Dzięki za kciuki!!! Wróciliśmy do domu ok. 20 minut temu. Cyrylek bez problemu zniósł narkozę, teraz siedzi w transporterku, żeby się nie uszkodził zbytnim łażeniem. Biedny jest bardzo, bo dupinkę mu zarzuca, gdy próbuje spacerować. Bazyli okazał się kotem na poziomie (Jak Honorcia przyjechała po sterylce, to się pieklił i syczał na nią, a Cyrylka tylko obwąchał ze współczuciem, jakby chciał powiedzieć: Biedaku, Ciebie też uszkodzili... Witaj w gronie Bezjajecznych...)
Mały przy okazji dostał kroplówkę, bo wet stwierdził, że nasz kocik jest trochę odwodniony (ponoć trzecie powieki, które mu wyłażą, to nie od robali, tylko od odwodnienia - coś w tym musi być, bo teraz powieki ładnie się schowały, a po odrobaczeniu nie było poprawy pod tym względem) Wydawało nam się, że Cyrylek pije dosyć dużo i chętnie, ale widocznie jednak za mało. No nic, na razie będę go dopajać Orsalitem, a za 2-3 tygodnie kupimy kociastym fontannę - Bazylkowi też nie zaszkodzi płukanie nereczek
