Wczoraj podjechaliśmy do lecznicy na przeczyszczenie oczodołów - chłopaczek miał trochę martwej tkanki pod skórą, została usunięta i przemyta. Przy okazji wzięliśmy się za czyszczenie uszu, bo oboje mają trochę świerzba.
Poza tym widać, że czują się świetnie - dziewczynka biega jak mała torpeda, chłopak trochę spokojniejszy, uwielbia siedzenie na rękach i głaskanie po brzuchu.
Nasz Czarny kocur trochę na nie posyczał, żeby nie miały wątpliwości kto jest szefem, ale maluchy się nie dają - mała od razu stanęła bokiem, wygięła się i zjeżyła. Ma bestia charakterek, chociaż waży 0,4 kg

Jedzą i kupkają bardzo ładnie.
Świetne koty.