Georg, Klemens... i Miriam. W nowym domu. Foteczki

Malati pisze:Inga szacun dla Was!

Żeby było więcej takich ludzi to od razu byłoby dużo, dużo lepiej!

ja sama taka nie jestem esh

O to, to, i ja też :oops:

Ukłony.

jaj se z pogrzebu nie róbcie! :twisted:

takie rzeczy to tylko w Erze, a prawie zawodowe łapaczki-kastratorki to ja mogę co najwyżej w pięty ucałować

się obawiam, że jak się rozniesie w nowej okolicy, to mi będą podrzucać koty :strach:

ale z drugiej strony, wolę ciąć niż niańczyć gnoje, którym potem nie można znaleźć domów :roll:

dzwonił TŻ. Jedna z kolorowych kotek coś nie bardzo się czuje. Ania zatrzymała ją na obserwacji...

Mam nadzieję, że to tylko chwilowe i kicia dojdzie do siebie :ok:

wczoraj odebrałam kolorową i wypuściłam na jej podwóreczku. Cwaniara, od razu poszła do kociej szopki, usiadła przed drzwiami i zaczęła się pucować. Po drodze miała minę, jakby jej już było wszystko jedno, ale jak zatrzymałam auto i wyniosłam transporterek, to dała taką arię, że rozmawiający na podwórku obok sąsiedzi, zamilkli z lekka przerażeni :lol:

TŻ powiedział, że wycięte kotki musiały tak ładnie nagadać na nas w okolicy, że nawet rudy na wyżerkę przestał przychodzić :roll:

nic to, poczekamy, aż zapomni o plotkach i skusi się na coś dobrego, a wtedy cap! chłopy na szczęście mają krótką pamięć. Kolejny raz myślę z zadowoleniem, że udało się zabrać w poniedziałek wszystkie 4 dziewuchy. Nie raz już spotkałam się z sytuacją, że złapana i wycięta kotka "opowiada" innym na swoim terenie no i można zapomnieć o łapance przez jakiś czas. Te uprzedzone przez poszkodowaną koleżankę nie zbliżą się do klatki za Chiny Ludowe...

Klemens łazi po domku i miągwi. Ta krótka ucieczka na podwórko sprzed kilku dni poskutkowała tym, że już wie, że tam jest trawa i mnóstwo różnych rzeczy do obejrzenia i obwąchania, Więc albo się snuje, albo przesiaduje na parapetach i wyje pod niebiosa.
Miriamóffka się mnie boi

nie wiem, czemu, nic jej nie zrobiłam przecież. Leżysobie na pufie na środku, przechodzę, chcę pogłaskać - kuli uszy i całe ciałko i odsuwa się od mojej ręki, albo wręcz przeciwnie - usiłuje mnie trzepnąć łapą

Coś jest nie tak, tylko nie wiem co... a może jej też koleżanki-sąsiadki naopowiadały?...? Poza tym mam schizy - ona żre tyle co chłopaki razem, jest drobna, ale okrągła. I ja już oczywiście widzę, że wcale a wcale nie była ciachnięta. I wyobrażam sobie i już się wstydzę, że przyjeżdżam do CC z okrągłą - więc chorą, na pewno wodobrzusze ! - Miriamóffką, a tam... :strach:

No - schizy jak byk :mrgreen:

Ale wiadomośc o ciachnięciu miałas z pierwszej ręki?

Miriamóffko, Ty się nie wygłupiaj :strach:

Inga, fajnie, że już okoliczne panieneczki pociachałaś

Biedny Klemensik

U mnie to samo, koty przyzwyczajone, że o tej porze roku ogródek już działa, a tu areszt domowy trwa :roll:

Może wreszcie zaświeci słoneczko i się prokoci maj wreszcie zrobi :ok:

No i kawkę na świeżym powietrzu wreszcie będzie można chlapnąć :wink:

AYO pisze:No - schizy jak byk

Dobra schiza to podstawa. Ja, jak się z jedną uporam to sobie wymyślam następną i się nią katuję, bez tego życie byłoby całkiem bez smaku, no nie ? :mrgreen:

pisiokot pisze:
AYO pisze:No - schizy jak byk

Dobra schiza to podstawa. Ja, jak się z jedną uporam to sobie wymyślam następną i się nią katuję, bez tego życie byłoby całkiem bez smaku, no nie ?

Świente słowa :mrgreen:

pisiokot pisze:
AYO pisze:No - schizy jak byk

Dobra schiza to podstawa. Ja, jak się z jedną uporam to sobie wymyślam następną i się nią katuję, bez tego życie byłoby całkiem bez smaku, no nie ?

Ale cos w tym jest :ryk:

Inga jakieś zdjątka by się poogląło i chłopaków i dziewczynek też.

AgaPap pisze:
Inga jakieś zdjątka by się poogląło i chłopaków i dziewczynek też.

i domku

AYO pisze:Ale wiadomośc o ciachnięciu miałas z pierwszej ręki?

od Miriamóffki? nie, nie przyznała się jak do tej pory :twisted:

jej była pani pojechała w świat - na oczy jej nie widziałam. To p. Teresa - sąsiadka mówiła, że kotka jest ciachnięta... a może jej sie coś pomyliło? albo co? to starsza kobitka, nawet samego słowa "wysterylizowany" nie potrafi wypowiedzieć

dzięki za empatię w kwestii schiz :twisted:

AgaPap, foty będą, na pewno, ale po pierwsze primo - wolę je robić na dworzu a nie wśród pudełek w chałupce (wciąż! zabiję TŻ-ta, jak nie przyspieszy roboty), więc czekam na poprawę pogody, po drugie primo - czekam na słoneczko także ze względu na światło, po trzecie - czekam na "połikendzie" co oznacza "pokońcoweegzaminie" (o ile zaliczę dwa przedmioty na 5, bo inaczej - ustne :strach:

)

Schizie się nie dziwię ale ten no, w sumie to dobrze, że takie jej rozwiązanie było

Stachanowiec

Georg, Klemens... i Miriam. W nowym domu. Foteczki

Kto przegląda forum