Poldek właśnie wykańcza drugie opakowanie RC Calm - nie powiem, smakuje mu
feliway włączony do kontaktu, w tym tygodniu zamówię następny bo widzę, że ubywa a wolałabym nie przerywać
był na stresnalu i hydroxyzynie (wykończył obie butelki, ledwie zostało trochę na dnie) - tak to na niego działa jakby wcale, niepotrzebnie go tym podtruwałam
po odstawieniu nawet chyba reaguje mniej agresywnie
spróbuję z kroplami Bacha, nie mamy nic do stracenia
szkoda mi tylko, że kocisko siedzi w klatce
zarasta powoli sierścią i zaczyna wyglądać na normalnego kota
widać, że kocurzysko się mnie boi
nie wiem jak mam mu wytłumaczyć, że nie jestem taka zła jak mu się wydaje
a boję się go wypuścić z klatki bo gdyby coś poszło nie tak (np gdyby atakował) to później go nie złapię, a napewno nie obyłoby się bez poważnych strat w ludziach
a wzywać ekipę do odstrzelenia kota w mieszkaniu to chyba jednak przesada

"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com