Jaskół jeszcze raz wyrzygał glisty

Na szczęście przestał się krztusić. Jest już prawie gotów do wyruszenia w świat - niech mu jeszcze strupki zginą. Znowu się cholernik rozdrapał

Kupiłam mu hillsa antyalergicznego i dupa - kot nawet przegłodzony odmówił współpracy

Będziemy mieszać z jedzonkiem mokrym. Chociaż to się pewnie mija z celem. Wymacalam też paskudowi jakiś strupek na boku. Będziemy obserwować.
Czyściłam mu wczoraj uszka, wylazł sam brud - gdzie on się tak utytłał
Tak ogólnie to Jaskół kochany, przylepny i mruczący.
Sami wpierdziela kropelki. Przed chwilą siedział mi na kolanach i patrzył co robię

Pewnie chciał zobaczyć, czy o nim też piszę.
A od wczoraj mam nowego gościa

Malutki, pięciotygodniowy biało-niebieski chłopak. Dziś został odrobaczony i odpchlony, pan wet wyczyścił mu uszka. Okociła się podblokowa kotka, są chyba jeszcze dwa biało-czarne. Wczoraj ten po prostu wpadł mi w ręce. Później byłam jeszcze kilka razy z przyczajki z sąsiadami, ale żadnego już nie złapaliśmy

Sąsiad ma dobry domek dla dwóch kociaków, za który ręczy. Plan jest taki - jak złapiemy wszystkie, to do tego domku pójdą 2 czarne, a ten, jako że bardziej adopcyjny

będzie ogłaszany.
Ogólnie kroi się akcja na większą skalę. Chcemy ciachnąć koteczkę. Będziemy kombinować, bo ona sprytna jest - kilka lat pod blokiem nauczyło ją nie ufać ludziom.
Wiem, że mogę zaraz dostać opr za to, że wzięłam od matki takie maleństwo, ale one już zaczynają wychodzić z tej dziury i to kwestia czasu, aż dorwą się do nich puszczane luzem psy, lub miluteńkie dzieciaczki.
Kocio pije z miseczki mixol, je rozdrobnione mokre. Tu nic złego go nie spotka, ma perspektywy na domek - mam nadzieję, że mnie zrozumiecie.
No to się wyspowiadałam.
Maleńtas śpi teraz z moim mężem.