Nasz Pięciokot. cz.14 I po powodzi! :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 16, 2010 15:39 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

kinga w. pisze:Na wychodnym dowiedziałam się że ona na moim miejscu poszukałaby domów dla kotów. Przynajmniej dla dwóch. (Nie wiem jaka różnica między trzema a pięcioma kotami, ale mniejsza z tym.) Powiedziałam że nie mam takiej możliwości. "Masz, masz, tylko ci się nie chce." I wyszła. Dokładnie takiego wsparcia potrzebowałam.

Kurde zesz.... :evil:
Najlatwiej "dobre rady" prezentowac wrrrrrr. :evil: :evil:
Nie daj - powoli wszystko ogarniecie.
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17883
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 16, 2010 15:48 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

Monika pisze:
kinga w. pisze:Na wychodnym dowiedziałam się że ona na moim miejscu poszukałaby domów dla kotów. Przynajmniej dla dwóch. (Nie wiem jaka różnica między trzema a pięcioma kotami, ale mniejsza z tym.) Powiedziałam że nie mam takiej możliwości. "Masz, masz, tylko ci się nie chce." I wyszła. Dokładnie takiego wsparcia potrzebowałam.

Kurde zesz.... :evil:
Najlatwiej "dobre rady" prezentowac wrrrrrr. :evil: :evil:
Nie daj - powoli wszystko ogarniecie.


Nie przejmuj się. OMC mamusia nie jest na Twoim miejscu, na szczęście.
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Nie maja 16, 2010 15:50 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

Q...! Ona dowaliła mi w czuły punkt. Tak, wiem że koty w tym momencie to cholerny balast i to z mojej inicjatywy zaistniały. Tak, gdyby w czasie kiedy były brane był choc cień sugestii że będę wyjeżdżać, nie było by tu ani pół kota bo taka wyprowadzka to dla nich też średni komfort. Ale wtedy byliśmy na etapie półtorarocznego kontraktu o powrotu Rajmunda do kraju - wg. tamtej wersji właśnie by się pakował na powrót. Dziś nie ma do czego tu wracać, nie ma szans na zatrudnienie w Brzesku, za to tam ma pracę i jakoś żyje. Teraz, skoro koty już tu są nie widze opcji oddania ich komuś - wydaje mi się że łatwiej im będzie zmienić tylko dom niż dom i ludzi. Wiem, że może być problem jeszcze większy bo wielu landlordów nie życzy sobie najemców ze zwierzętami. Tak, wiem - genialnie generuję problemy.
Dora, ale ona dotąd się nie mieszała. Czaisz?
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie maja 16, 2010 20:12 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

Ewakuowałam garaż i piwnicę. Uszwica wylewa. Wtaszczenie Cuby na parter w bloku...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie maja 16, 2010 20:16 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

kinga w. pisze:Ewakuowałam garaż i piwnicę. Uszwica wylewa. Wtaszczenie Cuby na parter w bloku...

O kuchnia, to u was na prawdę tak pada 8O 8O
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie maja 16, 2010 20:31 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

Naprawdę. Uszwicę podniosło o jakieś 2,5 - 3m. Droga od Bochni jest zamknięta, od Sącza też - zalane w Rzezawie i Uszwi, w Sufczynie od strony Tarnowa. Brzesko jest odcięte.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie maja 16, 2010 20:34 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

To współczuję i....słonka życzę, choć widziałam prognozy... :roll:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie maja 16, 2010 20:48 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

Do środy ma lać. Spokojnie. Wreszcie mam motorek tuż pod domem - nawet trudno mi z mieszkania wyjść żeby się z nim minąć. Tego jeszcze ten blok pewnie nie ćwiczył, ale Cubuś jest tu bezpieczny. Chyba. Narzędzia z piwnicy i garażu zabrane - mieszkam w warsztacie czy co? Przejście do kuchni wymaga sporej gibkości - po drodze mam dwa rowery wcale nie małe. :lol: I ja mówiłam że mam w domu bałagan?? To było wnętrze niemal ascetyczne! Burdel to jest teraz! Koty w lekkim szoku - ruch na klatce schodowej bo sąsiedzi wynosili swoje graty z piwnicy (jak dobrze że mieszkam na parterze!), potem nawnosiłam do domu różnych dziwnie pachnących rzeczy (ich karma i żwirek też), wtaszczyłam rowery... Dobrze że z motorkiem pomogli bo bym się zesr... To urządzenie nie jest przystosowane do jazdy po schodach.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie maja 16, 2010 21:23 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Powódź...

O kurka. Oby było lepiej :ok:
Kinga uważaj na siebie, nie przemęczaj się.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Nie maja 16, 2010 21:31 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Powódź...

Już wszystko. Teraz już spokojnie. Najgorszy jest Cuba bo ciężki, po schodach nie da rady nawet pomagając silnikiem bo się koła blokują o schody. Z resztą na klatce schodowej z odpalonym silnikiem... Reszta to juz nie ciężkie tylko dużo latania. Cały czas pada... Żeby tylko nie zalało wysoko.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie maja 16, 2010 21:44 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Powódź...

To kciuki za spokojną noc i konec deszczu :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie maja 16, 2010 21:49 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Powódź...

Dzięki. Powietrze mi schodzi i... jakoś tak nieciekawie. Pora spać.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie maja 16, 2010 21:59 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Powódź...

z miasta b do miasta k jechalam 4 godziny i 15 minut

na szczęscie zaczęło mocno wiac wiec jest nadzieja że nie będzie powtorki z 97
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 16, 2010 22:02 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Powódź...

Przejechałaś przez Rzezawę? Dwie dziewczynki z tej klatki same wynosiły wszystko z piwnicy, mówiły że rodzice utknęli jadąc z Krakowa bo droga jest zamknięta. Tu wciąż pada - słysze jak woda kapie.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie maja 16, 2010 22:16 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Powódź...

droga nie jest zamknieta tylko strażacy wahadłowo puszczają bo walczą z wielką wodą
zamiast się modlic i stawiac figurki jana nepomucena powinno się inwestowac w zbiorniki retencyjne i szczelne waly
no ale modlitwa tansza
odechciewa mi sie wszystkiego bo 97 niczego nikogo nie nauczyl
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 70 gości