Maszeńka - piękna roczna szylkretka - pojechała...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 20, 2010 6:43 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

Jak moja Weronika była mała to nie mieliśmy jeszcze kotów, ale była sunia Tina. I dziecko oczywiście nie raz zjadło chrupki psie, śmieliśmy się tylko, że od tego będzie miała lepsze włosy, bo do roczku to praktycznie łysa była jak kolano :wink:

Moim zdaniem jak mężuś nawet obiecał, że koty wrócą potem, to potem ona będzie zajęta nowym dzieckiem i pewnie siły i czasu nie będzie miała na postawienie na swoim - a on coś nowego wtedy wymysli i tyle. Też bym nigdy już kota spowrotem do nich nie oddała :ok:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Czw maja 20, 2010 8:08 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

świetne te opowiesci kocio-dziecięce - bardzo cenne informacje dla miłosników kotow, ktorzy dopiero planują powiekszenie rodziny :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

jak sie czuje Masza?? :1luvu:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw maja 20, 2010 8:12 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

koleżanka hodowczyni ma śliczną koteczkę. Koteczka za żadne skarby nie dawała się wystawiać. Gryzła właścicielkę i sędziego. Fukała, krzyczała strasznym głosem. No postrach wystawców i sędziów. :evil: Została ciachnięta. Mimo to w domu przez szybę atakowała wszystko co się ruszało. Hodowczyni zaszła w ciążę i z przerażeniem myślała jakie będą relacje kot-dziecko. Cała rodzina, a szczególnie mąż uważał że kocicy trzeba się pozbyć ( oddać mamie, siostrze, lub w inne dobre ręce). Dziewczyna zaparła się i koteczka została. Zaraz po powrocie ze szpitala pozwolono jej pod dozorem obejrzeć i obwąchać dziecko. Nic złego się nie stało. Po 2 dniach kotka prawie zaadaptowała dzieciątko. Myła malej głowę. Zdenerwowana asystowała przy każdej czynności, karmieniu i kąpaniu. Spała przytulona do małej. Teraz dziewczynka i kotka nie mogą żyć bez siebie, a mama ma dodatkową opiekunkę.
Obrazek
PRAWDZIWE NEVY NIE MAJĄ W RODOWODZIE SOMALIJCZYKÓW!!!

NASZ WĄT: viewtopic.php?f=1&t=145040&start=780

Szura-najmysi mama

 
Posty: 10072
Od: Pon sty 22, 2007 19:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 20, 2010 8:14 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

AgaPap pisze:Moim zdaniem jak mężuś nawet obiecał, że koty wrócą potem, to potem ona będzie zajęta nowym dzieckiem i pewnie siły i czasu nie będzie miała na postawienie na swoim - a on coś nowego wtedy wymysli i tyle. Też bym nigdy już kota spowrotem do nich nie oddała :ok:


dokladnie, przede wszystkim to kot nie jest rzeczą, nie jest zabawką, nie mozna go komus oddac na jakis czas, bo komus jest niewygodnie - to strasznie nieodpowiedzialne podejscie :evil:

ten facet najwyrazniej nie rozumie, ze zwierze kocha, przezywa stres, teskni, przywiazuje sie, bardzo latwo mozna je skrzywdzic :(

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw maja 20, 2010 8:16 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

Szura pisze:koleżanka hodowczyni ma śliczną koteczkę. Koteczka za żadne skarby nie dawała się wystawiać. Gryzła właścicielkę i sędziego. Fukała, krzyczała strasznym głosem. No postrach wystawców i sędziów. :evil: Została ciachnięta. Mimo to w domu przez szybę atakowała wszystko co się ruszało. Hodowczyni zaszła w ciążę i z przerażeniem myślała jakie będą relacje kot-dziecko. Cała rodzina, a szczególnie mąż uważał że kocicy trzeba się pozbyć ( oddać mamie, siostrze, lub w inne dobre ręce). Dziewczyna zaparła się i koteczka została. Zaraz po powrocie ze szpitala pozwolono jej pod dozorem obejrzeć i obwąchać dziecko. Nic złego się nie stało. Po 2 dniach kotka prawie zaadaptowała dzieciątko. Myła malej głowę. Zdenerwowana asystowała przy każdej czynności, karmieniu i kąpaniu. Spała przytulona do małej. Teraz dziewczynka i kotka nie mogą żyć bez siebie, a mama ma dodatkową opiekunkę.


:1luvu: :1luvu: to piekne :1luvu: :1luvu:
a rodzina ma zawsze "najlepsze" pomysly :roll:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw maja 20, 2010 11:21 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

tillibulek pisze:
AgaPap pisze:Moim zdaniem jak mężuś nawet obiecał, że koty wrócą potem, to potem ona będzie zajęta nowym dzieckiem i pewnie siły i czasu nie będzie miała na postawienie na swoim - a on coś nowego wtedy wymysli i tyle. Też bym nigdy już kota spowrotem do nich nie oddała :ok:


dokladnie, przede wszystkim to kot nie jest rzeczą, nie jest zabawką, nie mozna go komus oddac na jakis czas, bo komus jest niewygodnie - to strasznie nieodpowiedzialne podejscie :evil:

ten facet najwyrazniej nie rozumie, ze zwierze kocha, przezywa stres, teskni, przywiazuje sie, bardzo latwo mozna je skrzywdzic :(


wydaje mi się, że to feler wielu facetów - uprzedmiotowienie otoczenia, inaczej nie zamieniali by tak łatwo żon na młodsze modele :wink:
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Czw maja 20, 2010 12:08 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

Szura pisze: ...Zaraz po powrocie ze szpitala pozwolono jej pod dozorem obejrzeć i obwąchać dziecko. Nic złego się nie stało. Po 2 dniach kotka prawie zaadaptowała dzieciątko. Myła malej głowę. Zdenerwowana asystowała przy każdej czynności, karmieniu i kąpaniu. Spała przytulona do małej. Teraz dziewczynka i kotka nie mogą żyć bez siebie, a mama ma dodatkową opiekunkę.


ta kotka po prostu czuła się niespełniona jako matka i dlatego taka wkurzona ciągle była... jak już "ma" dziecko, to się uspokoiła i jest szczęśliwa :1luvu:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 21, 2010 9:03 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

Jutro pojedziemy do CoolCaty, by dokładnie przebadała Maszkę. Cały czas ma rzadkie kupy, uszy swędzą i niestety podsikuje na łóżko syna :roll:
coś tam się dzieje z kicią i trzeba się tym zająć.
Psychicznie jest duża poprawa :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 21, 2010 9:07 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

dziwnie z tym podsikiwaniem...
ale powiem Tobie że mój Filuś ma problemy z sikaniem, wyszyty i ma struwity..
często sika z wielkim ciśnieniem i albo obsikuje całą kuwetę łącznie z dachem, albo wychodząc z kuwety sika i zalane jest wszystko dookoła.. ale sprzątam z radością, bo on może się wysikać...
Filuś ['] - moje Serce..
Obrazek

dolabra

 
Posty: 3635
Od: Pt wrz 04, 2009 20:13

Post » Pt maja 21, 2010 9:07 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

Madziu, trzymamy kciuki za wizytę u CoolCaty, za dobre wieści :ok: :ok: :ok:
Wspaniale, że Maszeńka psychicznie ma się lepiej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pt maja 21, 2010 9:58 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

olamichalska pisze:dziwnie z tym podsikiwaniem...
ale powiem Tobie że mój Filuś ma problemy z sikaniem, wyszyty i ma struwity..
często sika z wielkim ciśnieniem i albo obsikuje całą kuwetę łącznie z dachem, albo wychodząc z kuwety sika i zalane jest wszystko dookoła.. ale sprzątam z radością, bo on może się wysikać...



Olu co to są "struwity"?...


Trzymam kciuki za Maszkę i jej zdrówko :ok: :ok: :ok:

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Pt maja 21, 2010 11:28 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

fosforany amonowo-magnezowe
kryształki, które wytrącają się gdy mocz jest zbyt alkaliczny albo ma zbyt małą objętość
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Pt maja 21, 2010 12:19 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

u mojej tez podejrzenie kryształów :?

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Nie maja 23, 2010 9:04 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

a ja sobie patrzę na kalendarz z kotami, który był stworzony przez Rybcie i właśnie w maju jest Maszka... tam jest jej zdjęcia z dwoma kotami z jej - byłego już - domu. biedna Maszka i biedne te kocurki... :(
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 23, 2010 10:47 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

Joanna KA pisze:a ja sobie patrzę na kalendarz z kotami, który był stworzony przez Rybcie i właśnie w maju jest Maszka... tam jest jej zdjęcia z dwoma kotami z jej - byłego już - domu. biedna Maszka i biedne te kocurki... :(


No... ja mam ten kalendarz w pracy na biurku i co spojrzę na Maszeńkę i te słodkie kociaste, z którymi tak się zżyła to ech ... :(
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, elmas, Google [Bot], niafallaniaf, puszatek, quantumix i 92 gości