MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-Łodzian proszę o pomoc!!!

[kirke18]

[magdaradek]

trzymam kciuki i mam nadzieję, że skończy się to przede wszystkim dobrze dla tych kotów

[atla]

ogromne kciuki za Tikę i Spację oraz za Wasze działania, dziewczyny!

[tillibulek]

ja tez

[vanja]

Popieram i zycze szybkiegi i udanego zalatwienia sprawy. Mocno trzymam kciuki

[ASK@]

jakieś wieści?dziewczyny bezpieczne?czy wiecie co z Murtynką?

[tamiss]

Puk, puk... Wiadomo coś??

[fiona.22]

Zaznaczam sobie wątek...

Nie dawno doczytałam do końca drugą część a teraz dołączam się do czekających z niecierpliwością na jakies wieści...oby dobre dla kocinek

[zabers]

Ja już się trochę pogubiłam. Od razu przepraszam, jeśli czegoś nie zrozumiałam.
To gdzie są te kotki (Tika i Spacja)? Cały czas w tej szopce? Ktoś je widział teraz, w ostatnim czasie? Ja rozumiem - droga prawna, ale od jakiegoś czasu nie ma informacji o kotach. Ktoś tam jeździ? Widział je? Ma jakiekolwiek informacje o tym, czy one w ogóle jeszcze tam są? Upłynęło tyle czasu, że tak na dobrą sprawę mogą być wszędzie.
(naturalnie, trzymam kciuki za odzyskanie ich)

[Ja-Ba]

Zabers - droga polubowna nic nie dała, teraz jest droga prawna. A na korespondencję KM się wypięła. Na telefony zresztą też. Tika była tam widziana ale pod koniec kwietnia. Spacji nikt nie widział. Pozostaje nam jedynie wierzyć że zyją w okolicy ul. Wierzbowej gdzie zostały wypuszczone.
Trudno jest dojść do porozumienia ze ścianą a tutaj taka właśnie sytuacja powstała.

[vanja]

A moze poprostu odlowic kociaki i potem zalatwiac droga prawna, przedstawiajac ich zle warunki i nie spelnienie zobowiazan przez KM? Nie ma jakiegos przepisu, ktory by to obszedl? Ile to moze sie ciagnac??? Skoro same rozmowy nie wystarczaja, to moze trzeba troszke ineczej sprawe potraktowac? Dziewczyny, wierze w was i ze cos konkretnego wymyslicie

[zabers]

Dzięki Ja-Ba.

[Ja-Ba]

A moze poprostu odlowic kociaki i potem zalatwiac droga prawna, przedstawiajac ich zle warunki i nie spelnienie zobowiazan przez KM? Nie ma jakiegos przepisu, ktory by to obszedl? Ile to moze sie ciagnac??? Skoro same rozmowy nie wystarczaja, to moze trzeba troszke ineczej sprawe potraktowac? Dziewczyny, wierze w was i ze cos konkretnego wymyslicie

Takie próby ponawiane są systematycznie. Na razie jedyny rezultat to kilka sterylek i jeden "dziki" wylegujący się na łóżku u Dulencji. Dulencja też widziała tam Tikę.

[ASK@]

KM jako fundacja przyjazna kotom robi wszystko by koty nie były bezpieczne.Widać ten typ tak ma.Jestem pełna podziwu dla ich beztroski i braku podstawowych ludzkich cech, którymi nasz gatunek się szczyci.Ale widać sa wyjątki od reguły. KM liczy na przycieszenie sprawy i na rozlanie sie po kosciach.

[vanja]

Mialam przypadkiem kontakt z fundacja Zwierzeta Krakowa i pewnie mocno sobie nagrabie. Kolezanka pojechala adoptowac do pani prezes kotka i pojechalam do towarzystwa. Warunki jakie zobaczylam wprost mnie przerazily. Dom pani w srodku to jak rezydencja, a koty w brudnych klatkach, nawet nie w obialkowanym garazu. Jednego kota wrecz wymusilam do adopcji mimo ze ich "opiekunka" stwierdzila ze nie dam sobie rady. Kot po zbyt wczesnej sterylce, rana zaropiala. Jak sie okazalo niemilosiernie chory, jakies pol roku leczenia kota na wlasny rachunek. Nie zaluje, cudna przulepka i przytulanka, wart bylo. Mysle ze inaczej juz by nie zyl a jest u mnie ponad dwa lata. I z tego co slyszalam , warunki u nich wcale sie nie polepszyly. Wyglada to tak, jakby chodzilo im o pieniadze , a nie o zwierzeta. Wczesniej pomagalam kotom na wlasny prywatny rachunek, teraz jestem u nas w AFN i nie zaluje, bo moge troche wiecej. Trzymam kciuki za wszystkich, ktorzy walcza o zwierzeta, nie liczac na to ze ktos im za to zaplaci. Od dawna moje motto to "Zycie za zycie". Jesli nie uda uratowac sie jednego to walcze o nastepne zycia. Pozdrawiam.