Dite, Tobie szczególnie za bardzo rzeczowe podejście, co dodało mi z rana sił. O tym co czuję i przeżywam pisać już nie będę, bo to nieistotne.
Dziękuję za wsparcie Was wszystkich, przyda się, bo pewnie jeszcze wiele problemów przede mną...
Cały czas jestem w kontakcie z naszą Panią Doktor, kt. jest wspaniałą osobą na właściwym miejscu. Takiego lekarza wszystkim życzę.
Leki podaję zawsze te, kt. poleca lub daje mi ona, jeśli ktoś coś polecał, zawsze konsultowałam z nią (tak jak wczoraj Espumisan). NIGDY sama nie decydowałam, bo nie znam się i jestem ostrożna, aby nie zaszkodzić. Soku z aloesu już nie podaję od 2 m-cy, a na niego miałam zgodę wetki, a aloes jako kwiat, dawno został usunięty z domu. - To gwoli wyjaśnienia i uspokojenia.
Teraz wetka konsultuje się (bo nie udaje, że na wszystkim się zna i to jej wielki plus!) i szuka stomatologa, gastrologa (rozmawiać będzie ponownie z dr Żmudzką) i miejsca zrobienie rtg (w Siedlcach już nie ma tej możliwości
Jest to dla mnie trudna sytuacja i nigdy takiej nie miałam, ale jeśli to możliwe, chcę skorzystać z Waszej pomocy finansowej. Chodzi o Niki. Nie myślę o jej usypianiu, już raz w życiu to przeszłam i nie chcę więcej! Skoro lekarz mówi, że można działać, a nie tylko "spróbować", chcę zawalczyć o Nikunię. Przecież jest młodą kotką, nie sędziwą koteczką, ma ok. 4 lat, bawi się jak kociak, nawet teraz, gdy czasem ją boli.
Proszę podpowiadajcie co mogę zrobić, jak działać, aby sprawami medycznymi mogli zająć się lekarze.












Filip próbował ją zlać, ale na szczęście przegoniłam go ręcznikiem, który miałam akurat pod ręką, inaczej by ją pogryzł