» Sob maja 22, 2010 10:49
Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-KOCIA MAMO ODDAJ TIKĘ!!cz.II
Mialam przypadkiem kontakt z fundacja Zwierzeta Krakowa i pewnie mocno sobie nagrabie. Kolezanka pojechala adoptowac do pani prezes kotka i pojechalam do towarzystwa. Warunki jakie zobaczylam wprost mnie przerazily. Dom pani w srodku to jak rezydencja, a koty w brudnych klatkach, nawet nie w obialkowanym garazu. Jednego kota wrecz wymusilam do adopcji mimo ze ich "opiekunka" stwierdzila ze nie dam sobie rady. Kot po zbyt wczesnej sterylce, rana zaropiala. Jak sie okazalo niemilosiernie chory, jakies pol roku leczenia kota na wlasny rachunek. Nie zaluje, cudna przulepka i przytulanka, wart bylo. Mysle ze inaczej juz by nie zyl a jest u mnie ponad dwa lata. I z tego co slyszalam , warunki u nich wcale sie nie polepszyly. Wyglada to tak, jakby chodzilo im o pieniadze , a nie o zwierzeta. Wczesniej pomagalam kotom na wlasny prywatny rachunek, teraz jestem u nas w AFN i nie zaluje, bo moge troche wiecej. Trzymam kciuki za wszystkich, ktorzy walcza o zwierzeta, nie liczac na to ze ktos im za to zaplaci. Od dawna moje motto to "Zycie za zycie". Jesli nie uda uratowac sie jednego to walcze o nastepne zycia. Pozdrawiam.