chodzi. Za jakieś parę minut patrzę, a on znowu sie oblizuje. Idę do kuchni, ale na stole ani na podłodze nie ma nic podejrzanego.
Wreszcie przed spaniem chcę schować ostudzone mięso do lodówki, podnoszę pokrywkę, a tam tylko połowa skrzydła, druga ogryziona dokładnie do kościJak on to zrobił, że nie zrzucił pokrywki
Ktoś tu jest niepełnosprytny - i nie mam na myśli kota
w wielkopolsce to się robi tak:
bierzesz pokrywkę - odkladasz na bok
zjadasz mięsko
bierzesz pokrywkę - przykrywasz talerz
w małopolsce to jakoś inaczej robicie?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości