Ewakuacja krakowskiego schronu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 21, 2010 20:04 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Czy ten Pan Doktor to wet ze schroniska? Możesz podać do Niego jakiś kontakt?
Te małe plamki od Bruna to chyba jednak z tego rozdrapanego boku.

Mam na Bruncia okropne uczulenie :cry: :cry:
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Pt maja 21, 2010 20:12 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Na dogo wolontariuszki proszą, żeby kontaktować się w sprawie leczenia ze schroniskiem

WAŻNA INFORMACJA ZE SCHRONU

prawie wszystkie zwierzaki są zachipowane, więc po nr można dojść do jego historii znalezienia się w schronisku oraz do HISTORII EWENTUALNEJ CHOROBY I LECZENIA.

Nie leczcie zwierząt u innych lekwetów, tylko podjedzcie do schroniska, tam ambulatorium pracuje od 7.00 do 21.00. Może się tak zdażyć ze zwierzak jest w trakcie leczenia a podanie leków przez innego lekweta mogą mu zaszkodzić

Jeżeli będziecie na ul.Rybnej to pracownicy odznaczą, gdzie jest zwierzak i dowiecie się o jego stanie zdrowia. Psy mają wydawane zaświadczenie o szczepieniu na wściekliznę.

Jeżeli chcecie zaadoptować zwierzę to jest wypisywana umowa adopcji i dają książeczkę zdrowia. Jeżeli DT to też zostanie to odnotowane z Waszymi namiarami.
Pracownicy będą mogli to odnotować i każdy będzie spokojniejszy, że akcja ewakuacji wyszła na 5+

Ps. dajcie znać w każde możliwe miejsca, aby zgłaszać się do Schroniska, bo zrobi się wielkie zamieszanie i zwierzaki na tym ucierpią

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Pt maja 21, 2010 20:25 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Bast pisze:Czy ten Pan Doktor to wet ze schroniska? Możesz podać do Niego jakiś kontakt?
Te małe plamki od Bruna to chyba jednak z tego rozdrapanego boku.

Mam na Bruncia okropne uczulenie :cry: :cry:

Dr Komenda nie jest ze schroniska. Jest dobrym weterynarzem i człowiekiem. Mogę wysłać tel. do niego na pw jeśli chcesz.

Przeczytałam o tym, że schronisko prosi o nie leczenie zwierząt u innych wetów, ale w przypadku dziczków jakoś nie bardzo widzę jeżdżenie z nimi w tę i z powrotem. Poza tym, zdrowie dziczków chyba nie jest monitorowane w schronie jakoś szczególnie skrupulatnie, bo technicznie nie jest to wykonalne. W dużej grupie dzikich i uciekających przed człowiekiem kotów, trudno zauważyć jakieś subtelne oznaki choroby. Jest to chyba możliwe dopiero, gdy po kocie widać, że coś mu dolega. Dlatego przypuszczam, że moje dziczki nie były w trakcie leczenia i nie wyrządzam im krzywdy prosząc o zajęcie się nimi dobrego weta, który nie pracuje w schronisku.
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 21, 2010 20:34 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Jak zajdzie taka potrzeba to skontaktuję się ze schroniskiem i zobaczę co powiedzą.
Oczywiście mogłabym wpakować Kotucha do transportera i do schronu do weta, ale trochę mi go szkoda. On jednak stresuje się okrutnie. Chociaż już i tak jest ciut lepiej.

Wyłożyłam mu szafkę w środku drugim kocykiem (pierwszy jest pod szafką) i teraz zadowolony siedzi w swojej "budce" przez nikogo nie niepokojony. Z przodu ma zamknięte drzwiczki a wejście z tyłu, od strony ściany. Taki osłonięty, zamknięty, na kocyku czuje się na pewno bezpieczniej. :)
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Pt maja 21, 2010 20:55 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Bast pisze:Wyłysienie jest na boku na wysokości tylnej łapy (udo?). Ponieważ syczy i bardzo się boi jak wyciągam do niego rękę, nie mam jak tego oglądnąć. Od razu jak przyjechał to mi się wydawało, że ma tam jakąś "starą" przyschniętą rankę, czy coś w tym stylu.


jeśli tam był stary strup to już jestem pewna że to on, koleżka był częstym gościem w szpitalu właśnie ze względu na te jątrzące się rany, nie jestem pewna czy to nie było wygryzanie się właśnie do krwi, ale to wet schroniskowy może potwierdzić, Brunka na pewno skojarzy,
nie wiem co doradzić czy jechać z nim gdzieś czy do schroniska czy poczekać do pon. i może wtedy będzie mógł już wrócić :idea:

Tunisia

 
Posty: 1878
Od: Czw wrz 25, 2008 20:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 21, 2010 21:13 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

kosma_shiva pisze:druga sprawa,

w soboty o 9.05 rano w Radio Krakow leci audycja "Klinika zdrowego Chomika".
Mysle, ze tematem bedzie wlasnie powodz i akcja ratunkowa w schronisku.
Chcialabym powiedziec kilka slow na temat pomocy dla schronu i sytuacji "kocio-psiej"

Jakie sa aktualne potrzeby i wazne informacje, gdzie skad jak kiedy, oddawanie, odoptowanie i takie takie.

Prosze o jakies info!


hmm, to nic nie mam mówić specjalnego ?
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Pt maja 21, 2010 23:59 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Dzieki wielkie wszystkim za pomoc. Przyrosłam dzisiaj do samochodu ale warto było. Pewnie jak przepakuję wszystko to będzie po dach. Jadę do Tbg jutro rano (ups właściwie dzisiaj). Chyba czas spać.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob maja 22, 2010 7:55 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Bast pisze:Jak zajdzie taka potrzeba to skontaktuję się ze schroniskiem i zobaczę co powiedzą.
Oczywiście mogłabym wpakować Kotucha do transportera i do schronu do weta, ale trochę mi go szkoda. On jednak stresuje się okrutnie. Chociaż już i tak jest ciut lepiej.

Wyłożyłam mu szafkę w środku drugim kocykiem (pierwszy jest pod szafką) i teraz zadowolony siedzi w swojej "budce" przez nikogo nie niepokojony. Z przodu ma zamknięte drzwiczki a wejście z tyłu, od strony ściany. Taki osłonięty, zamknięty, na kocyku czuje się na pewno bezpieczniej. :)



Bast, masz moze malt paste? Dzisiaj rano mialam okazje sprawdzic, jak na malpaste reaguja dzikie koty. Wypuszczalam kicia na dwor, a na tarasie siedzial przesliczny rudy kicius. Tylko ze sie zerwal jak mnie zobaczyl, i trzymal sie z daleka, zeby sie przywitac z kiciem (grzecznie powachali sobie noski i to by bylo na tyle). Wiec ja wyciagnelam maltpaste, Morgan jak zobaczyl tubke, to momentalnie w tyl zwrot i juz czeka. Jemu podetknelam tubke, a sobie na palec wpakowalam odrobinke i wysunelam w strone rudego dziczka. Podszedl, tak zeby byc jak najdalej, ale jezykiem siegnac palca, tylko bron boze nie dotknac mojej skory. Nie wiem, co oni laduja do tej pasty ze ma taki oglupiajacy kota zapach (pierwszy raz sprawdzilam na Morganie, jak przyszla kolezanka z fretka. Fretka sterroryzowala biednego kicia, ale jak wyciagnela paste, to lizali z jednej tubki, dotykajac sie jezorkami).

Jesli masz takja paste, to mozesz odciagnac nia uwage Bruna, i obejrzec, co on ma na tym udzie.
Ciastusiu i Haskellku [*]

Discordia

Avatar użytkownika
 
Posty: 11554
Od: Nie sie 12, 2007 12:34
Lokalizacja: Wabern/Szwajcaria

Post » Sob maja 22, 2010 10:56 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Info przekazane z KTOZ'u.


To w sumie juz jest na stronie 1szej, ale tu jest z dopiskami, wiec dorzucam:

Wydział Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa prosi mieszkańców Krakowa, którzy wzięli zwierzęta z Krakowskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt przy ul. Rybnej – o dalszą opiekę nad zwierzętami przez okres weekendu.

Z uwagi na stan wałów wiślanych przy ulicy Wioślarskiej w dalszym ciągu istnieje zagrożenie powodziowe dla terenów w rejonie ulicy Rybnej. „Uniemożliwia to powrót zwierząt do schroniska” – mówi Małgorzata Mrugała, dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska UMK. I dodaje, że ich przyjmowanie na Rybną będzie się mogło rozpocząć, gdy poziom wody spadnie poniżej poziomu ostrzegawczego zgodnie ze wskazaniami urządzeń pomiarowych na Bielanach.

W sprawie zwrotu zwierząt można się kontaktować ze schroniskiem od najbliższego poniedziałku, 24 maja pod numerami telefonów: (12) 429-92-41, (12)429-74-72.

Osoby chcące adoptować zwierzęta mogą na bieżąco kontaktować się ze schroniskiem celem podpisania dokumentów adopcyjnych.

Dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska jeszcze raz dziękuje za pomoc przy niedawnej ewakuacji schroniska przy Rybnej. „Dzięki bezinteresownej pomocy krakowian i sprawności służb porządkowych udało się uratować setki zwierząt” – podkreśla Małgorzata Mrugała. (M)

http://www.krakow.pl/komunikaty/?MODE=m ... m_id=11495

W schronisku udzielają informacji, odznaczają zwierzaki i udzielają niezbędnej pomoc weternaryjnej. Siedzą na walizkach, im mniej zwierząt tym lepiej, ciężkie przpadki zostają na Rybnej. Może od poniedziałku zaczną zwozić zwierzaki?
7-letni, wyrzucony...znalazl DOMEK!!!!
http://www.dogomania.pl/threads/206472- ... ie-bez-nas

Poparzony kocius Bursztynek NADAL szuka domku:

viewtopic.php?f=1&t=131180

krakowianka.fr

 
Posty: 77
Od: Sob lut 16, 2008 0:04

Post » Sob maja 22, 2010 12:47 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Byłam dziś w schronie - niesamowicie cicho...

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob maja 22, 2010 15:20 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

I oby tak zostało. Wiem, nierealne....

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob maja 22, 2010 17:30 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Discordia pisze:
Bast pisze:Jak zajdzie taka potrzeba to skontaktuję się ze schroniskiem i zobaczę co powiedzą.
Oczywiście mogłabym wpakować Kotucha do transportera i do schronu do weta, ale trochę mi go szkoda. On jednak stresuje się okrutnie. Chociaż już i tak jest ciut lepiej.

Wyłożyłam mu szafkę w środku drugim kocykiem (pierwszy jest pod szafką) i teraz zadowolony siedzi w swojej "budce" przez nikogo nie niepokojony. Z przodu ma zamknięte drzwiczki a wejście z tyłu, od strony ściany. Taki osłonięty, zamknięty, na kocyku czuje się na pewno bezpieczniej. :)



Bast, masz moze malt paste? Dzisiaj rano mialam okazje sprawdzic, jak na malpaste reaguja dzikie koty. Wypuszczalam kicia na dwor, a na tarasie siedzial przesliczny rudy kicius. Tylko ze sie zerwal jak mnie zobaczyl, i trzymal sie z daleka, zeby sie przywitac z kiciem (grzecznie powachali sobie noski i to by bylo na tyle). Wiec ja wyciagnelam maltpaste, Morgan jak zobaczyl tubke, to momentalnie w tyl zwrot i juz czeka. Jemu podetknelam tubke, a sobie na palec wpakowalam odrobinke i wysunelam w strone rudego dziczka. Podszedl, tak zeby byc jak najdalej, ale jezykiem siegnac palca, tylko bron boze nie dotknac mojej skory. Nie wiem, co oni laduja do tej pasty ze ma taki oglupiajacy kota zapach (pierwszy raz sprawdzilam na Morganie, jak przyszla kolezanka z fretka. Fretka sterroryzowala biednego kicia, ale jak wyciagnela paste, to lizali z jednej tubki, dotykajac sie jezorkami).
Jesli masz takja paste, to mozesz odciagnac nia uwage Bruna, i obejrzec, co on ma na tym udzie.


Przepraszam, że dopiero teraz. Miałam masakryczny dzień.
Mam Malt pastę - spróbowałam... nic z tego, chowa się przedze mną :( Ale z tego co zabaczyłam to ma strupy na tym boku (łapie). Miał je już w kiedy do mnie trafił. Prawdopodobnie trochę rozdrapał te strupki. Teraz potrzeba mu chyba przede wszystkim spokoju. Wydaje mi się, ze dość ciężko przechodzi tą sytuację. Nie pozwala się pogłaskać. Jak wyciągam rękę to zaraz próbuje uciec. Wydaje mi się rozsądne poczekanie do poniedziałku. Zobaczymy co dalej. Mam wrażenie, że bardziej zaszkodzi mu teraz dodatkowy stres.

Na wszelki wypadaek poproszę o namiary do dr. Olgi. Czy ewentualnie w niedzielę, w razie wyraźnego pogorszenia, można dzwonić?? :oops: :oops: :oops:
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Nie maja 23, 2010 11:58 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Troche nowych info jak mozna pomoc: na 1sza strone jesli moge prosic... :-)

Ze schroniska i z KTOZ'u:


Potrzebne są: karma, puszki, ryż, posłania, budy dla psów które pójdą do adopcji, PRZENOSKI I KENELE, KLATKI ŁAPKI bo wszystko się rozeszło po ludziach i nie wiadomo co wróci, a tego zawsze mało, dodatkowo lassa i czytniki chipów, środki czystości, domestos, odkamieniacze, mopy, ściągaczki, zmywaki, rękawice, wiadra, reczniki jednorazowe oraz rękawiczki jałowe i takie grube do łapania zwierząt. Potrzebne też będą grabie, łopaty, taczki.




i jeszcze siano, słoma, trociny.

Akcja ewakuacji pokazała że mamy w krakowie wielu wrażliwch, kochających zwierzęta ludzi
mamy nadzieję że ożywi się wolontariat i taka osoba która gościła zwierzaka w domu tymczasowym a nie mogła go przygarnąć na stałe, będzie przychodzić do schroniska aby tego np psa wyprowadzać i ogłaszać, pomagać przy szukaniu domu stałego.


Dziekujemy za pomoc!

Ps. Jesli macie (lub rodzina czy znajomi) takie rzeczy a nie macie jak ich na Rybna dowiezc, to prosze o info na pw, mam namairy na wiele osob z DGM, Miau i nie tylko, bedzie mozna zorganizowac zbiorke jadac od jednej do drugiej osoby jednym kursem tak, aby nie robic ciaglych wte i wewte do azylu z prawie pustym samochodem. Prosze zawsze o imie, adres , tel, jakie rzeczy i ile to jest m/wiecej pojemnosci.
7-letni, wyrzucony...znalazl DOMEK!!!!
http://www.dogomania.pl/threads/206472- ... ie-bez-nas

Poparzony kocius Bursztynek NADAL szuka domku:

viewtopic.php?f=1&t=131180

krakowianka.fr

 
Posty: 77
Od: Sob lut 16, 2008 0:04

Post » Nie maja 23, 2010 12:19 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

A czy są już jakieś deklaracje od osób, że pies czy kot zostaje na stałe?

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Nie maja 23, 2010 12:35 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

choc duza czesc wroci do azylu, to powiem, ze tak, jest ich wiele, takich ktore zostaja juz na DS, jest to bardzo pocieszajace. konieczne jest jednak, zby WSZYSCY zglosili sie do weta, odczytali czip, pojechali po papiery do azylu... czesc ludzi sie jakby boi, ze im sie psa/kota nie odda, a to przeciez nie jest prawda, wrecz odwrotnie.

a te ktore wroca, beda miec wielu opiekunow na odleglosc. no i jest tez bardzo wazna rzecz - zwierzaki, ktore wroca beda miec w kartotece informacje o tym jak sie zachowywaly z psami, kotami, dziecmi, doroslymi osobami, to bardzo wazne, po zmniejsza ryzyko powrotu do azylu. no i podobno wiele osob chce byc wolontariuszami w azylu, a to jest super wiadomosc! bo nawet jesli ktos nie moze zachowac zwierzaka u siebie, to bedzie go mogl odwiedzac (i inne tez!)

podam niedlugo warunki wolontariuszu na wszystkich forach.
7-letni, wyrzucony...znalazl DOMEK!!!!
http://www.dogomania.pl/threads/206472- ... ie-bez-nas

Poparzony kocius Bursztynek NADAL szuka domku:

viewtopic.php?f=1&t=131180

krakowianka.fr

 
Posty: 77
Od: Sob lut 16, 2008 0:04

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 117 gości