Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
inspektor pisze:No to pa!. Widzę, że masz problem nie tylko z ortografią ale i z arytmetyką. Do tego dochodza problemy ze wzrokiem.
Liwio czy mozna zmienić tytuł wątku na np.: "zanim oddasz kota (...) vel Ika" ? Łatwiej byłoby ostrzegać przed tym DT.
Gosiara pisze:nie jest ich 28 byłam,miziałam,jest ich stanowczo mniej!!!I nie w jednym pokoju tylko w domku jednorodzinnym z kociarnią włącznie,wkurza mnie jak ktoś nie był nie widział a ma dużo do powiedzenia....żegnam!
Liwia_ pisze:Faktycznie muszę poprosić o wyedytowanie danych osobowych IKI, zanim uczyni to moderator. Bardzo bym chciała, by nie trafiały już do niej koty, ale obawiam się, że nie mamy prawa do podawania jej pełnych danych osobowych.
Inspektorze - niestety ja nie mam możliwości zmiany tytułu ani pierwszego posta - gdybym tylko miała, tytuł na pewno nie byłby tak idiotyczny.
Gosiaro - wydaje mi się, że policzyłam dobrze, bazowałam na danych samej IKI, może nie wszystkie koty były w mieszkaniu?
Mieszkanie to jeden pokój, w kamienicy, w dzielnicy familoków, "kociarnią" ma być szopka na podwórzu.
IKA 6 pisze: Za dwa miesiące przeprowadzam sie do mniejszego mieszkania. Teraz mam 3 pokoje potem bedę miała 1 pokój.
IKA 6 pisze:To drugi watek moich tymczasów.Długo zastanawiałam się czy go tworzyć bo Forum może niektóre rzeczy skutecznie obrzydzić. Zakładam jednak, bo muszę podać informacje o kotach forumowych. Koty którymi się będę opiekowała spoza forum nie będą tu ogłaszane.
Moi rezydenci:
Ivo ur.w 1994r. znaleziona na działce zamarzała. Od tamtego czasu u mnie. Nawracający chroniczny katar
Głupek urodzony w 2001r. Przyszedł za mną do domu i został
Kulka ur. w 2007r. przyszła do mnie na działkę z bardzo wzdetym brzuchem. Vetka podejrzewała wysoka ciażę. Po usg okazało się, że musiała coś zjeść i do dzisiaj pozostały jej bardzo rozdete jelita
Myszka ur. w 2008r. była bardzo bojaźliwa. Nikt nie chciał takiego kociaka. Została najpierw na działce a potem u mnie.
Maszko ur. w 1995r. przyjechał do mnie na DT z Wrocławia. Po pół roku w porozumieniu z Wrocławiem został u mnie. Kot chory na serce
Bella ur. w 2005r. przyjechała z miotem kociat uciekając przed pp. Dwukrotnie oddawana do adopcji. Za każdym razem wracała. Zostaje u mnie
Moje tymczasy
Jandzia ur. w 2008r. w Wieliczce przyjechała w wysokiej ciąży. USG, umówiona sterylka aborcyjna. Jandzia rodzi w nocy. Miot jest zdeformowany - odchodzi w ciągu 4 dni, kotka na granicy życia. Podejrzana o białaczkę i Fip. Testy negatywne, wyniki poniżej normy. Po pół roku od podjęcia o nia walki okazuje się ze Jandzia ma wspaniałe wyniki. Wspólnymi siłami doszliśmy do wnioski, ze Jandzia jako 6-7 m-na kotka zaszła w ciążę a potem podawane jej były tabletki antykoncepcyjne. Stąd się wziął zdeformowany miot i wyniszczenie organizmu. Teraz to wesoła, i miziasta kotka czeka na adopcje.
Figa ur. 26.06.2009 przyjechał z całą rodzina z Warszawy. Reszta rodziny już w DS został sam Figa. Od początku miał problemy jelitowe i dłuższe lub krótsze okresy poprawy. Dlatego nie był ogłaszany. Mam nadzieje, że teraz dopiero cały problem ustąpi po podaniu Biogenu. Po trwałej poprawie zacznę go ogłaszać.
Mruczek ur. 2.06.2009r. przyjechał do mnie z Katowic razem z bratem. Brat już dawno w DS on dalej szuka domku. Zdrowy, piękny i mruczący wykastrowany kocurek.
Czaplinek ur. w 09.2009r. w piwnicy w Koninie. Dwie siostry tri znalazły bardzo szybko domy. Mnie poproszono o zajęcie się kocurkiem. Czaplinek nie pozwolił do siebie podejść, a potem okazało się ze jeszcze przed przyjazdem do mnie w oczku Czaplinka pojawiła się infekcja. Wspólnie z vetami usiłowaliśmy uratować to oczko, ale w końcu trzeba było podjąć decyzje o jego usunięciu. Już po operacji Czaplinek przestał się bać, ładnie zaczął się bawić. Rana goiła się doskonale. To nie ten sam kocurek. Teraz dopiero zacznę go ogłaszać do adopcji.
Został przywieziony przez na prośbe justyna8585. Kociak miał byc mały. Okazał się dwuletnim kocurem podobno odpchlonym i odrobaczony. Książeczka miała dojechać. Kocur był bardzo zarobaczony. Dwukrotnie był odrobaczany profenderem potem szczepiony. Szukam mu domku.
Krawacik, Kredka i Lilka przyjechali do mnie z Radomska. Przyjechały żeby zaadoptować się w domu i stad pójść do DS. Krawacik szybko znalazł domek, ale po miesiącu wrócił. Sikał na łózka dzieci. Bawił się tylko jak one spały. Po powrocie do mnie szalał z radości ze swoja siostra Kredka i Lilką. Teraz będę dla nich szukać domku bez dzieci, możliwie w dwupaku ( Kredka i Krawacik). Myślę, że Lilka sobie poradzi sama.
Joda ur. w 2008r. przyjechał do mnie z interwencji u wróżki w Będzinie. Okropnie śmierdział ( siedział w brudzie), jadł suchy chleb. Najpierw była porządna kąpiel jego i jego kolegi. Potem kastracja, odrobaczenie, odpchlenie i nauka jedzenia kociego. Trzeba było mu podawać suchy chleb z kocim jedzeniem. Teraz to wspaniały, mruczący kocurek czekający na swój domek. Jego kolega już w DS. Jednocześnie jest w dyspozycji Prokuratury Rejonowej w Będzinie.
Adaś ur. w 2001r. przyjechał do mnie z Palucha na prośbę znajomej. Kocur był po wszystkich testach i badaniach. Bardzo szybko zaadoptował się do mieszkania. Przy człowieku ślini się okropnie, bo chciałby stale siedzieć na kolanach. To kocur, który powinien trafić do samotnej osoby lub samotnego małżeństwa.
Czupurek ur. w 2000r. przyjechał do mnie z Wrocławia jako dokładka do maleńkiego Zadziorka. Niestety Zadziorek miał bardzo chora wątrobę i odszedł. Czupurek był cały w kołtunach. W schronie obcięto go trochę a córka pokazała mi jak się kąpie persa i pudruje. Po kąpieli kocurek zaczął się samodzielnie myć i pięknie jeść. Dzisiaj to bardzo towarzyski kot, który chętnie leży na kolanach i mruczy. Jeszcze chętniej leży przed kominkiem. Prawdopodobnie Czupurek pójdzie do DS w przyszłym miesiącu.
To rodzinka Tia, która przyjechała do mnie z Gliwic 2 tygodnie temu. Najpierw jest mama potem Zoe, Blaster, Bubu, Rozalka i Bu. Kociaki jak podrosną zostaną odrobaczone i zaszczepione. Dla dwóch z nich już mam obietnice DS. Mama jest piękna szylkretka i po dodatkowo sterylce tez będzie szukała domku.
Kilka dni temu na gruzie jeszcze nieuprzątniętym sprzed mojego domu znalazłam coś piszczącego. To był miot kociaków ok 6 dniowy, suchy i ślepy. Przez pierwszy 24 godziny zajmowałam się nimi sama, Tia usłyszała piszczenie maluszków i podeszła do mnie. Spróbowałam je podłożyć. Przyjęła cały miot i zaraz się nimi zaczęła zajmować. Karmi teraz 10 kociaków. Starsze już zmieniają jedzenie na stałe ale jeszcze ciągną mamę. Tia jest bardzo chudziutka więc staram się aby dostawała dużo i dobrego jedzenia i to co lubi.
To są wszystkie moje tymczasy. Oczywiście wszystkie ( oprócz dwóch miotów) mają książeczki zdrowia, są odrobaczane systematycznie i są wysterylizowane i wykastrowane. Wyjątkiem jest Lilka, która jeszcze nie miała rójki i vet kazał czekać.
Na watek zapraszam wszystkich przyjaciół
IKA 6 pisze:Moi rezydenci:
1. Ivo ur.w 1994r.
2. Głupek urodzony w 2001r.
3. Kulka ur. w 2007r.
4. Myszka ur. w 2008r.
5. Maszko ur. w 1995r.
6. Bella ur. w 2005r.
Moje tymczasy
7. Jandzia ur. w 2008r.
8. Figa ur. 26.06.2009
9. Mruczek ur. 2.06.2009r.
10. Czaplinek ur. w 09.2009r.
11. (???)
Został przywieziony przez na prośbe justyna8585.
12. 13. 14. Krawacik, Kredka i Lilka przyjechali do mnie z Radomska.
15. Joda ur. w 2008r.
16. Adaś ur. w 2001r.
17. Czupurek ur. w 2000r.
18. 19. 20. 21. 22. 23. To rodzinka Tia, która przyjechała do mnie z Gliwic 2 tygodnie temu. Najpierw jest mama potem Zoe, Blaster, Bubu, Rozalka i Bu.
24. 25. 26. 27. 28.
Przez pierwszy 24 godziny zajmowałam się nimi sama, Tia usłyszała piszczenie maluszków i podeszła do mnie. Spróbowałam je podłożyć. Przyjęła cały miot i zaraz się nimi zaczęła zajmować. Karmi teraz 10 kociaków.
justyna8585 pisze:Miałam się już nie wtrącać,ale śmieszy mnie to,...
To na pewno nie jest domek,to tzw. familok, kamienica...
Gosiara Ty mówisz o spokojnej,przyjaznej okolicy...tak,tak...oczywiściePokaż mi tą idylle,jak oswojone koty sobie chodzą po okolicy.
jako,że jestem uczulona na branie psów ze schronu i ich oddawanie,to nie moge przemilczeć,bo aż mnie skręca...psa wystarczyło wykastrować,skontaktowac się z behawiorystą,a nie oddawać.jeśli nawet na forum ,gdzie pomaga sie zwierzakom,ludzie myślą,że pies to zabawka i oddają go dla własnego dobra,to jakim prawem ja mogę mieć pretensje do zwykłych laików.
ja już sie nie odzywam,bo to strata czasu.Wkurzające są jednak kłamstwa wypisywane co do domku jednorodzinnego,idylli kotów na Rudzie i tym,że na działkach nie ma kotów.Ja wiem ile kotów Schronisko w Rudzie wysterylizowało na własny koszt,bo to miały być wolnożyjące koty przy działce P.Krysi.Teraz pojawia się pytanie ile z tych kotów było spoza Rudy i ile tam pozostało.
Dla mnie już koniec dyskusji
Gosiara pisze:Pies wzięty ze schrony był po kastracji!Nie oddałam go "jak zabawkę"do schronu tylko znalazłam mu szczęśliwy dom,o czym schronisko było powiadomione i ksiądz który adoptował psiaka był w schronie i podpisał umowę adopcyjną![/quoteGosiara pisze:Sama kiedyś wzięłam psa ze schronu był nim miły jamnik,który w domu po kilku dniach sikał po łóżkach będąc na podwórku załatwiając potrzeby fizjologiczne...Byłam z Nim u veta dr.Młynarski dostał hormon ale nic nie pomagało;/Dałam psu miesiąc nic nie zmieniło się...Kontaktowałam się z psim psychologiem,treserem nie było efektu...Byłam zmuszona oddać psa do schronu...Ale miałam szczęście że w ciągu dwóch dni znalazłam szczęśliwy domek dla Niego...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], Majestic-12 [Bot] i 867 gości