» Pon maja 17, 2010 6:25
Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Powódź...
Nauczył niektórych. W Sączu Łubinke spiętrzał mały most - na dwa przęsła tylko jedno było "przelotowe", drugie zarośnięte, na wysokim brzegu. Po 2001 (refleks szachisty ale jednak) wybrali ziemię pod tym przęsłem, oczyścili przelot. Dzięki temu Łubinka nie spiętrzyła się teraz, nie przeszła górą przez drogę bo wtedy robi straszny bajzel. Weszła cichutko od dołu, podlała piwnice, ale nie wdarła się z impetem zalewając piwnice po strop i niszcząc wszystko dookoła.
A tu... O drugiej w nocy woda była w piwnicach, podeszła odpływami. Uszwica płynęła poza korytem, ale tylko na boisku i nadrzecznym deptaczku. Nie podeszła całkiem pod blok. Rano już trochę opadła, jest w korycie ale równo z brzegami. W tej chwili woda w piwnicy stoi, rzeka utrzymuje się bohatersko w korycie, a ja po wczorajszym... Chyba przesadziłam z tą ewakuacją.