pamiętnik Agusi - Agusia nie zyje [*]

Bardzo mi żal tego kota. :cry:

to jest nas dwie
mnie też bardzo go żal
najchętniej to bym go wyciągnęła i wyprzytulała
moja cierpliwość do jego fanaberii powoli się kończy
pewnie w końcu (nie wiem jeszcze jakim cudem) zapakuje go do transporterka i zawiozę do weta na serwis

Agusia bardzo słabiutka - je i śpi, na stałe zaanektowała moje łóżko

Killatha pisze:to jest nas dwie

trzy.

Bierz diabła i koniec. I tak go wet musi zobaczyć w końcu i tak. A może mu fochy wywietrzeją z głowy. Kto wie.

Agulina, biedniażka.

Agusia chyba naprawdę trochę przytyła
chociaż mnie nadal wydaje się, że ona składa się wyłącznie z łapek i mruczołu
na razie jest najmniejszą z moich kotek, chociaż wet stwierdził, że po odpasieniu będzie dosyć duża

Drogi pamiętniczku
Dawno nie pisałam ale bardzo źle się czułam. Duża zabrała mnie do weterynarza i pan doktor zrobił mi dwa zastrzyki. Bardzo mi się to nie podobało. Do tego miałam pić taki niesmaczny syrop przeciwgorączkowy i jeść antybiotyki (bez masełka).
Za to całe dnie (i noce też) spędzałam w łóżku Dużej. Fajne jest to łóżko. Dużo w nim miejsca i można leżeć pod kołdrą albo na kołdrze. Duża mnie przykrywała bo mówiła, że jak mam gorączkę to mam się nie przeziębić dodatkowo.
Teraz już czuję się dobrze ale Duża ciągle daje mi antybiotyk.
U nas za oknem jest bardzo mokro, zimno i ponuro. Duża włączyła ogrzewanie żebyśmy nie zmarzły. Jak leżałam w łóżku to nawet mi się podobało bo dobrze się spało, ale teraz już mogłoby się zrobić cieplej bo lepiej się biega za myszką.
A dzisiaj rano weszłam Dużej na głowę. Duża spała ale jak zaczęłam jej robić fryzurę to się obudziła i mnie przytuliła. W sumie szkoda.... ciekawe jaka fryzura by wyszła :roll:

Agusia chorująca

i a'propo moich rąk
jedna

i druga

Śladów po Poldku rzeczywiście sporo...
I pewnie każda z tych blizn to temat na osobną opowieść.

Polduś, chłopaku, jak ja sie za Ciebie wstydzę :oops:

Drogi pamiętniczku
Dzisiaj był dzień w sam raz do spania. Mnie najlepiej się śpi na poduszce Dużej. Albo na kołdrze.
Agatka leżała razem ze mną, a Malwinka wybrała sofę i baranią skórę. Dla każdej z nas było coś miłego. Nawet Poldek spał.
Poldek na Dużą ciągle syczy ale już przynajmniej nie próbuje drapać.
A ja już prawie wcale nie mam gorączki i dzisiaj już bawiłam się myszką i takimi piłeczkami latającymi w kółko.

Mądre stworasy, mądre. Spały i Dużej dały spokój.
Agucha - zdrowiej tam szybciutko. Ciotka trzyma za Ciebie paluchy swoje stare. :ok:

Agusia jak zawsze sama słodycz :1luvu:

Kochana dziewucha

żeby tylko to chorubsko dało sobie spokój...
Polduś bidulek też niedługo wkroczy na dobrą drogę

czuje w kościach :ok:

Drogi pamiętniczku
Dzisiaj Poldek znowu drapnął Dużą. On jest głupi! Jeszcze rozumiem, że broni miski, tzn drapie jak Duża ją zabiera, ale dzisiaj drapnął Dużą jak mu DAWAŁA miseczkę z dobrym mięskiem. No głupek i tyle. I jak Duża go później ochrzaniła to siedział potulniutki jak owieczka i pod pędzlem nawet nie syknął chociaż Duża miziała go po grzbiecie i boczkach.
Ja się już czuję całkiem, dobrze i rozrabiam z Agatką. A dzisiaj do gonitwy przyłączyła się też Malwinka i nawet Duża przyszła do pokoju zobaczyć co to za tabun koni biega.
Duża próbuje odchudzać Malwinkę. Jest to bardzo trudne bo Malwinka próbuje wyjadać z miseczek i Agatce i mnie. Duża specjalnie pilnuje żebyśmy swoje porcje zjadły.
Duża koniecznie chce Poldka zabrać do weterynarza. Ciekawa jestem tylko jak zamierza zapakować Poldka do transporterka.

Cieszę się, ze już zdrowiejesz, malutka Agucho. Ganiaj ile się da z koleżankami. To strasznie fajne jest. Ja też ganiam z Kulką i nasi Duzi też się zastanawiają, czy mieszkają z kotami, czy jednak z jakimiś większymi zwierzętami.
Twoja Duża raczej nie odchudzi Malwiny. Ja jem mało, nie wyjadam Kulce (zresztą ona tu jest szefową i by mi nie pozwoliła. Raczej ona mi wyjada jak jej coś smakuje) Duzi nas nie dokarmiają, ruszam się tak samo jak Kulka, a i tak jestem grubciem. Taka już moja uroda grubciowa.
Gluś

jak się Duża zaweźmie, to i Poldka zapakuje do transporterka, więc nie martw się Agusiu

Duża sprytna bestyjka jest :twisted:

nie da Poldusiowi takiej satysfakcji :mrgreen:

Drogi pamiętniczku
Dzisiejszy dzień był bardzo obfity w wydarzenia. Najpierw Duża zaspała. Przyznam się, że trochę jej w tym pomogłam bo zrzuciłam budzik, i to tak że wypadła z niego bateria. A potem położyłam się Dużej na szyi zamiast szalika. Duża trochę na nas krzyczała, że żadna z nas jej nie obudziła. Że jak jest wolne to o 5 już jesteśmy głodne, a jak trzeba rano wstać do pracy to żadna nie ma ochoty. Było szybciutkie śniadanko i czyszczenie kuwet. Dobrze, że Duża poszła w końcu do pracy to mogłyśmy się zdrzemnąć.
Po powrocie z pracy Duża zapakowała Poldka do transporterka i pojechali do weta. Wsadzenie Poldka do transporterka odbyło się przy pomocy mopa - takiemu przepychaczowi Poldek nie mógł się oprzeć i wlazł do środka. U weta Poldek dostarczył rozrywki dwom panom doktorom. Atakował nawet przez transporter i pogryzł bardzo grubą rękawicę. Poldek do obcięcia pazurów musiał być uśpiony bo nie pozwolił zrobić ze sobą nic. Zastrzyk dostał z dużym cyrkiem. Teraz ciągle śpi.
Pan doktor powiedział, że Poldek na razie musi być w klatce. Jest tak agresywny, że weterynarz bałby się, że zrobi krzywdę nam. Biedny głupi Poldek.

pamiętnik Agusi - Agusia nie zyje [*]

Kto przegląda forum